Nie mają łatwo kibice Milanu od samego początku tego sezonu. Rozczarowujące porażki, ostatnio przykry remis 2:2 z Lecce, a nawet jeśli zwycięstwa, to w bardzo kiepskim stylu… Pomimo tej niewesołej sytuacji czas ponownie uwierzyć w przełamanie. Tym razem los posyła rossonerich na Stadio Olimpico, gdzie zmierzą się z Romą. Giallorossi również nie przeżywają najlepszych chwil.
W poprzedniej kolejce trener Stefano Pioli był bliski wygranej w swoim debiucie na ławce trenerskiej Il Diavolo, ale zespół stracił komplet punktów w potyczce z apulijskim beniaminkiem już w doliczonym czasie gry. Do dobrych humorów daleko było również w Rzymie – podopieczni Paulo Fonseki raptem zremisowali 0:0 na terenie ostatniej w tabeli Sampdorii.
Mimo to ekipa spod znaku wilka ma lepszą sytuację w tabeli niż rossonerich. Najbliższy przeciwnik Milanu zgromadził dotychczas 13 punktów oraz bilans bramek 12:10, co daje mu 6. pozycję. Mediolańczycy mają gorzej – dopiero 12. lokata, 10 „oczek” i stosunek bramek 8:11.
W czwartek rzymianie zmierzyli się u siebie z Borussią Monchengladbach w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Byli bliscy skromnej wygranej po golu Nicolo Zanoniolo, ale w doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił sędzia, który odgwizdał rzut karny dla Niemców po zagraniu… twarzą przez Chrisa Smallinga. Skończyło się 1:1, a Włosi mogli się zdenerwować.
Przed niedzielną potyczką, Roma ma wiele problemów kadrowych. Sporo jej zawodników zmaga się z kontuzjami. Z tego powodu zabraknie Lorenzo Pellegriniego, Davide Zappacosty, Amadou Diawary, Cengiza Undera, Henricha Mychitariana czy dwóch ex-rossonerich: Bryana Cristante oraz Nikoli Kalinicia. Siłą rzeczy więc portugalski szkoleniowiec zespołu z Wiecznego Miasta będzie musiał postawić na kilku rezerwowych.
Fani giallorossich z pewnością liczą na Edina Dżeko, który zajmie miejsce na szpicy rzymskiego ataku. Z drugiej linii o podania dla Bośniaka będą się starali m.in. Javier Pastore i Jordan Veretout. Francuz latem długo był na celowniku także i Milanu, ale ostatecznie postanowił podpisać kontrakt w stolicy Włoch. Rzymianie będą ustawieni w formacji 4-2-3-1.
A rossoneri? Stefano Pioli nie może liczyć na kontuzjowanych Ricardo Rodrigueza i Giacomo Bonaventurę, a także dopiero powracającego do pełni formy fizycznej Mattię Caldarę. Do dyspozycji wracają za to gracze, który przed tygodniem pauzowali z powodu ujrzenia czerwonej kartki – Davide Calabria i Samu Castillejo.
Względem zremisowanego starcia z Lecce, w wyjściowym składzie Il Diavolo szykuje się tylko jedna zmiana. Wspomniany Calabria wskoczy do podstawowej jedenastki za Andreę Contiego, z kolei pozostałych pozycji nie powinny dotknąć żadne roszady. Dotyczy to także szpicy ataku, gdzie media awizują występ Rafaela Leao, nie zaś Krzysztofa Piątka, choć to Polak w poprzednim pojedynku wpisał się na listę strzelców i przełamał swą niemoc jeżeli chodzi o bramki z gry.
Poprzednie starcie rossonerich z giallorossimi odbyło się 3 lutego bieżącego roku. Przed przerwą starcia w stolicy Italii gości na prowadzenie wyprowadził Piątek, zaś tuż po zmianie stron boiska wyrównał Zaniolo.
Mecz 9. kolejki Serie A pomiędzy Romą a Milanem rozpocznie się w niedzielę, 27 października o godzinie 18:00 na Stadio Olimpico w Rzymie. Arbitrem głównym tego starcia będzie Daniele Orsato z Montecchio Maggiore. Transmisja na żywo w polskiej stacji telewizyjnej Eleven Sports 2.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AS ROMA (4-2-3-1): Lopez – Spinazzola, Mancini, Smalling, Kolarov – Veretout, Pastore – Florenzi, Zaniolo, Perotti – Dżeko.
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma – Calabria, Musacchio, Romagnoli, Hernandez – Paqueta, Biglia, Kessie – Suso, Leao, Calhanoglu.
NA ten moment Piątek jest praktycznie bezużyteczny. Mamy problem z kreowaniem akcji, a w tym aspekcie Polak nam nie pomoże. Jeśli będziemy już mieli jakieś schematy i styl, a będzie brakowało wykończenia wtedy Piątek jak najbardziej może się przydać. Reasumując lepszy w pierwszym składzie byłby Leao, który potrafi sam coś pociągnąć zamiast tylko czekać na okazję i się wywracać. Jak wyjdzie Piątek to znowu będziemy oglądać samotnego Suso wrzucającego na pałę, bo nie będzie miał kto go odciążyć (no może Theo, oby powtórnie Hakan).
A tak na powaznie, to mam jakies pozytywne przeczucie, ze wygramy 1:0.