Drużyna Milanu zadziwia na plus po wznowieniu rozgrywek Serie A. Pośród wielu pozytywnych aspektów w zespole, w oczy rzuca się także doskonałe przygotowanie fizyczne. Podczas gdy wiele włoskich ekip ma olbrzymie problemy z rozgrywaniem kolejnych meczów przy bardzo mocno napiętym terminarzu, rossoneri radzą sobie z tym doskonale. A z wytrzymałości uczynili nawet swój atut, dzięki któremu górują nad rywalami - wystarczy wspomnieć, że aż 18 z 25 goli zdobytych przez Milan po powrocie do gry padło w drugich połowach. Zawierają się w tym efektowne powroty, jak z 0:2 na 4:2 z Juventusem czy z 0:1 na 3:1 z Parmą.
Włoskie media podkreślają doskonałą pracę specjalistów ze sztabu trenera Stefano Piolego - Samuele Melotto oraz Stefano Rapettiego - którzy na czas lockdownu i późniejszych przygotowań opracowali doskonałą strategię, dzięki której rossoneri zbierają teraz plony.
W końcu Pioli/jego sztab wpadli na to, że bolączka Milanu w dużej mierze zależała od tego, że nie biegaliśmy. Teraz nie dość, że biegamy, to biegamy mądrze, bo nie robimy oszałamiających kilometraży, ale widocznie tam gdzie trzeba sprintować tam sprintujemy, a tam gdzie truchtać, to jest truchtanie.
Wielkie brawa też dla naszych zawodników, bo widać każdy w okresie lockdownu serio ćwiczył i wykonywał plany treningowe. Dojście do takiej formy, to przecież nie kwestia 3 tygodni od otwarcia do startu rozgrywek.
PS. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham patrzeć jak Theo lub Rebić wypuszczają piłkę i tylko biegną, a każdy się po prostu odbija. Myślę sobie wtedy o tym całym gadaniu ekspertów, jaki fubol jest skomplikowany taktycznie, po czym widzę na telewizorze, że wystarczy biec z piłką do przodu jak lokomotywa. :v
Dlatego uważam, ze żaden Rangnick nie jest nam potrzebny, by nas czegoś nauczać :) Możemy jego gegenpressen czy jak to cholerstwo się nazywa sami sobie zaimplementować, wedle naszych potrzeb.. bez konieczności kolejnych rewolucji :)