Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Inzaghi: "Berlusconi powiedział, że strzelę dwie bramki"

24 maja 2020, 08:58, Adam6 Aktualności
Inzaghi:

Filippo Inzaghi w wywiadzie dla oficjalnej strony Milanu wspominał finał Ligi Mistrzów w Atenach, którego wczoraj przypadała trzynasta rocznica. 

Jak się masz?

- Na ławce źle się starzejemy, ale jest w porządku. 

Czy pamiętasz telefon od Berlusconiego w dniu finału?

- Trenowaliśmy rano, a potem jedliśmy razem lunch. Powiedzieli mi, że prezydent dzwoni. Rozmawiałem z nim, a on powiedział, że czuje, że strzelę dwa gole. Zwykle w to wierzyłem, ale biorąc pod uwagę moją kondycję fizyczną i formę Gilardino, który strzelił dwa gole United, tym razem nawet nie wiedziałem czy zagram do początku. Nie wiem, czy powiedział to, żeby mnie wesprzeć, czy naprawdę w to wierzył, ale dał mi zastrzyk pewności siebie. 

Byłeś sam w hotelowym pokoju? Jak przeżyłeś noc przed finałem?

Byłem sam. Noc była nie do zniesienia, ciągle się budziłem, zasnąłem późno, lekkim snem. Każdy z nas ma swoje własne nawyki. Po obiedzie w Atenach byliśmy przy stole z naszą grupą , ale w pewnym momencie wstaliśmy, aby napić się kawy, poszedłem na taras, przyszedł Ancelotti i powiedział do mnie: czy naprawdę nie chcesz grać jutro? Powiedziałem: Pan decyduje (śmiech, red.), a on: Dziewiątka, grasz jutro, nie martw się. Tam zrozumiałem, że zagram i trener próbował dać mi pewność siebie i odwagę, być może mając nadzieję, że to wszystko się stanie.

Czy rzut wolny, po którym piłka odbiła się od ciebie i wpadła do bramki był trenowany?

Nie ćwiczyliśmy tego. To było moje ustawienie, nawet z Empoli strzeliłem podobną bramkę. Zastawiałem pole widzenia bramkarzowi i w obu przypadkach piła niespodziewanie się ode mnie odbiła. To był zbieg okoliczności ,ale dał mi siłę przed drugą połową. 

Po twojej drugiej bramce, szybko odpowiedział Dirk Kuyt, co czułeś?

- Miałem koszmar przed oczami. Strzeliłem dwa gole, jest super, ale nagle zacząłem bać się, że znów odrobią. Jeśli to by się stało, to chyba już nie wracałbym, tylko pozostał w Atenach. Te dwie minuty były jak wieczność. 

Jak wspominasz celebrację?

- Przez dziesięć nocy budziłem się, myśląc, że to, co się stało, było snem, więc to mówi wszystko. Pamiętam powrót do hotelu. Mówią mi, że zjadłem lody. Ja nigdy nie jem lodów, ale mówią mi, że zjadłem tylko lody. Oznaczało to, że nawet nie wiedziałem, co robię. Nie mogłem się doczekać powrotu do Mediolanu. Świętowanie tytułu na San Siro pozostawiło we mnie wspaniałe wspomnienia. Jeszcze jadąc przez miasto z otwartym autobusem, widząc fanów na ulicach. 

Co Berlusconi powiedział ci po finale?

- Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy, jest radość z Gallianiego na trybunach, podczas gdy Abete i Berlusconi stoją w bezruchu, a on  szaleje. Galliani wziął puchar.  Jego marzeniem było przespanie się z pucharem Ligi Mistrzów i tak się stało. 

 


R E K L A M A





7 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
PaoloACM
PaoloACM
24 maja 2020, 20:47
Uratował nas w tamtym meczu geniusz Kaki, szczęście Inzaghiego i Dida w formie. Kiedy Gerard objechał Neste jak chłopca (przy 1:0) to miałem nasza smierć w oczach. Zagraliśmy bardzo słabo zarówno w meczu jak i calym konkursie. Z małymi wybrykami w postaci perfekcyjnego meczu z Manchesterem Utd i zwycięstwa z Bayernem na ich stadionie 2:0. Dość popatrzeć na skład którym wtedy dysponowaliśmy i od razu wiadomo ze to był już schyłek Wielkiego Milanu Berlusconiego.
0
mufi
mufi
24 maja 2020, 18:21
aż się człowiekowi łezka w oku kręci :)
0
Orzelek79
Orzelek79
24 maja 2020, 11:34
U Pippo najlepsze były cieszynki. Ach kiedy te czasy wrócą.
7
MK92
MK92
24 maja 2020, 12:05
Tak, ta nieopanowana, dzika radość i szaleńczy bieg pod Curva Sud z okrzykiem na ustach - cały Super Pippo. Zawsze dawał z siebie 101%, żeby strzelać bramki dla Milanu. Człowiek legenda.
6
Rafał0209
Rafał0209
24 maja 2020, 09:31
To był właściwy człowiek zawsze we właściwym miejscu nawet karierę miał we właściwym czasie , bo dziś w czasach var sedzia by biegał więcej do monitora przy Inzaghim niż za całą resztą spotkania , co do finału chyba żaden z nas do dziś by się nie pozbierał gdybyśmy to przegrali dwa razy z ta samą drużyną w podobnych okolicznościach a tak daliśmy rewanż i jakoś trochę lżej się przechodzi ten finał z 2005 roku ,którego jak przyznam szczerzę po meczu powtórki czy skrótu nie oglądałem do dziś
13
Mieszko
Mieszko
24 maja 2020, 10:16
Hehe słuszne to nawiązanie do VAR, Pippo wiecznie na linii spalonego , nawet do dzisiaj pamiętam jak machal rękami że nie, nie było spalonego :)
Zabawne że na moim osiedlowym boisku nazywanie kogoś Pippo to nie był komplement, raczej synonim farta, gola z niczego...A facet dał nam tyle radości i miał mega instynkt strzelecki :)
2
yagi
yagi
24 maja 2020, 15:03
Ja oglądam tylko powtórki pierwszej połowy
0







PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI