Są wieczory mniej lub bardziej istotne. Są mecze decydujące o obliczu sezonu, jak i udostępniające margines błędu. Nadchodzące spotkanie Milanu nie pozostawia jednak złudzeń – jego rezultat będzie miał kolosalne znaczenie dla układu tabeli Serie A i walki rossonerich o powrót do Ligi Mistrzów po pięciu latach nieobecności. Stadio Olimpico w Turynie – to właśnie tam rozegrają się kluczowe być może wydarzenia aktualnego sezonu. Zadanie mediolańczyków? Pokazać męskość i ogromny charakter. Pomimo kryzysu…
Torino to pozytywna niespodzianka rozgrywek 2018/2019. Podopieczni trenera Waltera Mazzarriego zajmują obecnie 7. miejsce w tabeli i mają na koncie 53 punkty, a więc o 3 mniej niż Milan. Lombardczycy od samego startu rundy rewanżowej znajdują się w pierwszej czwórce, ale by nic się w tej materii nie zmieniło, to muszą dać wyraźną odpowiedź na ostatni słaby okres w swoim wykonaniu i wygrać w Piemoncie. Swoje spotkanie z Cagliari okazale 3:0 wygrała bowiem Roma i na ten moment ma ona już o 2 „oczka” więcej niż ekipa Il Diavolo.
Turyńskie „Byki” defensywą stoją. Drużyna ta straciła w lidze włoskiej raptem 29 bramek, co jest wynikiem słabszym wyłącznie od Juventusu i Interu. W tej statystyce nieźle wypadają jednak również zawodnicy Gennaro Gattuso. Oni musieli wyciągać piłkę z siatki 31 razy – obu rywali w tej statystyce przedziela jeszcze Napoli.
Trener Mazzarri musi sobie radzić w niedzielny wieczór bez dwójki swoich ważnych zawodników – pomocnika Daniele Basellego oraz napastnika Simone Zazy. Obu wykluczają pauzy za kartki, odpowiednio żółtą i czerwoną. Ponadto z kontuzją zmaga się iworyjski stoper Koffi Djidji. Afrykańczyka również na pewno nie ujrzymy na murawie w nadchodzącej potyczce.
Szkoleniowiec turyńczyków może się jednak cieszyć z faktu, że do kadry meczowej powraca Iago Falque. Dynamiczny skrzydłowy piemonckiej ekipy opuścił kilka poprzednich pojedynków z racji problemu z kolanem. Teraz jest już do dyspozycji, ale zespołowi będzie mógł pomóc co najwyżej w roli rezerwowego pojawiającego się na murawie w trakcie trwania pojedynku.
Nadzieje kibiców Il Toro z pewnością pokładane są w dużej mierze w jednej z największych gwiazd klubu – Andrei Belottim. Włoch trafił dotychczas do siatki 12 razy i jest najskuteczniejszym zawodnikiem swojej ekipy. Nie można jednak zapominać, że wielką broń Torino stanowi defensywa i ogromny w tym wkład doświadczonego bramkarza i reprezentanta Italii – Salvatore Sirigu. 32-latek zajmie miejsce między słupkami „Byków” także i w tej potyczce.
Co do sytuacji kadrowej Milanu natomiast, oprócz Giacomo Bonaventury kontuzje wykluczą również Davide Calabrię i Ivana Strinicia. Pozostali gracze są do dyspozycji trenera Gattuso, na czele z Lucasem Paquetą. Brazylijczyk na dobre uporał się z urazem stawu skokowego i jest przewidywany do gry po raz pierwszy od feralnego starcia z Udinese na początku kwietnia, gdy nabawił się problemu ze stawem skokowym.
Szkoleniowiec rossonerich po nieudanych eksperymentach w półfinale Pucharu Włoch z Lazio, tym razem zamierza postawić na sprawdzoną jedenastkę. Ujrzymy mediolańczyków w ustawieniu 4-3-3, z Andreą Contim zastępującym Davide Calabrię na prawej obronie. Jedyną nowinkę stanowić ma obsada pozycji wysuniętego napastnika. Media zapowiadają, że po raz pierwszy od swojego styczniowego debiutu w czerwono-czarnej koszulce na ławce rezerwowych zasiądzie Krzysztof Piątek, a w jego miejsce ujrzymy Patricka Cutrone. 21-latek czeka na ligowe trafienie od grudnia ubiegłego roku i domowego pojedynku z Parmą…
Drużyna Il Diavolo nie zwykła ulegać zespołowi Il Toro. W XXI wieku miało to miejsce tylko raz, w 2001 roku, natomiast od tej pory w lidze odnotowano 11 zwycięstw Lombardczyków oraz 11 remisów. Z drugiej jednak strony, 7-krotni mistrzowie Europy nie wygrali na terenie piemonckiego rywala od sezonu 2012/2013. W poprzednich rozgrywkach zremisowali tam 1:1, natomiast w obecnych, na San Siro – 0:0.
