Jeśli wyjazdowy sparing z trzecioligową Ceseną miał być dla Milanu okazją do poprawienia sobie humorów przed startem nowego sezonu Serie A i szansą na strzelenie kilku bramek, to swojej roli zdecydowanie nie spełnił. Mediolańczycy zaprezentowali się na Stadio Dino Manuzzi z nie najlepszej strony i na tydzień przed pojedynkiem z Udinese zaledwie zremisowali 0:0 z rywalem z trzeciego poziomu rozgrywkowego.
Pierwsza połowa niespodziewanie toczyła się w dużej mierze na połowie rossonerich. Gospodarzom brakowało jakości w atakach pod bramką Gianluigiego Donnarummy, ale starali się utrzymywać przy piłce, przeważać i długimi fragmentami im to się udawało. W 17. minucie w sytuacji oko w oko z golkiperem mediolańczyków do siatki udało się nawet trafić graczowi gości, Emanuele Valeriemu, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Później gospodarze często próbowali zaskoczyć defensywę Il Diavolo dośrodkowaniami, ale brakowało im precyzji.
Podopieczni trenera Marco Giampaolo pierwszą poważną sytuację stworzyli sobie natomiast w 34. minucie. Do akcji ofensywnej podłączył się Mateo Musacchio i spod linii końcowej szukał Krzysztofa Piątka podaniem w pole bramkowe, ale futbolówkę przeciął jeden z obrońców Ceseny. Na jego szczęście piłka trafiła w bramkarza i obyło się bez trafienia samobójczego. Do przerwy utrzymał się zatem wynik 0:0 i zespół Milanu przed powrotem na boisko zdecydowanie miał o czym myśleć.
W drugiej odsłonie potyczka cały czas toczyła się dużo poniżej oczekiwań kibiców rossonerich. Milan był wolny, mało kreatywny i nie potrafił sforsować dobrze zwartej obrony "Koników Morskich". Najlepszą okazję goście stworzyli tuż po wejściu na boisko Francka Kessiego. Iworyjczyk dośrodkował idealnie z prawej strony wprost na głowę wbiegającego Lucasa Paquety, a ten oddał strzał, z którym fantastycznie na linii bramkowej poradził sobie bramkarz przeciwników, Federico Agliardi. Chwilę później doskonałą sposobność do odnalezienia drogi do siatki miał Andre Silva, lecz nie poradził sobie z przyjęciem futbolówki w "szesnastce" i wszystko spaliło na panewce.
W odpowiedzi w kolejnej akcji gospodarze w nieprawdopodobny sposób zmarnowali szansę na objęcie prowadzenia. W 81. minucie jeden z graczy Ceseny dostał idealną piłkę na cztery metry przed bramką Donnarummy, ale fatalnie ją zaprzepaścił, gdyż nie zdołał trafić w futbolówkę i oddać strzału, co wydawało się tylko formalnością. W samej końcówce rezultat nie uległ już zmianie i próba generalna ekipy Giampaolo przed nowym sezonem okazała się niewypałem - na Stadio Dino Manuzzi padł bezbramkowy remis.
Cesena - Milan 0:0
Żółta kartka: Valeri 23'
AC CESENA (3-4-3): Agliardi - Maddaloni, Brignani (79' De Feudis), Sabato - Capellini (46' Butić), Franco, Rosaia, Valeri (71' Brunetti) - Borello, Sarao (58' Valencia), Cortesi (58' Franchini).
AC MILAN (4-3-1-2): G. Donnarumma - Calabria, Musacchio (76' Duarte), Romagnoli, Rodriguez - Borini (72' Kessie), Biglia (47' Paqueta), Calhanoglu - Suso - Castillejo (76' A. Silva), Piątek (85' Maldini).
Miejsce: Stadio Dino Manuzzi (Cesena)
Sędzia główny: Marco D'Ascanio (Ankona)
Btw. Cesena gra w Serie C, ale chyba rok temu zbankrutowali grając w Serie B. Coś jak Palermo. Chyba że coś pomieszalem. Tak czy inaczej, widać że im się chce grać, a naszych to zaskoczyło.
Powiedz to Atalancie :)
Potrzebny jest trener z tropu, wciąż wierzę że Marco może nas podciągnąć ale przypomnij sobie to rozczarowanie gdy pojawiła się oficjalka ;)
Według mnie zawodnik pokroju Correi jest nam właśnie potrzebny. Z takim stylem gry.
KKP19
Że niby zawodnicy Atalanty to dno? To że nie zapłacono za nich grubych milionów, nie znaczy że są słabi.
Okej, ogromnie ważny jest trener, ale no z gówna bata nie ukręcisz.
Suso tez juz 4 straty chyba. Szkoda slow .
Ewentualnie jeszcze Kessie i bennacer jeśli są dostępni