Jak informuje MilanNews, Hakan Calhanoglu i Mateo Musacchio uporali się już z urazami i dziś odbyli pełny trening z całą drużyną. Obaj z całą pewnością będą dostępni na piątkowe spotkanie z Brescią. Wyzdrowiał także Ricardo Rodriguez, ale jego obecność nawet na ławce jest mocno wątpliwa. Szwajcar znajduje się na wylocie z klubu i w każdej chwili negocjacje z Fenerbahce mogą zostać odblokowane. Cały czas indywidualnie trenuje Davide Calabria i jego szanse na załapanie się kadry na piątkowy mecz są minimalne.
Hakan to wyjątkowy przykład, bo oprócz Romka i Gigio nie było chyba w ostatnich latach zawodnika, który by aż tak miał pewny plac gry. Nie ważne jaki trener, jaka taktyka, jaka forma, jaka pogoda etc. Toż to nawet Suso okazyjnie siadał na ławce, nigdy na dłużej, ale jednak. Zeszły sezon był dobrym przykładem, bo Suso miał zmiennika, ale Hakan nie...
Być może trener tak to pojmuje, że na jednym skrzydle musi być hamulec, co przytrzyma piłkę, a na drugim struś pędziwiatr, który tylko gna do przodu. Może dla równowagi można postawić na skrzydła Rebić-Suso? Tylko że mi się ten Hiszpan w 4-4-2 za bardzo nie widzi. Co innego schodzący napastnik w ofensywnej trójce, a co innego boczny pomocnik/skrzydłowy. Wszyscy wiemy, że szybkość to nie atut Jesusa. Co najwyżej z piłką przy nodze.
Być może ten Hakan jest tak niesamowicie uniwersalny i przydatny, ze żaden trener się nie może bez niego obejść?
Jedno wiem na pewno, pomimo bardzo mocnej i sprawiedliwej krytyki, ani on ani Suso nie byli głównymi problemami Milanu.
Jasne, fajnie to wygląda, jak się wygra z Interem, Napoli, Juventusem czy Atalantą, ale to tylko kilka meczów spośród 38. Większość to mimo wszystko drużyny od 7 miejsca w dół. I to z nimi trzeba regularnie punktować. Nawet licząc po 0 punktów z Interem, Juventusem, Atalantą i Lazio (Napoli do ogrania w sumie, Roma zresztą też), to zostaje nam 14 meczów z teoretycznie słabszymi drużynami, w których do zdobycia mamy aż 42 punkty.
Oczywiście, nie liczę na to, że wszystkie mecze poza topowymi wygramy. Niemniej jednak to właśnie na drużyny spoza topu trzeba wystawiać najsilniejszy skład niż kopać się z koniem z meczach z Juve czy Interem. Na walkę z nimi jak równy z równym przyjdzie czas. W tej chwili w meczach z Interem, Juve, Atalantą i Lazio wszystko powyżej 0 punktów będzie dla mnie miłą niespodzianką, choć i zerowa zdobycz punktowa mnie nie zdziwi ani nie zasmuci. To z resztą drużyn trzeba wygrywać, a będzie szansa choćby na LE.
Tak by mogło być ale patrząc na grę Milanu, można stwierdzić, że i treningi są jak dla juniorów.