Maximilanista,
Masz rację, każdy ma swoje przemyślenia i każdy ma prawo wyrazić to jak odebrał mecz - Ty uważasz ze Hiszpanie zagrali na 60%, ja zaś uważam ze Hiszpanie zagrali tak jak potrafili najlepiej, tylko trafili na dobrze dysponowanego w tym dniu przeciwnika. Ty zaś nie podzielasz mojego zdania w ktorym napisałem, ze bramka Hiszpanów była wynikiem dekoncentracji i rozluźnienia w ekipie Azzurrich - masz do tego prawo, ale tak czy siak będę sie trzymał tej wersji ;) Dlaczego? Bo włoska mentalność ma to do siebie ze piłkarze bądź drużyny z tego kraju potrafią po strzeleniu gola lub tez kilku goli stracić bramki szybko lub w głupi sposob, tak jak to miało miejsce wczoraj, czy w meczu LM Milan - Liverpool (3:3) lub w finałowym spotkaniu ME 2000 Włochy - Francja, kiedy to Francuzi w ostatniej akcji meczu potrafili doprowadzić do remisu, a następnie w dogrywce ukąsić za sprawą Trezeguet'a. Wątpię, zeby Hiszpanie w przeciągu 3 minut potrafili tak podkręcić tempo, ze efektem tego był strzelony gol. Ale tak jak wspomnialem wcześniej - to moje zdanie :)
Odnośnie spotkania Chorwacji z Irlandią, to fakt grali nawet z polotem, ale grali tak przede wszystkim w chwili gdy już prowadzili 3:1, a było to efektem większej swobody, pewności siebie, gdyż wynik im na to pozwalał. Wcześniej strzelone przez nich bramki na pewno były tak jak mowisz efektem tego ze zmusili rywala do błędu, ale błąd Irlandczyków był tylko jeden (przy golu Jelavica), dwa następne gole to sporo szczęścia, jednak jak mowi porzekadło - szczęście sprzyja lepszym, a tymi na pewno byli Chorwaci - zarówno ja, jak i Ty nie mamy do tego wątpliwości.
Pozdrawiam.
Szkoda, że nie udało się wygrać. Podobał mi się strzał Marchisio w pierwszej połowie i jego akcja w drugiej, szkoda ze choć jedno nie skończyło sie golem, szkoda że poza tym był ofensywnie mało widoczny. Balotelli czasem popisał się ciekawą sztuczką lub przyjęciem piłki, ale w najważniejszych momentach kompletnie nie wiedział co zrobić. Pirlo zagrał świetnie. Buffon pokazał doświadczenie przy sytuacji z Torresem. Hiszpanie zagrali słabiutko, albo się rozkręcą albo nie będą mieli łatwo, no ale może oszczędzają siły w sumie grupa nie wydaje się bardzo wymagająca. Chociaż wcale by mi nie było żal jakby nie wyszli z grupy, chociaż zaraz by się zaczęło narzekanie na murawę, kryzys itp :).
0
bartekxd22 (ostatnio aktywny: Rok temu, 2024-03-11)
11 czerwca 2012, 13:36
remis z Hiszpanią nie jest złym wynikiem , aczkolwiek kiedy Di Natale umieścił piłkę w siatce czułem w głębi duszy , że Włosi postawią autobus i utrzymają do końca te 1-0. Niestety tak sie nie stało , a w końcowych minutach Hiszpania mogła nawet strzelić zwycięską bramkę , ale kunszt strzelecki Torresa zawiódł i tym razem ;) Szczerze wierzę i liczę na zwycięstwo Italii na tej imprezie.
FORZA ITALIA !
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
11 czerwca 2012, 12:09
PS:
Przepraszam za dubla:
Nie krytykuję gry Włochów, i zgadzam się, że zanotowali dobry występ. Taktycznie odbyło się to bez zarzutu, Cassano i Pirlo błyszczeli. Na tak niemrawą - do czasu - Hiszpanię wystarczyło. Co będzie dalej, zobaczymy. Nie wykluczam również scenariusza, w którym obrońcy tytułu nie wychodzą z grupy. Nie można zawsze wygrywać, a obecnie wydają się słabsi niż 2 i niż 4 lata temu.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
11 czerwca 2012, 12:04
Ja wcale nie uważam, że to się odbyło na takiej zasadzie, że trener mówi do Hiszpanów: ''Panowie, to jest turniej, to są tylko Włosi, dziś gramy na 60?%''.
