Zlatan Ibrahimović był gościem La Gazzetta dello Sport. Dziennik przeprowadził rozmowę ze Szwedem, w której poruszony został także wątek Milanu. Były snajper rossonerich, który mógł wrócić na San Siro zeszłej zimy, ale ten ruch ostatecznie nie został zrealizowany, powiedział: "Obecny Milan to katastrofa: dużo słów, mało faktów. To nie jest klub, w którym wszyscy się zakochali, we Włoszech i na świecie. Być może dzisiaj są tam nieodpowiedni ludzie, którzy powinni znaleźć się gdzie indziej. Moje dwa lata w Milanie? W Turynie robiłem wszystko z efektem 'wow' jako młody, który przybył do Juventusu z PlayStation i marzył o poświęceniu. W Interze poczyniłem krok do przodu, mówili mi: 'Umowa jest taka: idź i uczyń nas zwycięskimi'. Poszło świetnie, ale nigdy nie czułem się tak silny jak w Milanie. Byli tam mistrzowie piszący ostatni rozdział swojej historii. Robiłem, co w mojej mocy. Być może z tego powodu były to lata szczególne, odzyskałem szczęście po problemach w Barcelonie".
A mając taki wachlarz wolnych trenerów to myślałem że nie da się tego gorzej zepsuć. A jednak...
Zwykły ucikienier który nie poradził sobie z faktem, że musiał walczyć o miejsce w składzie z silniejszym zawodnikami od siebie.
Ibra, dawaj do nas. :p
W tej akurat ma 100% racji.