Niesamowite i pełne emocji starcie stoczyli w niedzielny wieczór na San Siro zawodnicy AC Milan i Hellasu Werona. Goście szybko strzelili dwa gole, by potem przez całą potyczkę bronić dostępu do własnej bramki. Ostatecznie mediolańczycy sforsowali ich mur dwukrotnie, ale mogli i powinni zwyciężyć, a nie tylko zremisować. Dodatkowo Zlatan Ibrahimović zmarnował rzut karny.
Pojedynek rozpoczął się w sposób zupełnie dla rossonerich nieznany z poprzednich spotkań. Rywale rzucili się bowiem na nich bardzo agresywnie, a co gorsza dla nas szybko zaczęło przynosić to im efekty. Najpierw Nikola Kalinić co prawda przegrał pojedynek z Gianluigim Donnarummą, ale już po chwili Włoch sparował piłkę na poprzeczkę w zamieszaniu po rzucie rożnym, a z bliska do siatki wbił się Antonin Barak.
Nie minął kolejny kwadrans, a było już 0:2. Tym razem po uderzeniu z dystansu niefortunnie interweniował Davide Calabria, który nadał futbolówce takiej rotacji, że ta całkowicie zmyliła golkipera mediolańczyków i zatrzepotała w bramce. Gospodarze nie mieli wyjścia - musieli wziąć się do roboty. W staraniach przodowali m.in. Rafael Leao i Zlatan Ibrahimović, a bramkarz gości, Marco Silvestri, kapitalnie interweniował po bombie Hakana Calhanoglu.
Rossoneri złapali kontakt w 27. minucie - z prawej flanki centrował Alexis Saelemaekers, a stojący za Franckiem Kessiem defensor Hellasu, Giangiacomo Magnani, został pechowo trafiony piłką i byliśmy świadkami drugiego samobója w niedzielny wieczór na San Siro. Do końca pierwszej odsłony Milan atakował z pasją - często po stałych fragmentach gry o zdobycie gola walczył Simon Kjaer - ale ostatecznie nic już nie osiągnął i do szatni schodził z jednobramkową stratą.
Po zmianie stron boiska najpierw świetną kontrę zmarnował co prawda Hellas, ale potem na murawie obecna była już tylko jedna drużyna - rossoneri. Gospodarze próbowali się dobrać werończykom do skóry na szereg różnych sposobów, ale tego dnia piłka ich po prostu nie słuchała. Aż wreszcie przed wspaniałą okazją stanął Ibrahimović, który podszedł do rzutu karnego wywalczonego przez Kessiego. Niestety jednak Szwed posłał piłkę w niebo...
Ale to nie podłamało Milanu, który nadal z pasją dążył do odwrócenia losów spotkania. Silvestre dwoił się i troił, podobnie jak i cały zespół przyjezdnych, żeby utrzymać prowadzenie. W pewnym momencie do siatki trafił Calabria, ale sędzia Marco Guida po analizie VAR anulował trafienie. Pechowcem okazał się Ibrahimović, który zgrywając piłkę zagrał ją ręką. Chwilę wcześniej napastnik obił także słupek strzałek głową.
Ale takiego mistrza nigdy nie wolno skreślać. Już w doliczonym czasie gry Brahim Diaz miękko dośrodkował właśnie do Ibry, a tym razem główka Szweda była już perfekcyjna i zgodna z przepisami. Milan wyrównał i miał nadzieję jeszcze na wygraną last minute, ale kolejną próbę Calabrii tym razem obronił jednak Silvestre. Po meczu pełnym emocji rossoneri wyszarpali remis 2:2, choć z przebiegu gry zasłużyli bez wątpienia na zwycięstwo. I to wysokie!
AC Milan - Hellas Werona 2:2 (1:2)
Bramki: Magnani 27' (s.), Ibrahimović 90+3' - Barak 6', Calabria 19' (s.)
Żółte kartki: Bennacer 54' - Ceccherini 33', Lovato 42', Tameze 90+1'
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma - Calabria, Kjaer, Gabbia, T. Hernandez - Kessie, Bennacer - Saelemaekers (46' Rebić), Calhanoglu (87' Hauge), Leao (78' B. Diaz) - Ibrahimović
HELLAS WERONA (3-4-2-1): Silvestri - Ceccherini, Magnani (73' Cetin), Lovato - Lazović, Dawidowicz (63' Tameze), Ilić (69' Udogie), Dimarco - Zaccagni, Barak - Kalinić (63' Colley)
Miejsce: San Siro
Sędzia główny: Marco Guida (Pompeje)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Po drugie primo, wlasnie wracajac do 1 miejsca w lidze. Niech krzycza Ci ktorzy w najsmielszych marzeniach widzieli nas na czele tabeli w tym momencie.
Po 3 primo to byl nas bardzo dobry mecz i swietna reakcja po meczu w LE. Pokaz charakteru i sily. Niestety pech (i gk hellasu, poklony przed nim) tym razem pozbawil nas zwyciestwa.
Po 4 primo, oj jak ja czekam na mecz z Napoli. To moze byc prawdziwa uczta.
Taka gra wygląda wtedy dla kolegów jako "Zlatan ważniejszy od klubu", a to może nie pasować kilku innym graczom i pyk - mamy popsutą atmosferę i potencjalny rozłam.