Napisałem wyraźnie, że Hiszpanom brakło ambicji, brakło im takiego pazura. Oni są syci, zdobyli w ostatnich latach wszystko, co było do zdobycia, i w reprezentacji, i w swoich klubach. To musi mieć - i miało - swoje odbicie w podejściu do poszczególnych zawodów.
Zauważcie, że podobnie było 2 lata temu w pierwszym meczu na Mundialu. Jacyś tacy nieprzekonujący Hiszpanie dali się zaskoczyć Szwajcarom. Po stracie gola podkręcili tempo, ale nie udało się wyrównać. Tu mogło być podobnie, ale Włosi nie zdołali utrzymać prowadzenia, a gol Cesca dodał Hiszpanom animuszu. Ot, co.
Zresztą, Del Bosque, takim a nie innym wyjściowym ustawieniem drużyny dał znak, że Hiszpania nie będzie się tutaj spalać od pierwszego gwizdka, że będzie sobie po prostu pykać futbolówką, w nadziei, że któryś z mikrusów wjedzie z piłką do bramki Buffona. Nie udało się, bo Włosi, nie zmuszani do rozproszenia, gdyż przeciwnik do straty gola wciąż pchał się środkiem, walili w tym tłoku w tę futbolówkę co i rusz, by się znalazła daleko od ich pola karnego.
Późniejsze wejście skrzydłowego i środkowego napastnika zmieniło obraz diametrialnie.
Taka jest moja opinia, a byłem raczej obserwatorem obiektywnym, z minimalną nutką przewagi mojej sympatii dla Italii ze względu na Cassano. Ale to już nie ta Italia z Maldnim, Tasottim, Panuccim, Albertinim, Baggio - czy nawet Ambrosinim czy Gattuso, więc jakoś mnie nie porywa emocjonalnie.
0
Eravier (ostatnio aktywny: Więcej niż 7 miesięcy temu, 2024-10-15)
11 czerwca 2012, 11:57
Hiszpanie grali na 60% ? Nie ujął bym tego tak. Po prostu wykonywali pewnie założenia taktyczne i grali trochę asekuracyjnie, ale to wynikało z dobrej gry Włochów. Pokazali, że mogą wygrać ten mecz, więc Del Bosque postanowił nie ryzykować i się tak bardzo nie otwierać. Gdyby Azzurri grali słabo to Hiszpanie by przycisnęli, ale nie byli w stanie tego zrobić. Mecz był ogólnie ciekawy. Same składy dość zaskakujące. Hiszpanie bez napastnika, Włosi z 2 nominalnymi obrońcami. De Rossi bardzo ładnie się wpasował w tą obronę, bardzo ładny mecz Cassano. Szkoda sytuacji Balotellego. Ciekaw jestem kolejnych meczy w tej grupie, szczególnie tych z Chorwacją. Czy Prandelli posadzi SuperMario ? Czy Del Bosque postawi na Llorente ? Takim moim skrytym marzeniem jest odpadnięcie z tej grupy Hiszpanów, szczególnie po ich narzekaniach na stan murawy (standardowo z resztą). Zadziwiające jest, że nie potrafią pokonać Włochów od 1920 roku.
Wracając do meczu - szkoda, że zamiast Giaccheriniego nie zagrał Nocerino - na pewno zagrałby lepiej.
Zresztą Szpak nawet nie mógł się zdecydować, czy mówić na niego Giaccherino czy Giaccherini...
0
rafal996 (ostatnio aktywny: 3 lat temu, 2022-08-11)
11 czerwca 2012, 11:50
Też uważam, że to raczej Włosi kontrolowali grę, a Hiszpanie musieli się do tego dostosować. Dopiero potem, kiedy trochę odpuścili i padli z sił, Hiszpania zaczęła dochodzić do głosu. Ale wtedy powinno już być 2:0, gdyby nie popis głupoty Balotellego.
