Trener Milanu, Marco Giampaolo, powołał 23-osobową kadrę drużyny Milanu na mecz z Torino. Zabrakło w niej jedynie dwójki kontuzjowanych piłkarzy - Mattii Caldary i Lucasa Paquety.
Oto powołani:
BRAMKARZE: A. Donnarumma, G. Donnarumma, Reina.
OBROŃCY: Calabria, Conti, Duarte, Gabbia, Hernández, Musacchio, Rodríguez, Romagnoli.
POMOCNICY: Bennacer, Biglia, Bonaventura, Çalhanoğlu, Kessié, Krunić.
NAPASTNICY: Borini, Castillejo, Leão, Piątek, Rebić, Suso.
Conti - Musacchio - Romagnoli - Hernandez
Kessie - Bennacer - Calhanoglu
Suso - Leao - Rebic
Kluczem do zwycięstwa będzie... brak Biglii. Fajnie byłoby też w końcu zobaczyć na murawie Bonaventurę, choćby na te 30 minut. No i Krunić mógłby dostać szansę.
Jeszcze przed indywidualnościami: pierwsza sprawa, która rzuca się w oczy to, że nasz zespół jako całość bardzo mało biega... z istotniejszych zespołów: Inter i Lazio średnio 109km na mecz, Juventus 108,5 czy Roma 107. My przebiegamy niespełna 105 na każde 90 minut. Jak do tego dodamy, że prawie najwięcej (zaraz po Contim) najwięcej w zespole biega Lucas Biglia to między wierszami można wyczuć też tempo naszego biegania...
Co do jednostek, to najtrudniej chyba ocenić Suso, którego grę charakteryzuje schematyczność i nietypowa na tle kolegów gra na ryzyku. Statystyki pokazują, że wg liczb NIE JEST wcale przy piłce częściej od kolegów grających w drugiej linii (przeliczając na 90 minut) natomiast kiedy już ją posiada podejmuje zdecydowanie najwięcej prób gry ryzykownej. Suso irytuje niedokładnością: na 11 prób strzałów aż 5 zostało zablokowanych, a kolejne 5 było niecelnych, a na 30 dośrodkowań tylko 5 dotarło do adresatów. Natomiast Hiszpan ma zdecydowanie najwyższy współczynnik kluczowych podań: wykonuje jedno średnio co 30 minut (12 w sumie). Z naszych graczy ofensywnych prawie godziny na każde takie zagranie teoretycznie potrzebują również Leao (2) i Rebić (1) - ale oni grali stosunkowo mniej. I to wszystko. Kluczowe zagrania u nas w drużynie idą niemal wyłącznie ze skrzydeł. Powyżej jednego key pass'a na mecz łapią się jeszcze (Musacchio - 8, Calabria -4, Kessie - 5, Piątek – 4 i Castillejo - 2). Co dość istotne, jedynym graczem w zespole, który (oprócz Gigio) rozegrał w sumie powyżej jednego pełnego spotkania i nie zagrał żadnej kluczowej piłki jest Lucas Paqueta...