Mecz 34. kolejki Serie A pomiędzy Torino a Milanem rozpocznie się w niedzielę, 28 kwietnia o godzinie 20:30 na Stadio Olimpico w Turynie. Jako sędzia główny spotkanie to poprowadzi Marco Guida z Pompejów. Transmisja na żywo w Eleven Sports 1.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
TORINO FC (3-4-2-1): Sirigu – Izzo, N’Koulou, Moretti – Aina, Lukić, Rincon, Ansaldi – Meite, Berenguer – Belotti.
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma – Conti, Musacchio, Romagnoli, Rodriguez – Kessie, Bakayoko, Paqueta – Suso, Cutrone, Calhanoglu.
Jak dla mnie to beznadziejne posunięcie, odcinając się od tego że to nasz rodak. Moim zdaniem jedyna nasza nadzieja na dokończenie tego sezonu na miejscu premiującym LM to bramki Piątka, gdyby nie on już dawno byśmy zapomnieli 4 miejscu. Nasze skrzydła to tragedia w obecnym momencie, ludzie bez formy, bez polotu. Gra dwójką napastników plus Paqeta to dla mnie jedyne rozwiązanie na te ostatnie kolejki. Sadzanie prawie najlepszego snajpera w lidze sadzanie na ławce w tak gównianym dla nas momencie to strzał stopę Rino. Nie ma już czasu na szukanie formy, trzeba grać tym co się ma, a mamy kilku zawodników w formie i zamiast oprzeć grę na nich by wyrwac ta pieprzoną ligę LM to bawimy się w jakieś eksperymenty... Paqeta + Piątek wspomagany przez Cutrone to najlepsze co w danym momencie można pokazać.
Potem nijaki mecz z wrzutkami na hurrraaa ze strony Milanu + przewracanie się w polu karnym przeciwników i a nóż się uda...
Przez ostatni czas obejrzałem wszystkie mecze Milanu i dzisiaj po raz pierwszy wypada mi nocka w pracy.... Czuje ulgę z tego powodu... Smutne ale prawdziwe...
GG powinien więcej rozmawiać osobiście z każdym piłkarzem bo psychika to klucz do sukcesu.
Jeżeli my kibice przestajemy wierzyć, to czego w takim razie mamy wymagać od naszych graczy? Forza Milan!
Oczywiście też ciężko winić za to Patricka, bo sytuacja jest ta sama, jak strzelić kiedy żadne podanie nie dochodzi. Osobiście uważam go za bardzo dobrego napastnika i uważam, że powinien grać obok Piątka. Rino myśli, że inne zespoły rozpracowały naszą taktykę, wyłączając Krzyśka z gry(bo tyle na dobrą sprawę wystarczy żeby sparaliżować Milan) i wystawiając drugiego napadziora rozwali w pył plan taktyczny nawet najlepszego szkoleniowca. Każda drużyna będzie tak zaskoczona tym faktem, iż z góry będą chcieli oddać mecz walkoverem. Idźmy za ciosem, usadźmy na ławce jeszcze Paquete i Bakayoko, wyłączając z gry trzech piłkarzy, którzy jako jedyni robią w drużynie jakąś różnicę na bank złapiemy komplet punktów w nadchodzących meczach.
Byłem pewny, że Gattuso pokazał nam już wszystko co najgorsze, a tutaj szykuje się jeszcze większa niespodzianka, bo treneiro z braku pomysłu będzie brnął w kolejne, gorsze warianty. Krzysiek nie jest Messim czy Ronaldo, nie stworzy sobie sam okazji(chociaż już to wiele razy robił, bo przy tej linii pomocy nie da się inaczej strzelić) trzeba mu dograć. W meczu z Lazio nasz rodak dostał TRZY celne podania, z czego dwa były w środku pola. Dla mnie to mówi wszystko.
Mecz będzie na remis, oby. Torino to też nie jakaś tam solidna firma, grają w kratkę, ale na nas nie trzeba być już solidną firmą żeby urwać punkty, tym bardziej na wyjazdach gdzie nie ma słabych drużyn. Zagramy dobrze w obronie jest szansa na jeden punkt, wątpię, że tam strzelimy, albo 0:0, albo 1:0 w plecy.
Jeżeli zagra sam Cutrone, to Krzysiek dostanie max 10 minut, bo nasz taktyk tak zmienia napastników. Czyli nic to nie da.
Cóż mogą odczuwać piłkarze Milanu? niepewność czy po meczy w Turynie będzie spotkanie w Milanello z Leonardo i Maldinim? bądź jak bardzo nas skrytykują w gazetach?
Finalnie i tak na koncie się zgadza.
Ja jako kibic Milanu, używając zformułowań wojskowych: czuje się jak partyzant, wygrywający małe potyczki, lecz ciągle przegywający wielkie bitwy.
Forza Milan!!!