Oprócz Francka Kessiego, który ma problemy ze złapaniem lotu z Wybrzeża Kości Słoniowej do Włoch, jedynym piłkarzem Milanu, który nie określił jeszcze daty swojego powrotu do Mediolanu, jest Zlatan Ibrahimović. Jak podaje La Gazzetta dello Sport, Szwed zamierza pojawić się ponownie w stolicy Lombardii, gdy stanie się jasne, kiedy rozgrywki Serie A zostaną wznowione. Póki co Ibra trenuje wraz z drużyną klubu, którego jest współwłaścicielm - Hammarby IF.
Poza tym owszem, jest Zlatanem i jemu wolno więcej. Zbudował sobie markę i renomę właśnie po to by nie być jakimś Kessim czy Hakanem, którzy stracą te kilka tygodni niebawem na marne.
Zresztą, w przeciwieństwie do innych graczy to on trenuje i będzie jedynym naszym piłkarzem w kolejnych tygodniach, który to będzie robił.
Niech włoskie władze przestaną się dalej bawić w populistów i mamić widzów szybkim powrotem do gry, zwłaszcza gdy później minister ma studzić zapał. Sami epidemiolodzy i wirusolodzy się w tym FIGC znaleźli, skoro są tacy pewni, że za 14 dni można będzie już trenować. Ciekawe czy to przypadek, że nasz były lekarz Tavana właśnie odszedł z komisji medycznej powołanej przy tych władzach.
W tej chwili stanowi wartość dodatnią, bo i cała drużyna jest beznadziejna, ale jak przyjdzie trener z własnym zdaniem/wizją, to zaczną się konflikty.
Nie dzwoń do mnie więcej.