Nie ma czasu na rozpamiętywanie sobotniej porażki 0:1 z Sampdorią Genua. Już we wtorkowy wieczór Milan zagra bowiem na San Siro z Udinese i za wszelką cenę musi wydrzeć w tym spotkaniu komplet punktów. Już w sobotę rossonerich czeka bowiem ekstremalnie trudny pojedynek w Turynie z Juventusem, a konkurencja w walce o pierwszą czwórkę tabeli nie śpi i tylko czeka na kolejne potknięcie ekipy Gennaro Gattuso.
Wtorkowy rywal mediolańczyków z pewnością jest podbudowany sobotnim zwycięstwem 2:0 z Genoą zapewnionym poprzez gole Stefano Okaki i Rolando Mandragory. To pozwala ekipie z Dacia Arena zajmować 16. lokatę i spoglądać na strefę spadkową z dystansu 3 punktów, choć oczywiście trudno mówić o jakimkolwiek większym komforcie.
W ostatnich dniach w Udine doszło do zmiany trenera – już po raz drugim w obecnym sezonie. Tym razem postawiono na manewr sprzed roku i powierzenie zespołu Igorowi Tudorowi w roli strażaka, który ma ugasić pożar i utrzymać drużynę w Serie A. Wypowiedzenie otrzymał Davide Nicola i z pewnością nie będzie ckliwie wspominany w północno-wschodnich Włoszech z okresu swojej czteromiesięcznej pracy w tym regionie.
Chorwat zanotował optymalny powrót na ławkę Udinese, ale na San Siro będzie musiał sobie radzić z całkiem licznymi problemami kadrowymi. Kontuzje wykluczają bowiem aż trzech zawodników – Antonina Baraka, Marco D’Alessandro oraz Brama Nuytincka. Dodatkowo za kartki pauzować muszą Jens Stryger Larsen i Sandro.
Wtorkowy rywal rossonerich z pewnością będzie mocno polegał na dwójce swoich zawodników ofensywnych – Rodrigo De Paulu, w kontekście którego wymienia się transfer do dużo możniejszych klubów, oraz reprezentancie Włoch, Kevinie Lasagni.
Do kadry meczowej powrócił również Łukasz Teodorczyk, ale Polak rozpocznie spotkanie w Mediolanie na ławce rezerwowych. „Teo” w obecnym sezonie długo zmagał się z kontuzją pachwiny, a już po powrocie do gry ponownie borykał się z problemami zdrowotnymi i dopiero teraz zamierza w pełni rozpocząć swą przygodę w lidze włoskiej.
Rossoneri przystąpią do nadchodzącego starcia w niemal optymalnym składzie. Poza grą jest oczywiście poważnie kontuzjowany Giacomo Bonaventura, a ponadto z powodu przemęczenia mięśniowego w lewym udzie odpocząć musi Andrea Conti, ale wszyscy inni są gotowi do gry.
Choć media spekulowały, że mediolańczycy mogą rozpocząć bój z „Zebrami” w formacji 3-4-1-2, to wydaje się, że jeśli trener Gattuso zdecyduje się na taki manewr, to dopiero w trakcie trwania spotkania. Inicjalnie powinniśmy ujrzeć formację z Lucasem Paquetą w roli trequartisty, a więc 4-3-1-2 lub 4-2-3-1. W pierwszym wypadku na ławce rezerwowych pojedynek miałby rozpocząć Suso, a zrobiłoby się miejsce dla Patricka Cutrone, w drugim natomiast skrzydła obsadzone zostałyby klasycznie przez Hiszpana i Hakana Calhanoglu. Niewykluczone jest jednak również znane i sprawdzone ustawienie 4-3-3.
Ostatnia potyczka rossonerich z ich najbliższym ligowym przeciwnikiem odbyła się 4 listopada ubiegłego roku. Gościom udało się wygrać na Dacia Arena 1:0 w nieprawdopodobnych okolicznościach – po golu Alessio Romagnoliego w 97. minucie potyczki. W stolicy Lombardii obie ekipy spotkały się natomiast poprzednio 17 września 2017 roku. Gospodarze zwyciężyli 2:1 dzięki doppiettcie Nikoli Kalinicia, zaś po stronie przyjezdnych trafienie honorowe zanotował Kevin Lasagna.
Mecz 30. kolejki Serie A pomiędzy Milanem a Udinese rozpocznie się we wtorek, 2 kwietnia o godzinie 19:00 na San Siro. Sędzią głównym tego pojedynku będzie Luca Banti z Torino. Transmisję na żywo przeprowadzi polska stacja telewizyjna Eleven Sports 1.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma – Calabria, Musacchio, Romagnoli, Rodriguez – Kessie, Bakayoko – Suso, Paqueta, Calhanoglu – Piątek.
UDINESE CALCIO (4-3-3): Musso – Ter Avest, Opoku, De Maio, Zeegelar – Fofana, Behrami, Mandragora – Pussetto, Lasagna, De Paul.
Ostatnia prosta tak naprawdę, nie ma żadnej przerwy w międzyczasie, do samej końcówki maja, co tydzień mecz. Przed nami Udinese Calcio. Paradoksalnie mecz będzie bardzo ciężki, bo zespół walczy o utrzymanie, ale My też mamy swoje ambicje, marzenia... Nie ma czasu na błędy.
Chciałbym za niecałe pół roku usłyszeć na San Siro hymn Ligi Mistrzów. Jak sobie o tym pomyślę, to mam ciarki, a co będzie, jak to marzenie się spełni?
Obok meczu 37 kolejki z Frosinone Calcio, na własnym stadionie, dzisiejszy mecz wydaje się być na papierze jednym z najłatwiejszych w tej, końcowej kampanii. Naprawdę to trzeba wygrać, nie widzę innej opcji, pełne skupienie i ukuć coś z przodu, a z tyłu najlepiej nie stracić. Weryfikacja zaczyna się dziś.
Od czytania tego oczy bolą, jak od naszej gry ostatnio.
Najłatwiejszy mecz (na papierze) w kwietniu jest właśnie dziś. Trzeba to wygrać, najlepiej pod pełną kontrolą. Stawiam 2:0.
Który to świr? :D
lepiej pozno niz wcale bo z ta obrona Czestochowy to bysmy za daleko nie zaszli. Moze attacare zadziala. ForzaMilan!!!