AC Milan tylko zremisował 2:2 na San Siro z Lecce w spotkaniu w którym debiut zaliczył nowy trener Stefano Pioli. Jedynego gola w pierwszej części zdobył w 20 minucie Calhanoglu - Turek ładnym, mocnym strzałem z półwoleja pokonał Gabriela. Gospodarze ogólnie grali szybko i składnie, były powody do zadowolenia. Po przerwie nie było już tak kolorowo, najpierw wyrównał Babacar. Później na placu gry pojawił się Piątek, który zdobył swojego pierwszego gola z gry trafiając drugiego gola dla Il Diavolo. Na nic się to jednak zdało ponieważ w doliczonym czasie gry strzał życia wyszedł Calderoniemu, Włoch ustalił wynik spotkania, skończyło się remisem i środowisko Milanu nadal pozostaje w kiepskich nastrojach.
Już w drugiej minucie Leao mógł strzelić gola, Portugalczyk wpadł w pole karne, oddał ładny strzał po ziemi, bramkarz wybił przed siebie gdzie dobijał jeszcze Paqueta, ale piłka przeleciała ponad bramką. Za chwilę znów Leao trafił w boczną siatkę. Milan miał bardzo dobry, mocny początek. W 20 minucie za sprawą Hakana Calhanoglu Rossoneri mogli cieszyć się z prowadzenia, pomocnik sprowadzony z Bundesligi ładnie odnalazł się w polu karnym i zdecydował się na uderzenie pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi. W 29 minucie Suso pięknie strzelał po długim rogu, ale Gabrial, któremu robota dosłownie paliła się w rękach dał radę. Do przerwy Milan pozostawił po sobie dobre wrażenie i piłkarze schodzili do szatni w dobrych nastrojach.
W drugiej połowie gospodarze delikatnie przystopowali z atakami, ale sporadyczne szanse się zdarzały. W 57 minucie Suso posłał kapitalne prostopadłe podanie do Leao, a młody napastnik zmarnował okazję trafiając tylko w boczną siatkę. W 60 minucie Conti zachował się beznadziejnie we własnym polu karnym odbijając piłkę ręką i sędzia Pasqua był zmuszony wskazać na jedenasty metr. Do piłki podszedł Babacar, jego strzał najpierw obronił Donnarumma, ale do odbitej piłki pierwszy doskoczył strzelający i skutecznie dobił swój strzał dając remis swojemu zespołowi. W 65 minucie Mancosu przewrotką próbował zaskoczyć Gigio! Lecce ewidentnie poczuło swoją szansę i goście chcieli iść za ciosem. W 72 minucie po podaniu głową od Krunića wolejem strzelał Hakan, ale jego bomba przeszła obok lewego słupka bramki Gabriela! W 81 minucie najlepszy zawodnik tego spotkania - Calhanoglu zgrał piłkę z Krunicem, wpadł prawą stroną w pole karne po czym pięknie dograł do Piątka, a Polak jedynie wykończył akcję precyzyjnym strzałem po ziemi! Pistolero znów odpalił, a Milan znów był na prowadzeniu! Świętowanie kibiców gospodarzy w brutalny sposób przerwał w doliczonym czasie gry Calderoni, który atomowym uderzeniem z okolic 25 metra w długi róg pokonał Gigio. Niesamowity strzał wyszedł zawodnikowi Lecce i znowu mieliśmy remis. Takim rezultatem ostatecznie mecz się zakończył i fani czerwono - czarnych nadal nie mają powodów do zadowolenia...
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma – Conti, Musacchio, Romagnoli, Hernandez – Paqueta(68' Krunić), Biglia, Kessie(80' Rebić) – Suso, Leao(68' Piątek), Calhanoglu.
US LECCE (4-3-1-2): Gabriel – Mecciarello, Lucioni, Rossettini, Calderoni – Tabanelli, Tachtsidis, Majer(64' Petriccione) – Mancosu – Falco(46' Farias), Babacar(82' Lapadula).
Bramki: 20' Calhanoglu, 63' Babacar, 81' Piątek, 90+2' Calderoni
Żółte kartki: 44' Majer, 76' Rossettini, 85' Biglia
Arbiter główny: Fabrizio Pasqua (Nocera)
Miejsce: San Siro (Mediolan)
Frekwencja: 48 703
*** SKRÓT MECZU ***
Maldini: Ok,zróbmy to!