Nie jestem jakoś szczególnie zły na Milan, ale zawiódł mnie dzisiaj trochę Pioli z tymi zmianami.
Hakan bije dwa niezle rożne w 75-80 min i zostaje na kolejne kilka minut bo co ? Bo może uda mu się kolejny „niezły” stały fragment ??
Hellas bronił się od 46 min i te zmiany były po prostu zbyt późne.
PS: Sam nie jestem lepszy od Milanu dzisiaj, bo dopiero w 80 minucie połapałem się, że nie powiększyłem transmisji na cały ekran w lapku :P
Teraz będzie znowu gadka "Zlatan uratował wam remis" zamiast "Zlatan przeprasza, bo zepsuł karnego i zabrał drużynie czas na grę o 3 punkty".
Jednak zdania nie zmienię: jeśli Zlatan nadal będzie strzelał karne, to czeka nas wyłom w tym monolicie i podważanie jego roli jako "nadętego, wcale nie bezbłędnego wodza". A stąd już bliska droga do kłótni...
Fajny, kolejny mecz Kessiego, brawa dla Calabrii za zaangażowanie w 2 połowie i bycie w każdej akcji pod grą, Leao dobra 1 połowa, Kjaer też na plus, no i Gabbia też nie zagrał źle :)
Zabrakło mi wejścia Tonaliego, na tą chwilę Hauge to nie jest poziom tej drużyny...
Ps. ten Zaccagni był dzisiaj świetny ;)
Zobacz sobie statystyki oraz ilość bramek, które Ibrahimović zdobył z rzutów karnych w Serie A, a później wróć i zweryfikuj swój przebojowy komentarz. Przebojowy, tak jak Hauge który nie potrafi w decydujących minutach przyjąć piłki i odbija się od obrońców jak trzcina.
Po czym wnosisz, że jest przestraszony? Chyba nie po meczu z Celtikiem, gdzie tak naprawdę dostał większą szansę na pokazanie się, póki co... Ja tam nie widzę, żeby chłopak miał pełne gacie. I uważam, że w takim właśnie meczu powinien dostać co najmniej 20 minut, bo snujący się po boisku Calhanoglu nie wnosił nic. A Norweg ze swoją dynamiką, tym, że przeciwnicy nie za bardzo go znają, mógłby być decydujący.
Jajo mnie obchodzi, co było 10-15 lat temu. Za to niezmiernie interesuje mnie teraźniejszość. A tutaj mamy 3 pudła na 5 prób, przy trafionych więcej szczęścia, niż rozumu. Coś jeszcze? Teraz Ty zweryfikuj swój idiotyczny wpis, a jak masz jakiś problem, to włącz sobie powtórki z wykorzystanymi karnymi Ibry sprzed x lat i wmawiaj, że problemu nie ma.
2 bramki z dupy Hellasu i dzień konia bramkarza oraz nasze błędy to nie koniec grania.
Wybaczcie odpowiadanie na własne posty (to ta siwucha i trybunały jasne pełne)
> Dzieli i rządzi serwując lepsze piłki niż idą ze środka pola,
> Strzela gola i praktycznie robi drugiego Calabrii (niezaliczonego po pechowej ręce)
> To wszystko w wieku 39 lat, w końcówce meczu, grając praktycznie każdy mecz od deski do deski póki co
> Kibice na acmilan.com.pl - "Zlatan uchronił się przed kompromitacją", "KATASTROFA", "niech się ogarnie", "nie idzie sobie wyobrazić co dzisiaj odwalał"
>dreptanie,
>niecelne podania, po których miał pretensje do adresatów,
>patrzenie na obrońców wybijających piłki
>wypierdzielenie karnego w okno katedry na Duomo,
Z gola Calabrii się ucieszyłem, a gol Ibry mnie nawet lekko wkurzył, bo jest słodko pierdzenie, bo niby uratował nam tyłek. Szkoda tylko, że cały mecz wpychał nas pod pociąg.
PS. Kolega też za bardzo się chyba nie orientuje w topologii miasta Mediolan, bo akurat Duomo leży w kierunku prostopadłym do dłuższej trybuny, a nie za którąś z bramek ;)
Najpierw było "Hakan gra dobrze dopiero ostatnie pół roku", potem "Hakan to dopiero błyszy w tych kilku meczach obecnego sezonu", a teraz już nawet to negujecie?
Przecież ciężko zanegować fakt, że kiedy koronawirus próbował uciec od Zlatana, to właśnie Turek dzielił i rządził w ataku.
chłopak robił co należało miał kilka sytuacji na pograniczu faulu ale wszystko mu wychodziło ważne ze mamy zastępstwo za naszego kapitana puki nie wróci do formy
W zeszłym sezonach zdarzało się, że jakaś drużyna przyjeżdżała i grała swoje 90 minut.... Dzisiaj trzeba przyznać, że nasi walczyli do końca i stwarzali sobie lepsze lub gorsze sytuacje. Dla mnie mimo wszystko mecz na mały plus.
Sorki za złośliwość ale musiałem :p
Zgadzam się w 100 procentach.
P.s. kolejny mecz w Serie A bez porażki.
Przyznam, że jestem dużo spokojniejszy niż po meczu z francuzami, bo widać, że zespół nie zapomniał jak się gra w piłkę. Ale było dużo błędów, które trzeba wyeliminować.