Telenowela dotycząca możliwego powrotu Zlatana Ibrahimovicia trwa. Szwed wciąż nie dał klubowi swojej odpowiedzi, ale nadal pozostaje na szczycie transferowej listy życzeń. La Gazzetta dello Sport informuje jednak, że czas oczekiwania dobiega końca. Wszystko ma wyjaśnić się w ciągu najbliższych dwóch, maksymalnie trzech dni. Jeżeli decyzja 38-latka będzie odmowna, wówczas mediolańczycy zwrócą się ku innym możliwym wzmocnieniom ataku.
Co nam da zatrudnienie 39 letniego gwiazdora na najbliższe pół roku? 8 miejsce? Może 7? Czy warto? Nie sądzę. Trzeba budować od podstaw, nastawiając się na efekt długofalowy. Dość już histerycznych ruchów doraźnych.
Teraz trzeba już tylko zapewnić sobie byt w Serie A. A nawet dla obecnego Milanu jest to cel dość łatwy. Całą energię trzeba skupić na znalezieniu kompetentnych, doświadczonych na swoich funkcjach działaczy i szkoleniowców z wizją i autorytetem. Powoli pozbywać się sportowych średniaków i mentalnych miernot pozbawionych ambicji z wielkimi kontraktami,zastępując ich stopniowo młodymi i głodnymi sukcesu wilczkami, wspieranymi kilkoma doświadczonymi średniakami, będącymi jednak charakterologicznie wojownikami - i dać im wszystkim kontrakty proporcjonalne do ich umiejętności. Uznać wreszcie, że po tym kilkuletnim piekle, w jakim wszyscy gnijemy, konieczny jest również dwu - trzy, może nawet czteroletni okres czyśćca, ażeby móc powoli przenikać do wrót piłkarskiego raju. Desperackie próby gwałtownych skoków z dna nieba na nieboskłony kończą się oto zawsze tym bardziej nagłym runięciem na jeszcze niższe kręgi piekielne. To nie działa.
Ibra dziś jest nam zupełnie niepotrzebny. My w końcu musimy zacząć szykować się do wyczerpującego maratonu. Sprinty nas już zweryfikowały.