Dziennikarz telewizji Sky, Peppe Di Stefano, a więc jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w sprawach Milanu, postanowił się wypowiedzieć na temat możliwego transferu Zlatana Ibrahimovicia na San Siro. Oto jego słowa: "Rozumiem podekscytowanie wczorajszymi słowami Ibry o powrocie do Włoch. Treść komunikatu wskazywałaby na Milan, ale z tego co wiem Raiola był dwa dni temu w Mediolanie i nie rozmawiał z nikim z kierownictwa rossonerich. Bologna? Z naszych informacji wynika, że nigdy nie doszło do kontaktu na linii klub - zawodnik lub jego agent. Z dużym prawdopodobieństwem jednak można powiedzieć, że Szwed rozmawia z Sinisą Mihaloviciem, który jest jego wielkim przyjacielem. Na pewno powrót napastnika do Milanu nie jest blisko. Sam zainteresowany obiecał się określić do połowy grudnia, a więc najbliższe 10 dni wydają się kluczowe. Rossoneri są faworytem ze względu na spore zaplecze finansowe, głód sukcesu, a sam transfer ma poparcie kierownictwa i sztabu szkoleniowego. Kwestią do dogadania się jest czas trwania umowy. Milan oferuje 6 miesięcy z opcją przedłużenia o rok. Ibrahimović prosi o półtoraroczny kontrakt z góry. Rzeczywistość jest skomplikowana. Ciężko powiedzieć co się wydarzy".
Przecież nikt racjonalnie myślący nie wymaga od Ibry, że nagle dzięki niemu zaczniemy klepać Juve :o Osobiście wymagam od efektu Ibry zwiększenia częstotliwości 3 punktów z średniakami i to już będzie pozytyw.
Ostrzeżenie za przekleństwo. Przy okazji mógłbyś się nauczyć, że zarówno nazwiska jak i nazwę klubu pisze się z wielkiej litery.
Susanoo