Dokładnie osiem lat temu - 13 maja 2012 roku - na San Siro doszło do wydarzeń, które na zawsze wpisały się w serca kibiców Milanu. Tego bowiem dnia z zespołem rossonerich rozstało się wielu piłkarzy piszących przez liczne sezony wspaniałą historię klubu - przede wszystkim Alessandro Nesta, Gennaro Gattuso, Filippo Inzaghi czy Clarence Seedorf, ale także Mark van Bommel i Gianluca Zambrotta. Jak się później okazało, kolejnego sezonu w czerwono-czarnych barwach nie doczekali również Thiago Silva czy Zlatan Ibrahimović.
Tamtego dnia Milan pokonał 2:1 Novarę, a decydującego gola zdobył SuperPippo.
filmik z komentarzem Crudeliego. Niesamowite emocje gdy Inzaghi strzelił gola.
I właśnie dzięki opieraniu zespołu na zawodnikach o profilu Montolivo czy El Sharawy, którzy powinni być co najwyżej dodatkiem do silnego trzonu mamy dzisiejszy chaos.Ten nasz ex kapitan nie dość. że był jednym z najgorszych liderów w historii(zamiast zbudować silną grupę lojalistów, żeby zneutralizować negatywny wpływ różnych lekkoduchów na cały zespół on grał pod siebie przeciwko trenerom) to jeszcze po otrzymaniu opaski stoczył się do takiego stopnia, że po odejściu z klubu musiał zakończyć karierę. bo żaden klub z Serie A nie zaproponowałby mu normalnej umowy.
Prawda jest taka, że obecna sytuacja jest kontynuacją skąpstwa Berlusconiego, który po 2011 trzymał Milan tylko z sentymentu nie zamierzają już w niego inwestować.
Zresztą zauważ, że nawet przy sprzedaży już się nie kierował sercem, a jakimś biznesem, bo nie powiesz mi, że sprzedaż nikomi znanemu wcześniej chińczykowi to była najlepsza droga do Milanu. Efekty tej sprzedaży widzimy do dziś. Nadal nie rozumiem dlaczego Milan nie wylądował w rękach Rocco Commisso. Tym bardziej, że w ten facet jest fanem Milanu i mógł kontynuować to co stworzył Silvio, ma wizję i chęci, które Berlusconiemu wygasły.
Badając upadek Milanu trzeba pamiętać o aferze Mondadori i ogromnej karze dla holdingu Finnivest. Zwyczajnie wyschło źródełko z którego czerpano bogactwa. Tam się wiele działo, ale finalnie wszystko można skrócić w jedną myśl Silvio - w taki sposób jak oni prowadzili biznes, to już nie dało się prowadzić tak wielkiego klubu i dalej zdobywać trofea. Jedynym ratunkiem była sprzedaż. Szkoda, że dalsza historia potoczyła się tak, a nie inaczej.
Reszta się zgadza. Galliani to był i dalej jest wybitny człowiek. Błędów popełnił wiele, ale ile spektakularnych posunięć miał, to ciężko zliczyć. Do tego niewiarygodna klasa, niepodrabialna wręcz. Coś jak u Gattuso czy Maldiniego.
Nie neguję tego co Galliani zrobił przez całą karierę, ale niestety nie wiedział kiedy zejść ze sceny. To co wyrabiał w ostatnich latach to był dramat. Dawał wielkie kontrakty średniakom, bo nic nie kosztowali. W rzeczywistości "darmowe" transfery były tylko z nazwy. Z Ely'ego wypłacił 8 mln. Ciągła gadanina o tym, że nie mamy kasy, a ta była tylko rozchodziła się na prowizje dla jego kolegów i pensje dla ich podpieczonych. Z powietrza się nie wzięło to, że więcej od Milanu na pensje wydawał tylko Juventus.
Naprawdę nie rozumiem jak można bronić tego co ten człowiek NA KONIEC wyczyniał z Milanem.
Poza tym, jeżeli ktoś z jego podwładnych doprowadził do pewnych transakcji, to czy to neguje jego wkład? W końcu to on odpowiadał za cały pion sportowy, więc także za zwycięstwa i porażki swoich podwładnych.
hyrus13 - jak już mowa o schyłku ery, to tak jak pisałem wyżej, bez brania pod uwagę innych czynników nie powinno się tu dokonywać analizy. To już były ostatnie podrygi od dawna zdychającej machiny. Machiny, która i tak była niedopasowana do obecnych realiów i wymagań. Te kilka lat według mnie nie powinno i tak negować tego ile wspaniałego zrobili przez pierwsze 20 lat.
