Takimi słowami jak w tytule podsumowują domową porażkę Milanu z Lille włoskie media. Rossoneri zebrali cięgi od Francuzów, ale jeśli w niedzielny wieczór na San Siro pokażą klasę i wygrają z Hellasem Werona utrzymując pozycję lidera Serie A, to nikt nad wpadką w Lidze Europy nie będzie się zbytnio rozwodził. Czwartkowe starcie było dla mediolańczyków na "nie" pod każdym względem - na murawie nie odnalazł się nikt, począwszy od zawodników otrzymujących swoje szanse rzadziej, jak Samu Castillejo czy Rade Krunić, po liderów w postaci Gianluigiego Donnarummy czy Zlatana Ibrahimovicia. Tym większa powinna być chęć zespołu do rehabilitacji w postaci wywalczenia trzech punktów z rywalem z miasta Romea i Julii.
O Lille zapominamy do czasu rewanżu, a teraz pełna koncentracja na Hellas! Forza Milan!
Nie znam się na wyszukiwaniu statystyk, ale naprawdę chętnie bym zobaczył, jak Krunić wygląda w odbiorze, przerywaniu akcji i celności podań, bo podejrzewam, że cudów nie ma.