Po niedzielnym meczu z Udinese, w którym Lucas Paqueta nie zagrał ani minuty, konieczne było odwiedzenie przez Brazylijczyka mediolańskiej kliniki La Madonnina. Niektóre włoskie media donosiły, że piłkarz nabawił się napadu lękowego, ponieważ ponownie nie dostał szansy gry. Plotka żyła swoim życiem, ale portal MilanNews uspokaja teraz kibiców. 22-latek doznał częstoskurczu i wartość jego tętna wynosiła ponad 100 uderzeń na minutę, jednak po badaniach stwierdzono, że nie jest to związane z żadnym poważnym zaburzeniem. Szybko odesłano gracza do domu. W trakcie tego tygodnia pomocnik trenował normalnie i jest do dyspozycji trenera Stefano Pioliego na piątkową potyczkę z Brescią.
Mamy 2020 rok, a w niektórych tematach ludzie zatrzymali się na 1890.
"Kurde, kiedyś to było.. .teraz już nie ma" i wieczne boomerstwo.
Jestem ostatnio krytykiem Paquety, ale w życiu przez myśl by mi nie przyszło by wyśmiewać problemy psychiczne gracza.
To samo z Castillejo, jakieś wyśmiewanie ubioru czy orientacji.
Któryś idiota tutaj ostatnio wyśmiewał zdjęcie Suso albo Calabrii z pieskiem, no bo jak tak można? Nie podoba mi się jego gra, więc wyśmieje jego przywiązanie do pupila! Jaką amebą umysłową trzeba być by coś takiego robić?
Żenada, że coś takiego dalej istnieje w społeczeństwie. Jesteśmy na poziomie krajów arabskich czy ludzi z Indii w tym aspekcie, którzy też tylko piętnują wszystko, czego nie rozumieją czy nie ogarniają swoimi ograniczonymi umysłami. Zresztą brylują w internecie jeżeli chodzi o wyśmiewanie i poniżanie z tych powodów.
Z Nicolą nie wiem o co chodzi, także się nie wypowiadam.
Nie osodzajmy odrazu ze symulował lub że to z powodu braku gry. Czasem tak jest ze nawet na pozór zdrowy i mlody czlowiek ma problemy z serczem lub ogolnie ze zdrowiem. Choroba nie wybiera i to nie jest bronienie pilkarza a tylko patrzenie na sprawe obiektywnie.