Choć Crvena Zvezda Belgrad do samego końca walczyła o to, aby na mecz z Milanem otworzyć swój stadion w 30% pojemności (16 tysięcy widzów), to ostatecznie musi zaakceptować, że zagra z rossonerimi przy pustych trybunach. Nie pomogła medialna walka, ani nawet list wystosowany do prezydenta Serbii. Główny epidemiolog tego kraju, Predrag Kon, nie wyraził zgody na zorganizowanie wydarzenia, które w jednym miejscu skupiłoby tyle osób. Tym samym rywale rossonerich nie mogą liczyć na gorący doping swoich fanów na żywo.
W Serbii najwięcej do gadania ma główny epidemiolog, nie minister zdrowia? Teoretycznie chłop zrobił swoje, nie mógł postąpić inaczej, bo z tego będą go rozliczać. Jak wygląda sytuacja z meczami ligowymi, normalnie 30% może wchodzić czy pusto?
Co do samego wirusa to zdanie mam takie że prawda na temat koronawirusa jest jak dupa - każdy ma swoją. Jeden umrze, drugi nie będzie wiedział że miał i nie dziwne że każdy z nich ma inne zdanie na temat tego wirusa.