Upłynęły już niemal trzy tygodnie odkąd Zlatan Ibrahimović rozegrał pierwszy mecz po powrocie do Milanu. Na początku pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, a Milan bezbramkowo zremisował z Sampdorią Genua. Potem było już tylko lepiej - seria wygranych w lidze (2:0 z Cagliari, 3:2 z Udinese oraz 1:0 z Brescią) oraz zwycięstwo w Pucharze Włoch (3:0 ze SPAL). W Serie A szwedzki napastnik od starcia na Sardynii gra po 90 minut, a zespół wygrywa. Ibra stał się swego rodzaju talizmanem, choć indywidualnie ze swojej postawy z pewnością nie jest do końca zadowolony. Po golu w Cagliari, powinien był bowiem trafić także w dwóch kolejnych potyczkach, mając ku temu znakomite okazje, ale w obu przypadkach zawiódł. Tak czy inaczej, bez względu na przyszłość Krzysztofa Piątka, w najbliższym czasie raczej nic się nie zmieni. 38-latek jest ważnym ogniwem drużyny wreszcie notującej dobre rezultaty i wszyscy mają nadzieję, że może to potrwać jak najdłużej.
Gdyby tak opisać naszego el pistolero, to co by mozna o nim powiedzieć? Pistolero. Choć w magazynkach tylko ślepa amunicja?
Można też napisać że Piątek jest o 14 lat młodszy od Ibry, i warto zatrzymać go w składzie bo dalej ma ogromny potencjał i jest potrzebny jako zmiennnik na wypadek zmęczenia czy kontuzji Ibry.
Tak więc nie odlatujmy.. Ibra "dał kopa" zespołowi w nowym roku, tak! wiadomo.. choć już mecz z Atalantą mogł być wystarczająco mocnym zimnym prysznicem, Ibra dodaje doświadczenia na boisku i jest dobry jak na legendę przystało, choć słusznie sam wymaga od siebie więcej niż pokazał do tej pory, no ale ma świetny wpływ na kolegów. Nie zapominajmy też ze Pioli zmienił pod niego ustawienie, co jednak trochę pomaga.
Piątek natomiast nie jest taki zły jakim go teraz malują, tylko został wytrącony z formy przez zmiany Giampaolo i Pioliego, do tego został zdegrandowany po przyjsciu Ibry i nie może się z tego wygrzebać, choć też nie gra wcale źle, no tylko nie strzela, więc wszystko jest jego winą jak nie strzela conajmniej jednej bramki na mecz.
Spokojnie też można pisać.. zwykłą przykrą prawdę że Piątek nie ma szacunku/posłuchu takich zawodników jak Suso który jak nie musi to mu zwyczajnie nie poda, bo nie podaje, Hakan już częsciej ale też równie często woli sam walnąć niż podać do Piątka, w przeciwieństwie do sytuacji Ibry, na którego gra cały zespół. I takie tam...
Koniec końców, porównywanie ich jeden do jedengo nie ma najmniejszego sensu. Obaj są potrzebni, a wypychanie Piątka na siłę to jakaś kompletna pomyłka.
On już i tak, przy jego obecnych zaległościach kondycyjnych, samą swoją obecnością w szatni i na boisku podnosi morale drużyny, dodając pewności w grze Rossonerim.
Co Piątek robi lepiej w tym momencie od Ibry? Co Leao robi lepiej od Ibry? Podobnie Calhanoglu? Suso? On już ich zjadł. Nie musi biegać, wystarczy że mądrze stoi, rozgrywa, absorbuje uwagę. Ja osobiście nie oczekiwałem że on przyjdzie i strzeli 20 bramek. Tak naprawdę jeżeli strzeli 10 do konca sezonu to już będzie super wynik. On już swoje robi. Potrzebowaliśmy kogoś silnego mentalnie i Ibra jest idealny w tej roli. Tyle że bez ogarniętego pomocnika to i tak daleko na samym Zlatanie nie zajedziemy....
Nie zmienia to faktu, że jego obecność jest wyznacznikiem tego na jakim poziomie jest ten klub.
poza tym z pewnością ma wpływ na szatnię i motywację kilku bumelantów - to z tych rzeczy których nie widać.
No coś tam jednak robi.
Inter jest pare półek wyżej niż my i każde punkty to bedzie niespodzianka.
Weryfikacją jedyną bedzie pozycja na koniec sezonu, na razie wrociliśmy na poziom podobny jak za Gattuso, pytanie czy znów bedzie tak słaba końcowka czy pociagniemy te wymeczone zwyciestwa do końca i może wtedy jakoś na farcie wejdziemy za Rome i Atalante do lm.
Na farcie, bo po pierwszej połowie sezonu na więcej nas nie stać