Czwartkowa wygrana ze SPAL po golu Suso z rzutu wolnego odrobinę uspokoiła nastroje w szeregach Milanu, ale nie na długo. Już w niedzielny wieczór bowiem rossoneri zmierzą się na San Siro z Lazio i z pewnością nie są faworytami tego pojedynku. A zwłaszcza, że w szeregach gości szaleje znajdujący się w niesamowitej formie Ciro Immobile…
W środę rzymianie pokonali aż 4:0 Torino, a Włoch trafił do siatki dwukrotnie. Były to dla niego gole numer 98 i 99 w ekipie biancocelestich, przez co reprezentant Italii stoi o krok od jubileuszu – kolejne trafienie będzie jego setnym w rzymskim klubie. To także gole numer 11 i 12 snajpera w obecnym sezonie, co pozwala przewodzić mu w klasyfikacji strzelców.
Ekipa z Wiecznego Miasta plasuje się aktualnie tuż poza strefą awansu do Ligi Mistrzów – na 5. lokacie. Ma 18 punktów (o 1 mniej od zamykającej aktualnie TOP4 Romy) oraz legitymuje się okazałym bilansem bramkowym 22:10. To wynik zdecydowanie lepszy od tego mediolańczyków – 10. pozycja w klasyfikacji, 13 punktów i stosunek goli na poziomie 10:13.
Po stronie gospodarzy niedzielnego starcia z pewnością stoi jednak historia. „Orły” nie potrafią wygrać z ekipą Il Diavolo w starciu ligowym w Mediolanie już od 30 lat! Ostatni raz udało im się to na początku sezonu 1989/1990. Jak jednak oczywiście wiadomo, liczy się teraźniejszość…
Oprócz Immobile, Lazio może polegać także na drugim ze swoich napastników, Joaquinie Correi. To właśnie Argentyńczyk rozstrzygnął poprzednie starcie pomiędzy oboma zespołami, które odbyło się pod koniec kwietnia. Wówczas przyjezdni wygrali w stolicy Lombardii 1:0 i wyrzucili rossoneri za burtę Pucharu Włoch po rewanżowym starciu w ramach półfinału.
Trener Simone Inzaghi jak zawsze zestawi swój zespół w ustawieniu 3-5-2. W drugiej linii rzymian zobaczymy takich graczy jak Lucas Leiva czy Sergej Milinković-Savić. Istotnym punktem defensywy ma być jak zawsze ex-rossonero, Francesco Acerbi. Jedynym graczem, który nie będzie mógł wystąpić w niedzielnej potyczce, jest rezerwowy golkiper – Silvio Proto.
Jeśli zaś chodzi o mediolańczyków, braki dotyczą głównie obrony. W pierwszej połowie potyczki ze SPAL problemu z mięśniem przywodziciela nabawił się Mateo Musacchio. Do kadry meczowej po raz pierwszy od kwietnia włączony został natomiast Mattia Caldara. Dodatkowo w sobotę uraz złapał Suso i on również nie będzie mógł zagrać.
Rossoneri jak zawsze na papierze mają obrać taktykę 4-3-3. Tym razem partnerem Alessio Romagnoliego będzie Leo Duarte, zaś na prawą obronę powróci Davide Calabria. Możemy także spodziewać się kolejnych występów w wyjściowym składzie Ismaela Bennacera i Samu Castillejo, zaś media awizują przerwę Francka Kessiego i szansę dla Rade Krunicia. W ataku aktualnie większe notowania w mediach niż Rafael Leao ma Krzysztof Piątek.
Poprzednie starcie ligowe Il Diavolo z „Orłami” odbyło się 13 kwietnia tego roku. Wówczas gospodarze wygrali w Mediolanie 1:0 po golu w końcówce Francka Kessiego z rzutu karnego.
Mecz 11. kolejki Serie A pomiędzy Milanem a Lazio rozpocznie się w niedzielę, 3 listopada o godzinie 20:45. Sędzią głównym tego starcia będzie Gianpaolo Calvarese z Teramo. Transmisja na żywo w polskiej stacji telewizyjnej Eleven Sports 2.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma - Calabria, Duarte, Romagnoli, Hernandez - Paqueta, Bennacer, Krunić - Castillejo, Piątek, Calhanoglu.
SS LAZIO (3-5-2): Strakosha - Luiz Felipe, Acerbi, Bastos - Lazzari, Milinković-Savić, Leiva, Luis Alberto, Lulić - Immobile, Correa.
Teraz można ryzykować, ponieważ nasze zwycięstwo będzie dużą niespodzianką. Oczywiście uwzględniając naszą formę w tym sezonie.
Gramy straszną dla oka piłkę, brak lidera, brak jednego pozytywnie wyrózniającego się zawodnika w polu.
Kiedy ostatnio ktoś widział żebyśmy zagrali kilka podań z pierwszej piłki? Kontratak? To nie u nas.
Najgorsze jest to, że trener jeszcze póki co też nie ogarnia tego bałaganu i składu.
Brak jakichś konkretnych przesłanek żeby myśleć pozytywnie, ale jak zawsze czekam z niecierpliwością do wieczora.
1. Lazio przełamie się po 30 latach. 2. Nie powstrzymamy Ciro. 3. Ciro walnie 100 bramkę.
Wiadomo, do końca sezonu co tydzień trzymam i będę trzymał kciuki za naszych. Ale co roku jesteśmy oszukiwani, co roku mamieni i co roku musimy pić cykutę własnych marzeń o Europie. I dlatego ta drużyna z tymi sternikami przestała od jakiegoś miesiąca wywoływać we mnie jakiekolwiek emocje. Po prostu, nie wiem jak to się stało. To przyszło całkowicie naturalnie. Jestem w serduchu czerwono-czarny, lecz ostatnio zacząłem inaczej patrzeć na futbol - bardziej analitycznie, mniej emocjonalnie.
