Bardzo ciekawa, interesująca pierwsza połowa, oraz dużo spokojniejsza druga odsłona - tak w największym skrócie wyglądało wyjazdowe starcie Milanu z Sassuolo. Ostatecznie to goście wygrali 2:1 za sprawą doppietty Zlatana Ibrahimovicia i zapewnili sobie miejsce co najmniej w eliminacjach do Ligi Europy.
Rossoneri na samym początku schowali się nieco za gardą. To gospodarze próbowali zdziałać coś w pobliżu pola karnego mediolańczyków, ale ci sprytnie odsuwali zagrożenie spod własnej bramki. Przykrym wydarzeniem pierwszego kwadransa była kontuzja Andrei Contiego - defensor nabawił się problemu z kolanem bez udziału rywala. Znając przeszłość tego zawodnika, można drżeć o jego zdrowie...
W kwestiach goli pierwsi do konkretów przeszli jednak przyjezdni. Hakan Calhanoglu idealnie dośrodkował na głowę Zlatana Ibrahaimovicia, a Szwed wpisał się na listę strzelców sprytnym szczupakiem. Później nadszedł drugi cios personalny dla Lombardczyków - urazu łydki doznał kapitan Alessio Romagnoli i musiał opuścić pierwsze minuty w obecnym sezonie. Opaskę przejął Gianluigi Donnarumma, uświetniając tym samym swój 200. oficjalny występ w barwach rossonerich.
W 42. minucie nie zdołał jednak zatrzymać Francesco Caputo, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany po analizie VAR za zagranie ręką wspomnianego już Calhanoglu. Turek odkupił swoje winy jeszcze przed przerwą, ponieważ znów kapitalnie obsłużył Ibrę - tym razem "w uliczkę", po ziemi - a snajper rossonerich doskonale wiedział co zrobić w sytuacji oko w oko z Andreą Consiglim. Gdyby tego było mało, w ostatniej akcji pierwszej połowy za drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę wyleciał defensor Sassuolo, Mehdi Bourabia.
Milan prowadził w Reggio Emilia 2:1 i był na doskonałej drodze do zwycięstwa.
Po zmianie stron boiska na boisku było już dużo spokojniej. Goście mieli korzystny wynik, gospodarze natomiast grali w osłabieniu, przez co musieli mierzyć siły na zamiary. Tuż po upływie godziny gry kapitalną szansę na hat-tricka miał Ibrahimović, który znakomicie rozegrał piłkę z Franckiem Kessiem, ale w finalnej fazie akcji futbolówka za bardzo Szwedowi odskoczyła i wszystko spaliło na panewce. Chwilę wcześniej natomiast żółtą kartkę otrzymał Ismael Bennacer, przez co opuści piątkowe starcie z Atalantą Bergamo - identycznie jak Theo Hernandez napomniany przed przerwą.
W ostatnim kwadransie idealną okazję zmarnował jeszcze Giacomo Bonaventura, który nawet na raty nie zdołał dobić strzału Kessiego obronionego przez Consigliego. Ostatecznie nic się już nie zmieniło i Milan wygrał 2:1, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce co najmniej w eliminacjach do Ligi Europy.
US Sassuolo - AC Milan 1:2 (1:2)
Bramki: Caputo 42' - Ibrahimović 19', 45+2'
Żółte kartki: Bourabia 22', 45+7', Locatelli 34' - Hernandez 38', Bennacer 61', Laxalt 76', Bonaventura 85'
Czerwona kartka: Bourabia 45+7' (za dwie żółte)
US SASSUOLO (4-2-3-1): Consigli - Muldur (46' Kyriakopoulos), Marlon, Peluso, Rogeiro - Locatelli, Bourabia - Berardi, Raspadori (46' Magnanelli), Haraslin (46' Boga [68' Djuricić]) - Caputo (89' Traore)
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma - Conti (11' Calabria), Kjaer, Romagnoli (32' Gabbia), Hernandez (46' Laxalt) - Kessie, Bennacer (79' Biglia) - Saelemaekers, Calhanoglu (79' Bonaventura), Rebić - Ibrahimović
Sędzia główny: Luca Pairetto (Turyn)
Stadion: Mapei Stadium (Reggio Emilia)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Lepiej wydać hajs na:
-prawy obrońca
-defensywny pomocnik do rotacji
-młody środkowy obrońca
-Szoboszlai jako następca Jacka
On jeszcze żadnej bramki w Milanie nie wpuścił.
Atalanta nie ma szans na więcej niż 1 punkt.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do meczu cieszę się, że Ibra strzelił. I mam nadzieję, że Gabbia niczego nie zawali.
Takim zestawieniem najprawdopodobniej na Atalantę? Oj wróżę na piątek duuuużo roboty dla Gigio :/
A jak jeszcze w studiu jest najmądrzejszy Pan Forza Inter to już w ogóle rzygam.
Wolałbym transmisje z dźwiękiem, ale bez komentatorów.
Nasi na szczęście nauczyli się głośno krzyczeć i żółte wpadają, aż miło ;)
PS. jak to czytacie Panowie to piąteczka ;)
Gdyby pozwolił strzelić Ibrze z Bologna to by dzisiaj nie pastwił się nad Sassuolo...