Za drużyną Milanu fatalny kwiecień. Na tyle, że rossoneri zakończyli ten miesiąc wypadając z pierwszej czwórki od razu na 7. miejsce w tabeli. Teraz swoje spotkanie mediolańczycy rozegrają jako ostatni w kolejce i już wiedzą, że wygrana z Bologną na San Siro pozwoliłaby im na awans na 5. lokatę. Klasyfikacja nie kłamie – po zwycięstwie Atalanty w Rzymie, w zasadzie tylko wygrana pozwala naszemu zespołowi do samego końca zachować nadzieje na awans do Ligi Mistrzów…
Maj również rozpoczął się w Milanello nieprzyjemnie, bo decyzją o czterodniowym karnym zgrupowaniu. Czarę goryczy przelało półtoragodzinne spóźnienie Tiemoue Bakayoko na trening. Francuz tłumaczył się brakiem paliwa w samochodzie, ale klub był niewzruszony i nałożył na niego 90 tysięcy euro kary, a ponadto pod ogromnym znakiem zapytania stanęło wykupienie Francuza z Chelsea.
Odpowiednio w piątek i niedzielę swoje mecze zremisowali jedni z najgroźniejszych rywali Milanu w tabeli – Torino i Roma. Dzięki wygranej mediolańczycy mogą przeskoczyć obie ekipy, aczkolwiek Atalanta pokonała na wyjeździe Lazio, przez co obecnie ma już o 6 „oczek” więcej niż rossoneri. Nie ma się co czarować – jeśli komplet punktów w poniedziałkowy wieczór nie zostanie na San Siro, to już niemal na pewno mediolańczycy spędzą poza Ligą Mistrzów szósty kolejny sezon…
Sytuacje kadrowe? W szeregach rossonerich bywało lepiej. Poważne kontuzje leczą Mattia Caldara, Giacomo Bonaventura i Davide Calabria, a niedostępny z powodu mniejszego urazu jest także Ivan Strinić. Do tego dochodzi zawieszenie Alessio Romagnoliego za czerwoną kartkę ujrzaną przez niego w przegranej 0:2 potyczce z Torino.
Wśród bolończyków zabraknie dwóch kartkowych banitów – Ibahimy Mbaye oraz Roberto Soriano. Dodatkowo pełni dyspozycji zdrowotnej nie odzyskał jeszcze Federico Mattiello, przez co i jego zabraknie w stolicy Lombardii.
Bologna zdecydowanie zmieniła swe oblicze, odkąd na początku 2019 roku doszło tam do roszady trenerskiej znanej z 2015 roku w Milanie. Sinisa Mihajlović zastąpił Filippo Inzaghiego i potrafił unormować bardzo trudną sytuację w tabeli na tyle, że teraz jego ekipa jest o krok od wywalczenia utrzymania. Matematycznie ekipa ze stolicy regionu Emilia-Romania nie osiągnie jednak tego celu nawet w przypadku triumfu w Mediolanie, gdyż 1:0 z Fiorentiną wygrało swoją potyczkę Empoli.
Goście mają wystąpić w nadchodzącym pojedynku w ustawieniu 4-2-3-1. Na murawie ujrzymy m.in. ex-rossonero Andreę Poliego czy łączonego z możliwością przeprowadzki do ekipy Il Diavolo skrzydłowego Riccardo Orsoliniego. Były napastnik mediolańczyków, Mattia Destro, zacznie na ławce rezerwowych, gdyż przegrywa rywalizację z niegdysiejszą armatą Interu, Rodrigo Palacio. W bramce ujrzymy polskiego golkipera, Łukasza Skorupskiego.
W kwestii rossonerich długo spekulowano o możliwej zmianie ustawienia. Anonsowano m.in. takie formacje jak 4-3-1-2 czy 4-2-3-1. Ostatecznie jednak trener Gennaro Gattuso zamierza postawić na tradycyjne 4-3-3, z tym że niepokornego Bakayoko zastąpi Lucas Biglia. Do wymuszonych zmian dojdzie w defensywie, gdzie pojawią się Ignazio Abate i Cristian Zapata.
Poprzednie starcie mediolańczyków i bolończyków to 18 grudnia ubiegłego roku i bezbramkowy remis na Stadio Renato Dall’Ara. W Mediolanie natomiast ostatni taki pojedynek odbył się 10 grudnia 2017 roku i wówczas 2:1 zwyciężyli gospodarze po dwóch bramkach „Jacka” Bonaventury. Dla przyjezdnych trafił Simone Verdi.
Mecz 35. kolejki Serie A pomiędzy Milanem a Bologną rozpocznie się w poniedziałek, 6 maja o godzinie 20:30 na San Siro. Arbitrem głównym tego starcia będzie Marco Di Bello z Brindisi. Transmisja na żywo w Eleven Sports 1.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma – Abate, Zapata, Musacchio, Rodriguez – Kessie, Biglia, Paqueta – Suso, Piątek, Calhanoglu.
BOLOGNA FC (4-2-3-1): Skorupski – Calabresi, Danilo, Lyanco, Dijks – Poli, Pulgar – Orsolini, Dżemaili, Sansone – Palacio.
