Pozytywem płynącym z niezbyt przekonującej wygranej z Hellasem Werona z pewnością jest fakt przełamania Krzysztofa Piątka. Polak zdobył pierwszego gola dla rossonerich od 37. kolejki ubiegłego sezonu i domowego starcia z Frosinone. Po zamienieniu na bramkę rzutu karnego wymownym gestem "uciszył" głosy, które narastały w poprzednich tygodniach wokół jego nieskuteczności. Teraz przed 24-latkiem prawdziwe wyzwanie: derby Mediolanu i pojedynek z bardzo silną defensywą Interu - Diego Godinem, Stefanem de Vrijem czy Milanem Skriniarem.
A tak serio to Piątek ma pełne prawo do robienia takich gestów na jakie ma ochotę. Wszedł do Serie A razem z drzwiami, został odkryciem sezonu, bohaterem najgłośniejszego transferu zimowego okienka we Włoszech, a potem mecz w mecz wyjaśniał wszystkich Higuainów, Kaliniciów, Andre Silvów i wszystkich wcześniejszych napastników i zawodników, dla których koszulka Milanu była za ciężka. Walił gola za golem chociaż drużyna wcale mu tego nie ułatwiała.
Na trochę się zaciął i już zaczęło się szczekanie przemądrzałych pajaców, że się skończył, że one-season-wonder, że gwiazdorzy, że macha łapami, bo nagle wszyscy zapomnieli jakich cudów dokonywał na początku roku i zapomnieli, że przecież w lidze jego strzelecka "susza" trwała ledwo 3 mecze, bo HURR DURR W SPARINGACH NIE SZCZELIŁ. XDDD To że jest młody i pierwszy raz przygotowywał się do sezonu w takich warunkach (intensywny okres przygotowawczy w połączeniu z tournee po USA), które jak sam przyznał zaskoczyły go intensywnością i potrzebował trochę więcej czasu na wejście na odpowiednie obroty nie ma najmniejszego znaczenia, bo jak Janusz z Sebom grajom w fifke to zawsze szczelajom po 7 bramek.
Krzyniu to jest PAN PIŁKARZ i jeszcze nie raz, nie dwa to udowodni i zamknie japy sfrustrowanym hejterom, którzy szczerze mówiąc zasługiwali bardziej na środkowy palec niż na wskazujący. A zrobi to dlatego, że nie traci czasu na pisanie i czytanie farmazonów w internetach i gazetach, tylko dzień w dzień zapieprza na treningach i z pokorą ciężko pracuje na wyniki.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
Jak mawiał klasyk, to zwykłe robienie "z igłów widłów".
A gol, nawet z karnego, może przywrócić mu pewność. Szkoda tylko, że już derby, bo te zazwyczaj nas grzebały po całości w ciągu ostatnich dwóch sezonów.
Oj będzie bolało w sobotę...
Jedyna akcja Piątka z pierwszej połowy to podanie od Suso. Było jeszcze dośrodkowanie na głowę, które Piątek niestety przestrzelił.
Trochę hipokryzja i totalnie odrealnienie, jeżeli jednocześnie czepiasz się hejtu na Piątka oraz utrwalasz kłamliwy obraz Hiszpana. Jedyny piłkarz, który otwiera kolegom częściej drogę do bramki niż raz na ruski rok i to statystycznie jest w tej kwestii czołówką Europy. Żaden Paqueta czy Hakan w Milanie nie potrafią zrobić u nas takiej różnicy na ostatnich 30 metrach.
Poniżej jeden z przykładów zagrania Suso do Piątka z wczoraj.
https://twitter.com/i/status/1173308594894376963
To pisanie o "byciu zakładnikiem" też jest śmieszne. Powtarzać się nie lubie, wiec napisze to co pisałem do Milanboy wczoraj:
"Wam się wydaje, że bez Suso coś się zmieni. Owszem, ale zapewne na gorsze. Dopóki nie będzie balansu na obu stronach boiska, to będzie szukanie wyróżniającej się postaci i granie do niej non stop. Bez Suso będzie to Hakan czy Jack(jak to bywało kiedyś).
Musi być balans i zrzucenie mentalnych kajdanków, zwłaszcza u starych graczy. Wtedy będzie dobrze."
No i odpowiedź na pytanie dlaczego Suso znika, jest bardziej kryty i miewa gorsze mecze. Bo trzeba zaznaczyć, że w tym sezonie zagrał dobrze tylko z Brescią. Wczoraj i w Udine kiepścizna, ale wciąż poziom wyżej od innych "kreatywnych" kolegów.
"Suso jest mocniej kryty tylko dlatego, że naszej lewej strony nie trzeba kryć od 2017 roku. Bo po co skoro Hakan i RR pozwalają przeciwnikom się spokojnie ustawić w obronie?""
Pamiętaj jeszcze o podaniu do Rebicia. To była przecież setka.
Co do prostopadłych podań, to jest ich mało owszem, ale kiedyś ich nie było w ogóle. Tak jak dośrodkowań czy strzałów z prawej nogi. Suso się cały czas rozwija, rozszerza repertuar zagrań i takie zagrania się pojawiają coraz częściej.
Jeżeli ma przyjść lepszy zawodnik od Suso, to tu byłby chyba każdy happy. Tylko niech najpierw taki się znajdzie. W Milanie takich niestety nie ma póki co. Na ostatnich 30 metrach to póki co nasz jedyny kreatywny zawodnik, który podejmuje ryzyko i robi to z efektywnością. Czołówka kluczowych podań w Europie nie wzięła się znikąd.
Nie chodzi tylko oto że nie strzela goli ale jego gra to praktycznie same minusy:
1.Wywraca się przy każdym kontakcie z obrońcą
2.Nie potrafi utrzymać piłki lub też wywalczyć faulu
3.Ma problemy z przyjęciem prostych piłek zagrywanych po ziemi
4.Nie pokazuje się do gry
5.Kiedy dostaje piłkę i ma ją odegrać z klepki robi to niedokładnie w 90% przypadków (wczoraj stracił tak kilkadziesiąt piłek, a jedną którą odegrał dokładnie doprowadzil do strzału Hakana po ktorym był karny,a to pokazuje jak taka gra napastnika jest ważna dla drużyny
6.Ale chyba najgorsze jest to że od kilku ostatnich meczów poprzedniego sezonu, przez mecze towarzyskie i początek tego sezonu, Piatek oddaje idiotyczne strzały za pola karnego z pierwszej piłki nie patrząć nawet gdzie jest bramka ani czy niema lepiej ustanowionego kolegi. Takich strzałów było juz chyba ze 30(wczoraj 2 bardzo nie celne) a tylko jeden z nich w meczu z Benfiką trafił w poprzeczkę reszta nie stanowiły nawet minimalnego zagrożenia.
Rozumiem Piątka że irytuje go brak bramek i za wszelką cenę chce je strzelać ale piłka nożna to sport drużynowy a on jako napastnik o takiej a nie innej charakterystyce powinien to najlepiej wiedzieć bo sam to on meczów nam nie wygra.