Mecz z Torino, choć przegrany, z pewnością był wyjątkowy dla jednego zawodnika Milanu - Giacomo Bonaventury. "Jack" wszedł na boisko w drugiej połowie i zanotował tym samym pierwszy oficjalny występ w barwach rossonerich od 28 października 2018 roku. Wówczas mediolańczycy wygrali 3:2 z Sampdorią Genua, a od tego czasu Włoch rozpoczął leczenie kontuzji kolana.
Dla przypomnienia Jack dołączył do nas trochę przypadkiem ponieważ pierwszą opcją był deal w dwie strony w którym przychodzi Jonathan Biabiany z Parmy tyle że transfer upadł ponieważ wówczas C. Zaccardo odrzucił propozycję przejścia do Parmy. Wówczas nasz łysy Adriano wyciągnął z kapelusza Bonaventurę za bezcen. Ten staje się w ujęciu kilku następnych lat najlepszym zawodnikiem AC Milan, jako jeden z nielicznych nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu zazwyczaj prezentując co najmniej dobrą dyspozycję i choć dużo prawdy jest w tym że AC Milan to bezrybie to nie zapominajmy że w Milanie obok niego grali zawodnicy znacznie drożsi tj. za grube miliony euro którzy nie potrafili tak jak on udźwignąć ciężaru tej koszulki i dlatego w moich oczach właśnie jest przekozakiem choć doskonale zdaję sobie sprawę że to nie poziom Ronaldo, Hazarda. De Bruyne czy Messiego ale na takich zawodników Milan nie mógł i nie może sobie pozwolić ponieważ są poza zasięgiem i możliwościami klubu więc to nie tyle myślenie co fantazje i bujanie w obłokach.