Drużyna Milan Femminile pokonała dziś u siebie w meczu 12. kolejki Serie A AS Romę. Spotkaniu towarzyszyła nieprawdopodobna dramaturgia. Po 48 minutach przyjezdne prowadziły już 2:0 po dwóch bramkach Thomas. Od tego momentu rossonere rozpoczęły jednak wielką pogoń i doprowadziły do remisu po bramkach debiutującej w Milanie napastniczki Berglind Björg Thorvaldsdottir i Refiloe Jane. Końcówkę charakteryzował już ciągły ostrzał bramki gości, ale nic nie chciało wpaść do siatki. W 90. minucie drugie trafienie zaliczyła Thorvaldsdottir i zawodniczkom Maurizio Ganza udało się wyrwać to jakże cenne dla układu tabeli zwycięstwo. Można więc spokojnie powiedzieć, że zarówno panów jak i panie w ostatnich spotkaniach cechowały dramatyczne końcówki i wielka walka do końca o trzy punkty. Dzięki tej wygranej Milan Femminile zajmuje 4. miejsce w tabeli ze stratą punktu do Romy i pięciu punktów do drugiej Fiorentiny. Nasze zawodniczki mają jednak do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Celem jest awans do kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Aby to osiągnąć trzeba zdobyć wicemistrzostwo Włoch.
Bramkarka Romy chyba pierwszy raz miała do czynienia z tym sportem.
Warto dodać, że w koncie drużynie też jest "Ibra" - Begic się nazywa o ile dobrze pamiętam. Konkret babka :D
Nie spisywałbym ich na straty, wręcz przeciwnie - to jedyna sekcja, która ma szansę coś osiągnąć na tą chwilę ;)
Niedawno odbył się mecz Medyk Konin (wicemistrzynie Polski) kontra juniorzy młodsi Górnika Konin (rocznik 2004). Wynik? 6:0 dla chłopaków. Panie podobno trenowały nowe rozwiązania taktyczne.
Nie ma się co obrażać, uprawiać ten sam sport można, ale rywalizować między sobą się nie da. Dlatego ja patrze na mecze kobie z lekkim przymrużeniem oka, bardziej zwracając uwagę na ambicję niż umiejętności.