Najblizsze 4 mecze, 12 punktow? Zaslepieni nadzieja jestesmy :)
Ale, gramy gramy!!! 4 razy 1:0 i mamy to xd
Panowie, mamy dzisiaj mecz z Bologną, która nie ma pewnego utrzymania, a znalazła motywację żeby wygrać kilka ostatnich spotkań i z pewnością bardziej martwi się o swój byt na kolejny sezon niż o naszą LM. Zatem odpowiedzmy sobie na pytanie: kto bardziej będzie gryzł trawę żeby te punkty zdobyć? Weźcie po uwagę morale w naszym zespole i dodatkowy obóz treningowy...
Później wyjazd do Fiory, gdzie nigdy nam nie szło, może i są oni też w dołku, ale zobaczcie jak my gramy na wyjazdach(u siebie też), tylko 5 wygranych, męczarnie w takim Chievo, serio wierzycie, że jesteśmy w stanie tam wygrać?
Frosinone, tu akurat pójdzie gładko, drużyna już spadła, więc ok, można zaksięgować te 3 oczka.
Spal? Drużyna która w ostatnim czasie u siebie wygrała z Juve, Romą, Lazio? To mają być nasze 3 punkty? Oglądaliście ich mecze? Bez szans, remis jak nic.
Znając życie już dzisiaj wszystko się wyjaśni, jeśli jednak wymęczymy to 1:0 jakimś cudem, to i tak nie zbierzemy więcej niż 5 punktów w kolejnych meczach. Do Atalanty mamy już 3 straty zakładając, że dzisiaj wygramy. Na Juve nie ma co liczyć, oni myślami są już na wakacjach, nie zmobilizowali się nawet na lokalnego rywala, a co dopiero na Atalatnę, z którą być może będą chcieli nawet poromansować w okienku transferowym. No, ale dobrze, załóżmy, że staną na wysokości zadania i wygrają, zostaną dwa mecze u siebie z zespołami, z którymi Bergamo jest w stanie wygrać nawet w 10... Nie po to wygrywasz w Neapolu, Rzymie żeby ograła cie u siebie Genoa czy Sassuolo. Atalanta już zaliczała swoje wpadki z Empoli czy Chievo, myślę, że limit pecha wyczerpali. Fakt, że w tej lidze nie ma łatwych spotkań, ale gra Atalanty wygląda bardzo dobrze, tak właśnie powinien grać przyszły uczestnik LM.
''Na Juve nie ma co liczyć, oni myślami są już na wakacjach, nie zmobilizowali się nawet na lokalnego rywala, a co dopiero na Atalatnę, z którą być może będą chcieli nawet poromansować w okienku transferowym.''- tak samo grając rezerwami mieli dostać w czapę zarówno od Interu jak i Torino.W obydwu spotkaniach urwali punkty...
Gra Juventusu to loteria, o to mi chodziło, nie mają już mobilizacji. Mogą sobie pozwolić na rezerwy i tracenie punktów.
Nie zawsze dobra gra idealnie przekłada się na wyniki.Przykładów jest wiele, ale taki najświeższy to Liverpool, dlatego w lidze, gdzie bardzo często zespoły z czołówki wywracają właśnie z dołem tabeli wszystko jest możliwe.Taki Inter wygrał w derbach, by kilka tygodni później znów drżeć o miejsce w top 4.Stąd też pisanie w momencie, gdy różnice punktowe są minimalne, że ten zespół zagra w przyszłym sezonie w lidze mistrzów, a tamten nie jest niedorzeczne, gdyż tutaj może zadecydować feralny słupek, fatalny sędzia czy też nadzwyczajna motywacja na 1 spotkanie. I nie, nie musi tego wykorzystać Milan, może Roma lub Torino.WSZYSTKO zależy od piłkarzy tych drużyn.
Inter 67pkt
Milan 66pkt
Atalanta 66pkt
RÓBCIE SCREENY, HEHE
Nie ma sie co łudzić.
Atalanta ma grajkow którzy wiedza jak walczyc o swoje. To co my prezentujemy to z góry porażka. Przykro mi to pisac ale nawet nasz dzisiejszy rywal prezentuje sie lepiej i dzis juz możemy doświadczyć ze bez trenera z wizją i zawodników pokroju Piątka i Pauqety bo tylko oni robia różnice, to my nie wrocimy do top 4 przez kolejne 6 sezonów. :(
Tak samo ludzie twierdzili, iż Juventus do końca sezonu będzie grał głębokimi rezerwami, a tymczasem...Ale jak widać wydawanie pochopnych osądów to polska specjalność.W lidze, gdzie zespół walczący o udział w LM przegrywa w kluczowym momencie sezonu przegrywa z ''matematycznym'' spadkowiczem wszystko może się jeszcze wydarzyć.Atalanta też to kilkukrotnie potwierdziła, dlatego z ocenami lepiej wstrzymać się.
Atalanta - Genoa
Juve - Atalanta
Atalanta - Sassuolo
Milan - Bologna
Fiora - Milan
Milan - Frosinone
Spal - Milan
Wszystko wydaje mi się zależy od Juve - Atalanta. Najgorzej ze im wystarczy remis tylko ... Nie oceniam - ale myślę że Juve zagra na pół gwizdka - nawet jak wyjdzie prawie pierwszy skład. A Atalanta będzie gryzła trawę - i wyjdzie z tego remis. No i jeszcze kwestia czy my wygramy wszystko :) Nie oszukujmy się mamy z 10% szans - może 20% :)
Mam dziwne wrażenie że przegramy (obym sie mylił)
Skorupski dzień konia