Nie wierzę nigdy w coś takiego, jak granie na 60% w turnieju o takiej randze i to jeszcze na jego otwarcie. Gdyby to był trzeci mecz i jasna sytuacja, to ok, ale tutaj chodziło o wiele rzeczy - symboliczny dobry start, pokazanie siły, wypracowanie sobie przewagi. Szczególnie Włosi są dobrym przykładem, że nie warto zostawiać sobie dobrej gry na potem, bywało że odpadali w grupie, bo za późno brali się do roboty. Tak samo tutaj Hiszpania na pewno chciała wygrać, szczególnie że pokonanie Włochów jest jakimś tam ich punktem honoru, patrząc na historię poprzednich potyczek.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
11 czerwca 2012, 11:35
Bonera25:
Każdy ma jakieś swoje przemyślenia, każdy odniósł jakieś tam swoje osobiste wrażenie. Co do porównań Barsy i Hiszpanii - Katalończycy nie mają klasycznej ''dziewiątki'', ale mają snajpera w postaci Messiego, czy też, gdy jest zdrowy, Villi. I właśnie kogoś takiego, jak były napastnik Valenci - było nie było, król strzelców poprzedniego Euro, wielkokrotny czołowy snajper ligi hiszpańskiej , najsuteczniejszy napastnik w dziejach tej reprezentacji- zabrakło Hiszpanom. Bo ani Silva, ani Iniesta, ani Fabregas nie są superstrzelcami, a Llorente czy Torrees siedzieli na ławce.
Włosi, moim zdaniem, pozwalali na niewiele Xaviemu i spółce dopóki ci się nie sprężyli, podrażnieni stratą gola. Takia jest moja opinia. Italia to oczywiście drużyna turniejowa, i może ugrać wiele, ale za takąż uchodzą Włosi zawsze - 2 lata temu w RPA też, a co było, wszyscy wiemy.
Chorwaci, moim zdaniem, zagrali bardzo fajne zawody. Grali z wielkim entuzjazmem, rozmachem, polotem, pomysłem - szybko, składnie, skutecznie. Efektownie. A że gdzieś tam piłkę obrońca podał, gdzieś tam się bramkarzowi od pleców odbiła - odliczając stałe fragmenty gry, to w ten sposób, poprzez błąd przeciwnika, czy nieprzewidziane zdarzenie, pada 90% wszystkich goli. Bo futbol to gra błędów. Bo przeciwnika do błędu trzeba zmusić.
I nie sądzę, że się Włosi rozlużnili. To zbyt doświadczony zespół, by przy jednobramkowym prowadzeniu przeciwko mistrzom świata i Europy nagle spoczywać na laurach. Nie, to po prostu podopieczni Del Bosque podkręcili nieco tempo, co na wymęczonych ciągłym pressingiem Azzurich wystarczyło (połowicznie, dzięki Torresowi).
Cóż, turniej się dopiero rozpoczął. Co będzie dalej, obaczym.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
11 czerwca 2012, 09:22
Moim zdaniem Hiszpanie zagrali na jakieś 60% swoich możliwości - widać było ich pewność siebie i świadomość, że to dopiero początek turnieju. Widoczny był też u nich taki brak ambicji, sytość, zadowolenie z siebie.
No i ustawienie - według mnie dziwaczne, bez typowego napastnika. Pykali sobie Hiszpanie jeden do drugiego, nawet w polu karnym, bo nie było egzekutora - kogoś, kto przepchnie się z obrońcą, kogoś, kto wyskoczy niespodziewanie na czystą pozycję, kogoś, kto strzeli bez namysłu, i trafi w światło bramki. Na tak ustawioną z przodu drużynę nie trzeba było jakiegoś wielkiego odkrycia w defensywie - wystarczyło Włochom zagęścić swoje pole karne i jego okolice (a robią to dobrze - każdy o tym wie) i wybijać z rytmu bezproduktywnie bawiących się piłką rywali.
Ale obraz gry radykalnie zmieniło wprowadzenie Navasa, który rozciągnął tę okropnie skondensowaną drugą linię mistrzów świata oraz wejście typowego napastnika, Torresa, by rozerwać formację defensywną Italii i tworzyć jedną groźną sytuację za drugą. Tylko koszmarna niemoc psychiczna napastnika Chelsea dała Italii ten jeden jakże ważny punkt.
Na duży minus w Hiszpanii: Jordi Alba i Torres. Na mały minus: Xavi, Xabi, Silva. Solidnie: Busquets, Ramos, Arbeloa, Pique.Na duży plus: Iniesta, Cassilas. Fabregasa nie klasyfikuję, bo grał słabiutko, ale gola strzelił.
