Zlatan Ibrahimović ma pojawić się w Mediolanie do końca obecnego tygodnia, a jego powrót prawdopodobnie będzie niósł ze sobą wyczekiwane spotkanie z Ivanem Gazidisem i rozmowę w przedmiocie przedłużenia kontraktu. Obecna półroczna umowa Szweda zapewnia mu wynagrodzenie na poziomie trzech milionów euro plus premie, a Milan - jak twierdzi Sportmediaset - jest gotowy zaproponować mu milion euro więcej, ale za dwanaście miesięcy dalszej współpracy. Sam Ibrahimović oczekuje zarobków o dwa miliony euro wyższych, ale jednocześnie chce poznać, jakie plany względem jego osoby ma Ralf Rangnick, który ma objąć posadę trenera od przyszłego sezonu.
Chyba nieco przeceniliśmy jego możliwości, naiwnie licząc, że sam jeden będzie zbawcą Milanu. Robi różnicę, owszem, ale to wystarczy zaledwie na LE, a nawet i nie. Ibra jest dobrą opcją dla klubu, który o nic nie walczy, gdzie nie ma żadnego ciśnienia, aby był urozmaiceniem dla kibiców i mentorem dla młodziaków.
Sześć milionów to dużo jak na piłkarza w tym wieku, który po roku z pewnością odejdzie, zostawiając wyrwę w składzie. Przy zręcznych negocjacjach z tej kwoty można opłacić połowę czteroletniego kontraktu dla kogoś takiego jak np Tonali.
Jeśli nastąpią zmiany, przyjdzie Rangnick, ze 2-3 ciekawych piłkarzy, to jestem za zrezygnowaniem z jego usług. Jak do tego nie dojdzie, to będzie musiał zostać, bo na chwilę obecną lepszej opcji niż on nie mamy.