GENNARO GATTUSO: "W pierwszej połowie potrafiliśmy jeszcze zapanować nad wydarzeniami boiskowymi, ale potem to Lazio doszło do głosu. W pierwszych dziesięciu minutach po przerwie mogliśmy stracić trzy gole. To nie jest nasz najlepszy okres, mamy duże problemy, ale trzeba iść dalej. W niedzielę czeka nas mecz o "być albo nie być". Musimy zastanowić się dobrze nad tym, dlaczego zespół cofnął się w rozwoju. Dziś fani na stadionie na pewno zasługiwali na coś więcej. Zmiany ustawienia? Zmiany są po to, żeby zaproponować coś nowego, poprawić grę. Coś jednak nie działa, od miesiąca mamy spore problemy. To nie tylko kwestia zmęczenia, to może być problem mentalny albo techniczno-taktyczny. Gramy poniżej naszych możliwości. Piątek odcięty od podań? Nawet jeśli jest dwóch napastników, to niewiele to daje. To nie kwestia jednostek czy ustawienia, to regres całej drużyny. Nie potrafimy opanować boiska, gramy jakby z zaciągniętym hamulcem. To wszystko odbija się na wynikach. Rozwiązanie? Dziś też próbowaliśmy toczyć śmiertelny bój, dobrze zaczęliśmy. Trzeba znaleźć przyczynę problemów i ruszyć do przodu. Bierzemy na siebie odpowiedzialność, dziś się skompromitowaliśmy. Musimy się teraz skoncentrować na niedzielnym spotkaniu. Musimy pokazać, że mamy siłę, by pokonać kryzys. Do końca sezonu został miesiąc i musimy dać z siebie wszystko. Mecz? Nie ma czego analizować. Lazio zasługiwało na zwycięstwo. W pierwszej połowie nasza gra była jeszcze uporządkowana, nie potrafiliśmy wiele stworzyć, ale dobrze odpieraliśmy ataki rywala. W drugiej połowie Lazio było od nas lepsze. W tej chwili nasza drużyna bardzo się męczy i to widać. Próbowaliśmy nowych rozwiązań, ale to nie wystarczy. Wyjazd na Torino? Musimy odzyskać siły. Nie możemy szukać winnych na prawo i lewo. Wszyscy są tak samo odpowiedzialni. Teraz najważniejsza jest regeneracja zespołu. Paqueta? To ważny gracz. Jego strata była bolesna, trenuje już z nami i miejmy nadzieję, że pomoże nam w nadchodzących spotkaniach. Wybory? Nikt mi niczego nie narzuca. Źle podeszliśmy do tego meczu, choć pierwsza połowa nie była taka najgorsza. Dokonałbym jeszcze raz tych samych wyborów. Wyobrażałem sobie, że ten mecz będzie wyglądał inaczej. Problemy Piątka? To nie kwestia taktyki. To kwestia podejścia do meczu. Musimy poprawić ten aspekt. Jeśli będziemy się koncentrować tylko na napastnikach, to jesteśmy na złej drodze".
podobnie grają nasi :(
Rino jest świetnym taktykiem, wspaniałym motywatorem i obdarzonym niesamowitym instynktem szkoleniowym fachowcem. Tyle że piłkarzy ma słabych.
W Sionie miał słabych, w Palermo miał słabych, w OFI Kreta miał słabych i w Pisie miał słabych. W Milanie ma porównywalnie kiepskich i to jest jego pech. Pokupowali mu jakichś Bonuccich, Bigliów, Kessiech, Contich, Hakanów, Higuainów, Musaccchiów, Paquetów czy Pìątków i ciągle wymagają od niego lepszej i skuteczniejszej gry niż Atalanta Bergamo! Rino i tak każdego z tych ancymonków i piłkarskich zer za uszy wyciągnął i każdy z nich gra o dwa poziomy lepiej niż w poprzednim klubie, ale to i tak za mało na 3 miejsce w Serie A, gdzie od 8 lat mistrza wygrywa wciąż ta sama drużyna! Będzie cud, jak z tymi amatorami uda się wyszarpać 4 pozycję! To przecież oczywiste! Niedowiarki i hejterzy zrozumieliby, jak bardzo się mylą i jak są zacietrzewieni, gdyby (a to tylko kwestia czasu, bo Rino na pewno jest załamany, iż użytkownicy serwisu acmilan.com.pl zamiast go wspierać jak na kibica przystało, tylko mu szpilki wbijają - i to w dużej mierze ich wina, że ostatnio trafiamy na świetnie dysponowanych przeciwników) Gattuso objął Juventus, Barcelonę czy Bayern! Ależ by mieli miny, kiedy by z którymś z tych zespołów osiagał top 3 prawie bez żadnych kłopotów!