Wierzę, że te emocje wrócą, gdy my wreszcie wrócimy do realnej rywalizacji z ligowym topem.
A w niedzielę? Wygrajmy! Nie na farcie, postarajmy się o pewną glorię. To może nas bardzo pozytywnie nakręcić. Może nie na Juve, ale Lazio oraz Napoli są jak najbardziej do ugryzienia. My mamy swoje problemy, ale spójrzmy obiektywnie - oni mają je także.
Wracając do śmierci tych kibicowskich emocji - często eksperci przywołują sezon Allegriego, który po złym początku powiedział, że wszystko robią źle i nagle zaczęliśmy punktować. Sęk w tym, że wówczas na ławce trenerskiej był Allegri, a w polu Kaka, Balo czy pozostali senatorowie jak Abate czy Abbiatti. Dlatego ten sezon został przegrany już w październiku. To boli, biorąc pod uwagę, że sami się zepchnęliśmy do sportowego niebytu na rok.
Ale tak się to kończy jak się tworzy BabyMilan przez Gazidisa na wzór "jego" Arsenalu. Co wygrał Arsenal z tym działaczem za sterami? Gówno! Arsenal stał się memem, czwartą siłą z własną stroną www liczącą dni od ostatniego poważnego pucharu. Ten człowiek zmierza z Milanem do podobnego stanu. Psikuś polega na tym, że w Londynie miał trenera, wielkiego fachowca. Tutaj swoje chore idee wprowadza w oparciu o trenerów nieadekwatnych do rangi klubu.
Hakan, Suso, Paqueta, Kessie, Conti, Calabria, Piątek - to na papierze nie wygląda źle. To wygląda całkiem nieźle! Ale jeżeli patrzymy na suche nazwiska, statystyki z gier komputerowych.
Rzeczywistość weryfikuje te nazwiska. Hakan - po prostu się nie sprawdził, w szanującym się klubie pożegnaliby mu po dwóch latach. Suso - osobiście go czczę jako idola obecnego Milanu, ale to piłkarz na jedno kopyta. Przyjęcie, zejście, niecielna wrzutka, wróć do punktu 1. i tak dalej. Jak mu wejdzie ma asystę, a jak nie - gwizdy jak teraz. Paqueta - nowy Kaka? Wolne żarty. Szczeniak jeszcze ma czelność krytykować metody pracy poprzedniego szkoleniowca. Klub, w którym kotem kręci jego własny ogon. Kessie - twarz kampanii "jeden dobry sezon nie gwarantuje jakości w nowym klubie", Conti czy Caldara - można mówić, że mieliśmy pecha, ale nosz rwa kulszowa mać - mamy skautów, mamy MilanLab - NIKT NIE ZOBACZYŁ, ŻE RYZYKO KONTUZJI JEST DUŻE? W XXI wieku eksperci od zdrowia piłkarzy nie potrafią ocenić ryzyka takich komplikacji zdrowotnych? Wolne żarty, ja w to nie wierzę.
Latem, teraz mówię cały czas jedną kwestię - w tej drużynie brakuje liderów. Brakuje kogoś jak De Rossi, który opowiadał, że nie rozumie dzisiejszej młodzieży. Brakuje Ibry, brakuje Abate czy grającego Bonery ( kiedyś mem, dzisiaj mógłby dać wiele w szatni).
Klub wybitny to zespół złożony ze starych wyjadaczy i młodych gniewnych. Spójrzcie teraz na Real pełen najedzonych kocurów, PSG bez lokalnej tożsamości, czy Tottenham bez piłkarzy z DNA zwycięzców. To są ekipy diabolo silne, ale bez "tego czegoś", czym jest właśnie odpowiedni balans.
I u nas go brakuje. Boli to tym bardziej, że w naszej drużynie bardzo łatwo zbudować klimat w oparciu o wielkie glorie, wielkich Mistrzów. Ale boli to tym bardziej, że nasi dyrektorzy sami zdecydowali się urwać kręgosłup w postaci m.in. Abate, który był pomostem między Milanem, a czerwono-czarnym pośmiewiskiem (mocne wiem, przykro mi).
Kochani. Bądźmy z nimi. Bądźmy w niedzielę, bądźmy do maja. Ale też patrzmy na ręce. Przestańmy kupować bajeczki o "pasji zwycięst" czy innym bullshicie, od którego robi się niedobrze. W naszej sytuacji liczy się tu i teraz. Każdy kolejny mecz. Nie oczekuję od tych chłopaów technicznych wodotrysków, bo są na to -po prostu- za słabi. Ale liczę na zaangażowanie. Nawet jeżeli nie dla tych barw, to dla wysokości swoich kontraktów - tylu wartościowych ludzi zapieprza za marne grosze, by wiązać koniec z końcem - niech w szacunku do takich osób, kibiców, oddadzą serce i płuca na boisku.
Jeżeli ktoś z Was dotrwał do tego momentu wywodu to już teraz dziękuję! :) Jeżeli ktoś pyta "ale co sugerujesz, aby zrobić? Ściągnąć jakiś weteranów?", to muszę odpowiedzieć, że nie wiem. Chcę mieć na to patent, ale nie mam! Żaden z nas nie ma! Może potrzebujemy zimą walczyć o De Rossiego, Ibrę oraz Marchisio, aby udźwignęli naszych młodych? A może potrzebujemy strzała w pysk, czyli transferu Gigio, Romagnoliego oraz Suso i Hakana?
To jest przyszłość. Obecnie dzieje się teraźniejszość, czyli Lazio. Forza Milan! Nie oczekuję od Was niczego. Po prostu oddajcie na tym boisku serca.