Sytuacja po meczu..
Maldini patrzy na Bobana,a ten odpowiada: szkoda strzępić ryja..
Oglądając wczorajszy mecz, podczas pierwszej połowy, przecierałem oczy ze zdumienia i zadawałem sobie pytanie :"Kto i kiedy podmienił Milan?". Zdawałem sobie sprawę z tego, że to tylko Lecce, jednak biorąc pod uwagę fakt, że w meczu z Udine nie oddajemy celnego strzału, to jednak było wczoraj widać jakieś pozytywy.
Pomysł z Hakanem grający jako wolny elektron - wczoraj przyniósł dużo plusów. A nasz LO uzupełniający jego pozycję to było to czego bardzo brakowało. Oby tak dalej, może tego Turek potrzebował. Jednak wiadomo, po jednym meczu nie ma co oceniać. Leao - wszystko dobrze, tylko ta skuteczność. Prawda jest taka że jak by Krzychu zagrał od początku to nie koniecznie musielibyśmy mieć tyle sytuacji, ponieważ młody Portugalczyk sam je sobie wypracowywał udanymi dryblingami.
Ogólnie rzecz biorąc to jakiś pomysł jest. Wczoraj chłopaki w pierwszej połowie stworzyli więcej sytuacji niż od początku sezonu.
Pozostaje nam dać czas Pioliemu i zobaczyć jak się to wszystko będzie układać.
Wczoraj fatalny błąd Contiego załamał ich, i tutaj najwięcej pracy musi poświęcić trener - mentalność to jest to co leży i kwiczy u zawodników Milanu.
Pierwsze 45minut pokazało że oni jednak potrafią grać w piłkę.
Pozdrawiam
Hakan - nie przesadzałbym z hurraoptymizmem. Dobre mecze to jego obowiązek a nie łaska raz na kwartał. Jest zawodnikiem ofensywnym, tacy czasami popełniają gole i asysty, więc spokojnie z tymi skrajnymi ocenami.
Stałe fragmenty gry (ofensywne) to jakiś koszmar.
Nie żartuj , to kryptointerista który pisze komentarze na stronie Interu a tutaj tylko prowokuje , zwykly hejter i frustrat.
Podpinam się do prośby zrobienia porządku z użytkownikiem XXL, który obraża innych użytkowników. Nie chce się czytać obelg w kierunku do ludzi podzielających tą samą pasję...
W następnym spotkaniu z Romą raczej warto ustawić tego przebojowego Leao na lewym skrzydle, a Piątka na szpicy, skoro Polak być może się budzi. Nie wiem, czy nie skorzystałbym też z usług Boriniego na prawej obronie, bo na ten moment Calabria i Conti solidnie rozczarowują. Znalazłbym też miejsce dla Bennacera, być może kosztem bezproduktywnego Paquety. Z kolei problem zupełnego braku formy Suso można korzystnie rozwiązać chyba jedynie przejściem na grę dwoma środkowymi napastnikami (Piątek i Leao) z trequartistą (Calhanoglu), ponieważ dla Hiszpana po prostu nie ma zmiennika na wyższym poziomie.
Pioli powinien przez ten tydzień popracować nad mentalnością zespołu. Jeżeli chodzi o grę, to mimo wszystko widać było jakieś obiecujące zalążki, choć też trzeba jasno podkreślić, że należy mocno popracować nad precyzją wykonania. Sezon jeszcze dość młody, ale ja na to czwarte miejsce już się zupełnie nie nastawiam, bo też nie ma powodu o nim marzyć z takim punktowaniem. Jeżeli jednak jakimś cudem przebrniemy tę rozpoczynającą się za tydzień i kontynuowaną przez cały listopad drogę krzyżową, to moja wiara w ten zespół oczywiście zrodzi się na nowo.
Zwróćcie uwagę na komentarze użytkownika: XXL - wystarczy przewinąć kilka komentarzy w dół żeby zobaczyć jak w swoich wypowiedziach obraża innych użytkowników. Ja rozumiem nie zgadzać się z czyimś zdaniem ale żeby wyzywać to lekka przesada.