Ale żeby się nie kłócić z tą całą hołotą, zabiję ją merytoryką. Otóż i (tylko niektóre!) elementy gry, w których Milan pod okiem Gattuso zanotował ogromny skok jakościowy:
- gra defensywna (jesteśmy praktycznie monolitem obronnym, nieprzemakalnym i nie do skruszenia; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, zmiażdżylibyśmy piłkarską Europę)
- atak pozycyjny (Barcelona czy City mogą się od nas uczyć cierpliwości w rozegraniu i w tkaniu misternej, skomplikowanej pajęczyny podań i pozycjonowania się naszych graczy przy akcjach ofensywnych; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, pod tym względem przeszlibyśmy do annałów światowego futbolu jako najchlubniejszy wzór)
- gra wysokim pressingiem (odbiór piłki już na połowie rywala to chyba nasz główny znak rozpoznawczy; łatwość, z jaką to czynimy napawa przerażeniem Chievo Weronę czy nawet Sassuolo już na całe tygodnie przed meczem; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, Juventus czy Napoli miałby szczęście, gdyby im się udało dotrzeć z piłką do naszego pola karnego tak ze 3 razy na mecz)
- stałe fragmenty gry (już teraz siejemy postrach w tym elemencie, w którym mamy wypracowane tak genialne rozwiązania, że operujemy na poziomie skuteczności 99.9999999 % w ich bronieniu i 90% przy ich wykonywaniu; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, już od kilku miesięcy każdy nasz rzut rożny czy rzut wolny byłby jak karny, a przeciwnicy woleliby kończyć zawodową karierę niż próbować wykonywać kornera przeciwko nam)
- kontraatak (średnia Milanu Gattuso z wyjściem nagłą kontrą wynosi oszałamiające 4.76 sekundy od własnego pola karnego do oddania strzału na bramkę rywala - i jest to już żywa legenda i instytucja; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, przy każdym golu ACM z szybkiego ataku musielibyśmy używać VAR - u, żeby niedoskonałe ludzkie oko nadążyło za akcją)
- aspekt mentalny i przygotowanie zawodników pod kątem psychologicznym (słynnych programów motywacyjnych Gattuso już niedługo będzie się uczył Juergen Klopp - niemiecki opiekun Liverpoolu ma w lato, zamiast wakacji, terminować u Rino przez kilka tygodni, żeby liznąć nieco tej magii; szkoleniowiec The Reds pragnie, żeby jego podopieczni wychodzili na każdy mecz z podobną furią, sportową złością i przekonaniem o własnych umiejętnościach oraz o sile swego zespołu, co prezentuje nawet w obliczu takich potęg jak Bologna czy Udinese zespół stworzony przez magika Gennaro; gdybyśmy nie mieli tak słabych piłkarzy, Klopp pewnie rzuciłby w cholerę pracę w LFC i został asystentem Gattuso w ACM).
Gdyby CHOĆ JEDEN, jeden jedyniutki z wymienionych elementów stałby dziś w Milanie na niskim poziomie, byłbym skłonny uznać, że krytyka naszego trenera nie jest hejtem i wyciem nieuków i dzieciarni. Ale fakty mówią same za siebie: trener genialny, tylko klub nie dorósł do jego kalibru! FORZA RINO! Kto nie z Tobą, ten przeciw Milanowi!
Suso,laxalt ganha 2 (baka i kesi) czaha sprzedać w piz...bake oddać bo jest wart 10 mln a nie 30 !
Ostrzeżenie za prezkleństwo
Susanoo
Nie no sorry, ale te słowa to dla mnie skandal. Dokonałby drugi raz tych samych wyborów, czyli przepraszam bardzo, my ten mecz wygraliśmy 5-0 tak? I wszyscy zagrali świetnie? No bo jeśli on po przegranym meczu, w którym zagraliśmy kompletne gówno i burdel on mówi, że drugi raz zrobiłby to samo, czyli drugi raz by wyszedł i ten mecz przegrał. Skandal.
Trener wypowiada słowa: "Musimy zastanowić się dobrze nad tym, dlaczego zespół cofnął się w rozwoju."
W tym momencie każdy zdroworozsądkowy dziennikarz, a nie klubowy klakier lub zblazowany swoim zawodem chłopaczek, powinien przy kolejnej okazji do zadania pytania spytać: Czy długo będziecie się zastanawiać nad tym, co nie działa, biorąc pod uwagę 5 kolejek do końca sezonu?
Potem trener mówi: "To kwestia podejścia do meczu. Musimy poprawić ten aspekt". Dziennikarz powinien od razu zadać pytanie: Jak trudnym jest poprawienie aspektu PODEJŚCIA DO MECZU biorąc pod uwagę, że współpracuje Pan z zawodowcami w klubie o dużych tradycjach i klubie, który na każdym kroku przypomina o swoim europejskim DNA.
A może ja za dużo wymagam od swoich włoskich "kolegów po fachu"?
Bo ja Was przepraszam, ale właśnie odpowiedzi na te pytania brakuje mi od lutego.
Jeżeli ktokolwiek poszedłby na taką konferencję z przygotowanym pakietem pytań to po pierwszym takim "nieciekawym" pytaniu nie dostałby możliwości zdania następnego.