W ostatnich tygodniach niektóre media mniej lub bardziej donosiły, że Bernard Arnault negocjuje zakup Milanu. Teraz nadchodzą jednak zaprzeczenia. Syn francuskiego miliardera, Antoine, na Instagramie odezwał się do kibiców rossonerich następująco: "Mamy ogromny szacunek do waszego przepięknego klubu, ale nigdy nie byliśmy w kontakcie z żadnym klubem i nigdy nie mieliśmy interesu, aby w niego zainwestować bądź go kupić".
Ponadto rzecznik prasowy koncernu Arnaulta, LVHM, dla La Gazzetta dello Sport skomentował: "Mogę zaprzeczyć po raz enty, że LVHM lub jego prezes Bernard Arnault, również pod względem osobistym, w jakikolwiek sposób interesuje się przejęciem Milanu. Nigdy o tym nie myśleliśmy".
Bo przecież zmiana właściciela czyści teczki FFP i można bawić się w FIFĘ do woli.
Tak działają takie fundusze - sam Singer nie zarządza wszystkimi firmami, których właścicielem jest Elliot. On tylko wyznacza ludzi do tego i oni się tym zajmują. Singer - nie ma realnego wpływu na to co się dzieje w Millanie
Co jakiś czas spotykają się z ludźmi z danych firm - sprawozdania itd i ustalają co dalej, w którym kierunku ma iść firma, czy też zwolnić zarząd.
Ale jeszcze raz napisze sam Singer czy władze funduszu Elliot nie mają większego wpływu na to co się dzieje w Millanie - po za tym, ze mogą zmienić władzę i nakreślić nowe kierunki rozwoju poprzez zatrudnienie nowych ludzi
Całym złem są ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za selekcję piłkarzy oraz wybór trenerów. Gazidis ma tylko prawo veta.Konkretnych wyborów dokonują M&B. Jeśli ktoś uważa, iż w ramach tego typu ograniczeń i mniejszego budżetu, co w Milanie nie można stworzyć ciekawej drużyny niech spojrzy w stronę Bergamo lub Rzymu.Normalna przepaść w porównaniu do zarządzania zasobami w Mediolanie.
Szulaj22
Czym? Jasną wizją i planem. W taki sposób nawet uda się ściągnąć uznanego szkoleniowca. Pomysł na promowanie młodych raczej nikogo nie zachęci. Co więcej, nawet jeśli gdyby Milan miał ich nie skusić to powinien przynajmniej próbować i wysyłać sygnał, że chce się liczyć, a nie być zbieraniną przepłaconych cieniarzy.