Dziennik Tuttosport informuje dziś, że w ostatnich tygodniach Milan wielokrotnie otrzymywał zapytania od PSG w sprawie Ismaela Bennacera, ale za każdym razem odmawiał negocjacji. Rossoneri chcą, by Algierczyk był ich kluczowym piłkarzem w kolejnym sezonie i nie zamierzają się go pozbywać.
jak merdy w Paryżu nie było to i nie anansowono piłkarzy Milanu do PSG, ewentualnie łączono z nami niewypały jak Pastore ;]
Oczywiście musiałby trochę zejść ze swoich wymagań finansowych, ale myslę, ze warto popytać, zainteresować się.
Puścić oczko ku niemu.
Temu misiu.
Dlatego to marudzenie, że "piłkarzy ze spadkowicza bierzemy" było zwykłą ignorancją.
Napoli wzięło Di Lorenzo, Sassuolo Caputo i Traore, a Fiorentina (jak słusznie Jalapeno zauważył) ograła sobie Dragowskiego. Wszyscy happy. Jakby jeszcze tego gola więcej wpakowali Interowi, to byśmy dziś nie byli w depresji.
Sam transfer Bennacera musiał być odbierany pozytywnie, bo nie dość że chłopak wymiatał w pomocy na wiosnę, to jeszcze na PNA pokazał talent. Wiadomo, że różnie bywa i to tylko turniej, ale deprecjonowanie tego gracza było komedią. Tylko 16 mln i to jeszcze ustalone przed PNA. Majstersztyk.
Żeby oni kurde trenera tak ogarnęli lub chociaż temu Giampaolo dali resztę takich zawodników jak trzeba...ehhh. Nie można mieć wszystkiego ;)
Poza tym Grzesiek mądrą rzecz zauważył, ile my zyskamy kasy na nim i Theo. Fajne chłopaki, ale ja się nie łudze, że ktoś zrezygnuje z potencjalnego ogromnego zysku. Nie będę nawet zły, bo i tak klub wiele zyska.
Ogólnie to czasami dobrze zaryzykować transferem ze słabszego klubu, albo nawet ligi niżej. Takie operacje nie są zbyt drogie, a nóż wypalą. Jeśli nie, to klub jest stratny np, 10-15 milionów, zamiast niby kogoś "ogranego", który się nie sprawdzi za 50-60 klocków. PSG zaryzykowało z Verrattim z Pescary, która wtedy występowała w Serie B i raczej nie są teraz zrozpaczeni, bo gościem to się już Barcelona chociażby interesowała. Z Tonalim było podobnie, ale go trzeba było brać sezon temu, bo teraz tylko cena będzie rosnąć.
Zawsze mnie to bawi, jak ktoś wytyka palcami zawodnika "bo gra w słabym klubie". No sorry, ale nie od razu każdy trafia do mocnego klubu, a przecież nikt nikomu nie broni wyróżniać się na tle słabszych kolegów. Popaprane myślenie.