Włosi natomiast zagrali chyba na 95% swojego obecnego potencjału. Balotelli chyba cieszył się z poczynań Torresa, bo ten swoim wejściem przyćmił ''wyczyny'' napastnika MC. Świetny mecz Pirlo, niewiele gorszy Cassano, wejście smoka Di Natale. Włoska defensywa wyglądała solidnie, ale jak już Hiszpanom się zachciało, i jak Azzuri zaczęli miec do czynienia i ze skrzydłowym, i z typową boiskową ''dziewiątką'', to od razu zaczęli się gubić - i De Rossi i Chiellini dawali się bardzo łatwo ogrywać. Maggio zawiódł - coś tam poszarpał, ale w sumie był bezproduktywny. Marchisio początek miał dobry, potem zgasł. Buffon bardzo dobry - to był jego pojedynek z golkiperem Realu. Dla mnie również na remis.
Włosi są w o tyle nieprzyjemnej sytuacji, że mają w następnym meczu rozentuzjazmowanych, rozpędzonych Chorwatów. Mogą mieć z nimi bardzo ciężko. Styl, w jakim wygrali zawodnicy Bilica był naprawdę podziwu godny. Na dziś dzień to właśnie eki;pa z Bałkanów podoba mi się najbardziej - dużo bardziej niż np. Rosja. Irlandia to na pewno nie piłkarska potęga, ale z nimi każdemu gra się cięzko, i ciężko się rozbujać w meczu z nimi. Chorwaci się rozbujali. Odpuscili dopiero po trzecim trafieniu - to turniej, nie ma się po co niepotrzebie szarpać.
Hiszpanie sa w lepszej sytuacji. Zagrają z rozbitą Irlandią, jeśli wygrają, to remis z Chorwatami da im awans tak czy owak.
Ciekawa grupa, choć zapewne będzie ona miała jednego kelnera w postaci chłopców Trapattoniego - ale pozostała trójka odbędzie zapewne cężki bój o awans.
De Rossi też zagrał bardzo dobrze biorąc pod uwagę to że chyba po raz pierwszy wystawiony był jako stoper. Chociaż liczyłem z jego strony na lepsze rozegranie piłek z drugą linią no ale na szczęście był Pirlo. Balotelli to... brak słów on sobie po prostu robi jaja z naszego Euro :). Cassano po tak długiej przerwie zagrał niesamowicie. Jeżeli ominą go kontuzje będzie dla Milanu w tym sezonie kluczowy :)
PZDR
Na mecz z Chorwacją atak powinien być Cassano Di Natale :)
0
rafal996 (ostatnio aktywny: 3 lat temu, 2022-08-11)
10 czerwca 2012, 22:31
Włosi mnie zaskoczyli mega pozytywnie! Dojrzała, wspaniała drużyna, w pierwszej połowie wbili w murawę mistrzów świata, wspaniała postawa! Grali szybko, zdecydowanie, kasowali ataki przeciwnika bardzo wysoko. Wyglądało to, jak by się zamienili miejscami - Włosi ofensywnie, szybko i kombinacyjnie grający na małej przestrzeni, a z drugiej strony Hiszpanie czyhający na kontrę. Potem się to zmieniło, pod koniec wręcz o 90 stopni, ale i tak to był pokaz siły Italii. Jeśli nie zlekceważą Chorwacji i Irlandii, to mogą wygrać z każdym i zdobyć ten tytuł. Naprawdę ich siła jest ogromna.
Aha - Pirlo i Cassano grali jak profesorowie, doskonały mecz obu tych panów. Cieszy też gol Di Natale.
Balotelli jest cienki jak siki węża. Nie mam pojęcia co takiego niektórzy w nim widzą. I nie twierdze tak tylko po tym meczu. Najgorsze jest jednak to, że gościu sam siebie uważa za genialnego zawodnika i drepta po boisku jak królewicz.
Niespodziewanie dobry występ Włochów. Mieli swoje okazje i równie dobrze mogli zwyciężyć. Fakt Pirlo to nadal najważniejsza postać w środku pola Italii. Włosi pokazali, że mogą jeszcze wiele zdziałać na tym turnieju. Brawo!