Zresztą, Berlusconi na starość totalnie zdziczał. Galliani mu podkładał Sarriego pod nos, a ten odmawiał... bo polityka xD Gdyby nie był chory, to by Brocchi był dłużej trenerem Milanu. Wiele razy miał dopinać jakiś transfer, ale finalnie brakowało monet, bo córka Berlusconiego przykręcała kurek, a później ta nieszczęsna afera Mondadori. Gdyby nie ona, ponoć byłby Hamsik u nas w 2011.
Kwiatków było sporo i z tym musiał sobie radzić równie podstarzały Galliani.
Być może, osobiście wydaje mi sie, że Rocco w którymś wywiadzie mówił, że jest kibicem Milanu. Być może oferta była śmieszna ale była od osoby, która coś w tym świecie znaczy i jest wiarygodna, a Silvio zarzekał się, że odda Milan tylko w dobre ręce. Dla mnie na pewno był lepsza opcją ale tak jak wspomniałem wcześniej Berlusconi już miał nas tylko z sentymentu.
Hyrus13
Doskonale o tym wiem, że nie najlepiej o nas to świadczy, że o naszej sile stanowili Bonaventura czy Suso ale chodzi mi o to, że mimo tego marazmu nadal można powiedzieć, że opieramy się na podstawach budowanych przez tego złego. Romangioli owszem był pomysłem Sinsy ale doskonale wiemy jaką już wtedy osobą był Silvio i jeśli by Adriano w Alessio nie uwierzył to też by Berlusconiego do tego nie przekonał. Jeśli chodzi o Donnarummę to tu można kilku osobą przypisać zasługę bo owszem Mino zadzwonil do AG, że młody dostał ofertę z Interu (jeśli się mylę niech ktoś mnie poprawi) ale tu też rękę przyłożył trener bramkarzy, który wtedy trenował Gigio, a był znajomym AG, a wiadomo, że znajomości też trzeba mieć:)
I ja nie neguje tego co piszesz bo masz dużo racji, ja poprostu większą winą obarczam Silvio, bo prowizję i wysokie kontrakty były przed tym kryzysem tylko na to wcześniej nikt uwagi nie zwracał bo było dobrze. Suma summarum, można mieć do niego o to pretensje ale dzieki tym kosztownym znajomością mieliśmy też transfery, który wydawały się bardzo ciężkie do zrealizowania jak np. ten z Ibrą
Raz jeszcze powtórzę, mówienie o tym, że Milan był bez kasy to były tylko bajeczki. Pieniądze były na prowizje, na gigantyczne pensje, a nie było ich na przemyślane transfery czy na scouting.
Jak piszesz o tym, że "To już były ostatnie podrygi od dawna zdychającej machiny. Machiny, która i tak była niedopasowana do obecnych realiów i wymagań" to masz rację. Problem w tym, że to Galliani doprowadził tę maszynę do takiego stanu. Zamiast scoutingu mieliśmy jego kolegów menadżerów, od których brał każdego kogo mu wcisnęli. Nie mając wielkich pieniędzy można było zbudować dobrą drużynę, ale on mamił kibiców swoimi "mistrzami", którzy byli pod formą.
@Katan, ale gadamy tu o ciemnych stronach. O dobrych rzeczach możemy się rozpływać godzinami. Problem w tym, że schyłkowy okres obu panów, firmowany uśmiechem Gallianiego, odbija nam się czkawką do tej pory.
hyrus13 - tak to właśnie wygląda jeżeli jest rozmowa o tych Panach. Zrobili rzeczy niebywałe, ale też niebywale niektóre rzeczy sknocili. Stworzyli jedną z najlepszych (jeśli nie najlepszą) drużyn w historii piłki i później doprowadzili do jej upadku po latach. Nie dostosowali się w pewnym momencie do zmiany realiów w futbolu.
Jeżeli kogoś bym się czepiał, to dużo bardziej Silvio, bo jednak Adriano mógł robić tylko tyle na ile on pozwalał, a później holding jego córki, która przykręcała kran.
PS. Zresztą nie tylko o samych transferach mowa, myślę, że gdyby Galliani miał taką autonomię co do wyborów trenerów jak wymienione osoby wyżej to też byśmy byli w innum miejscu,jednak co do scoutingu to fakt, że byliśmy setki lat świetlnych za konkurencją