Niezbyt przekonywująco wypada brazylijska nadzieja wielu kibiców czyli Paqueta (w którego ja mimo wszystko wciąż wierzę). Poza kompletnym brakiem kluczowych podań, Brazylijczyk kiepsko wygląda w elementach czysto technicznych: Piłka częściej odskakuje tylko Ante Rebićowi (średnio prawie 10,5 raz na mecz!) i Kessiemu (3,6). Paqueta ze swoim 2,6 wyprzedza nawet Krzyśka Piątka (2,1) oraz Calabrię (2). Jeśli natomiast chodzi o to komu w naszym zespole rywale najczęściej odbierają piłkę, to Paquetę (3,6 raza na każde 90 minut) wyprzedza jedynie Borini (3,9), a za tą dwójką długo, długo nic… i dopiero wchodzą Piątek z Suso po 1,8. Paqueta podaje piłkę znacznie mniej dokładnie od większości kolegów (78,6%). Gorzej wypadają tylko Leao (76,5%) oraz Borini (75%). Dla porównania drugi najsłabszy pod tym względem gracz drugiej linii, czyli Suso gra na skuteczności podan 84,7%. Tak naprawdę Paqueta wykazuje się na plus JEDYNIE w fazie defensywnej. Nie boi się pojedynków główkowych (5 wygranych, 7 przegranych - dla porównania Kessie 5/2, Hakan 4/4, Biglia 6/5, Bennacer 2/0, Suso 0/0) i gra nieźle w odbiorze (8 odbiorów – pozostali: Biglia – 4, Kessie – 5, Hakan – 3, Bennacer – 2, Suso – 1). No ale także w tym elemencie zarzucić mu należy nadmierną ostrość i głupio łapane kartki…
Wbrew hejterom, na tle kolegów nieźle wypada Hakan Calhanoglu. Gdyby nie słaba postawa przez godzinę w derbach, to nawet należałoby powiedzieć, że wypada bardzo dobrze. Hakan przede wszystkim wygląda na zdecydowanie najbardziej zbalansowanego gracza w naszym zespole. Ma niezły współczynnik celnych podań (86,4%), okazjonalnie zdarza mu się kreować sytuacje kolegom (3 kluczowe podania). Jego strzały są stosunkowo dobrej jakości: 10 prób: 3 celne (1 gol), 3 zablokowane (1 rzut karny) i 4 niecelne. Warto tu dodać, że Milan jako zespół oddał w sumie 9 celnych strzałów w tym sezonie (oprócz Hakana: 5 Krzyśka i 1 Suso). Turka wyróżnia też to, że na 7 prób dryblingu wszystkie miał udane (Suso 8 udanych 7 nieudanych, Paqueta 2/1, Kessie 2/5, Biglia 0/1). Hakan - podobnie jak Paqueta – nie odpuszcza powietrznych pojedynków, a przy tym jest rzadziej mijany w pojedynkach jeden na jeden niż koledzy (0,5 raza na mecz – Kessie 0,5, Suso 0,75, Paqueta – 1, Biglia 1,5).
Jeśli chodzi o Lucasa Biglię, to wprawdzie biega więcej od kolegów (prawie 11 km na mecz) ale zważywszy, że liczbami czysto defensywnymi (odbiory, pojedynki wygrane, itp.) nie wyróżnia się na tle bardziej ofensywnych kolegów to jego zerowe liczby w niemal każdym aspekcie gry do przodu wyglądają wybitnie blado…
Stosunkowo nie za wiele zagrał Ismael Bennacer – jego liczby wyglądają ok. Natomiast uwagę zwraca przede wszystkim to, ąe ma największą dysproporcję pomiędzy celnością podań ogólnie (87,9%) a podaniami na połowie przeciwnika (80,6%). U większości graczy drugiej linii te różnice nie przekraczają 1%.
Co do jeszcze pojedynczych smaczków, które zwracają uwagę:
Musacchio jest na drugim miejscu w zespole pod względem kluczowych podań (8). Ustępuje tylko Suso.
Ricardo Rodriguez przez 342 minuty podjął dwie próby dryblingów – obie nieudane. Theo Hernandez przez 18 minut podjął jedną – udaną – próbę.
W całym zespole 11 dośrodkowań dotarło do adresata, podczas gdy 54 były niecelne. Przydałby się Jack, który lubił w drugie tempo wbiegać na tego typu zagrania…
Do tej pory w tym sezonie, ze wszystkich naszych graczy, tylko Rafael Leao (raz) został złapany na spalonym. Jest to zdecydowanie „najsłabszy” wynik w lidze. Warto dodać w tym miejscu, że również cały nasz zespół razem wzięty podjął DWIE próby prostopadłych piłek (obie Suso, obie nie dotarły do adresata…).
Milan ma prawie najwyższe posiadanie piłki w lidze (57,9%) zaraz za Napoli i Sassuolo (po 58%).
Nasi piłkarze są najczęściej faulowani w lidze (15,5 razy na mecz). To z resztą łatwo zauważyć, ze rywale często „przyostrzają” i próbują wybić naszym grę z głowy. W niektórych meczach to wygląda trochę na zasadzie „ryzykuj dopóki sędzia nie pokaże żółtej kartki”.
W całej lidze tylko piłkarze Udinese i Brescii częściej dają sobie odebrać piłkę niż my.
Statystyka w kwestii biegania jest najbardziej niepokojąca.
I podanie to podanie, a nie strzał.