Jednak największy wstyd to Scaroni opuszczający wtedy jeszcze zwycięski mecz przed ostatnim gwizdkiem.
Biją cię rodzice w domu, że taki wyszczekany jesteś ?
7 dni ban za obrazę klubu. g88
PS. Nadal nie dowierzam że skonczyło sie to wynikiem 2:2
P.s. Suso i Biglia niczym z gliny. W sensie że dzbany.
Pierwsza połowa bajka. Szybka gra do przodu. Grali jakby im z d... kije powyjmowali (te, które im Giampaolo włożył). Nawet Hakan grał pięknie (co za bramka). Martwi mnie tylko celność. Nad tym trzeba popracować. Theo (zasuwał po skrzydle jak kiedyś Serginho) i Kessie bardzo mi się podobali, uzupełniali się. Prawa strona to był jakiś żart. Conti - 500 kamer na stadionie, VAR, a dekiel gra ręką (ale gdyby nie zagrał, to za nim było dwóch z Lecce więc brama wpadłaby i tak). Nie ma na świecie lepszego prawego obrońcy?
Generalnie w pierwszej połowie nie można mieć zarzutów do nikogo.
Druga połowa. Co im trener powiedział w przerwie? Nie wiem, ale chyba chłopaki nie załapali. Może myśleli, że już po meczu? W końcu mieli przewagę AŻ jednej bramki. Spojrzałem na zegar (była jakaś 87 minuta) patrze na boisko a tam Suso się kiwa z całą drużyną Lecce na własnej połowie. Myślę, zaraz straci. Stracił. Patrzę dalej, Briglia stara się coś zrobić z piłką na własnej połowie. Myślę, wyjeb gdzie pieprz rośnie. Briglia miał inny pomysł. Strzał życia zawodnika Lecce i mamy remis z Lecce u siebie.
Piątek - fajnie że strzelił. Był gdzie powinien być. Asysta Hakana. Widać, że się chłopaki lubią. Zawsze cieszy gol rodaka.
Trochę nie rozumiem dlaczego zszedł Kessie i Leao. Mógł zejść nasz as z prawej obrony i Kessie za niego. Gorzej by nie zagrał na pewno.
Jest jakiś promyk nadziei, ale to było tylko Lecce, które praktycznie nie grało pressingiem. Można powiedzieć, że Lecce grało jak Milan w ostatnich meczach. Trudno z takim przeciwnikiem przegrać czy zremisować. Im się udało.
najpierw to by musiał wejść w drybling ...
"Wymienność pozycji, i bardzo bardzo dużo wolności z przodu (szczególnie dla Hakana i Paquety)... Leao też biega gdzie chce. Biglia dobiega przy atakach.. etc.. Dżanpaolo chciał na nich wymuśić system go którego mało kto pasował, chciał rygor. Ja tu teraz rygoru taktycznego nie widzę za grosz, tylko psychologię, lepsze podejscie... z Lecce wyjdzie... ale bardzo jestem ciekaw jak Pioli wypadnie z mocniejszymy zespołami, taka gra może się odbić bałaganem w obronie.. a Pioli jak do tej pory w każdym klubie miał wyniki bardzo w kratkę.. Teraz po mękach, taka piłka wygląda bardzo fajnie.. ale bardzo jestem ciekaw na jak długo tej werwy wystarczy, na początek niech to będzie pełne 90 minut... bo narazie róznica tylko jednej bramki. 1-1 po 90 minutach byłoby katastrofą."
- i jak widać myliłem się, myslałem że tej werwy starczy przynajmniej do końca spotlkania... :-( a tu klops i remis. Szkoda, bo grali przyzwoicie, najbardziej szkoda Hakana i Hernandeza... nie szkoda Suso i Biglii.. Pioli tak jak można było się spodziewać będzie musiał na własnej skórze popełnić błędy które popełniali poprzednicy, niestety.. czeka nas cięzki listopad.
Ogólnie Hakan klasa, pokazał, że jednak potrafi, cieszy przełamanie Piątka, dobry występ Theo... szkoda, że nie udało się wygrać, bo kolejne mecze będą o wiele cięższe.