Niewiele było pozytywów w Milanie w sobotnim meczu z Atalantą, ale jeśli już jakieś wskazywać, to włoskie media są zgodne - debiut Mario Mandżukicia. Chorwat powrócił do gry na wysokim poziomie i nie wyglądał na gracza, który zapomniał, jak się w takich warunkach odnaleźć. Od razu mógł się przywitać z fanami rossonerich zdobyciem bramki, ale świetnie interweniował Pierluigi Gollini. Niespełna pół godziny spędzone przez napastnika na murawie z pewnością należy określić jako obiecujące w kontekście nadchodzących wyzwań.
Przecież nawet człapak Suso, będąc w najgorszej dyspozycji dawał więcej niż Castillejo. Robiąc deal z Sevillą powinniśmy oddać tego drugiego w gratisie.