Choć po porażkach ze Spezią i z Interem od drużyny Milanu oczekuje się już natychmiastowej reakcji i osiągnięcia dobrego wyniku, to presja w niedzielnym starciu z Romą na wyjeździe bez wątpienia będzie nieco mniejsza niż mogłaby być. Rzymianie zremisowali bowiem w niedzielny wieczór z Benevento Filippo Inzaghiego, pomimo długiej gry w przewadze jednego zawodnika. Gdyby wygrali natomiast i to samo uczynili na Stadio Olimpico w pojedynku z rossonerimi, to przeskoczyliby ich w tabeli na drugim miejscu. A tak nie ma obawy, choć też nie ma co ukrywać - ewntualna trzecia porażka z rzędu w Serie A spowodowałaby w Milanello już naprawdę nerwową atmosferę...
A Inzaghi udowadnia, że niektórzy mogli go za wcześnie spisać na straty - jak na beniaminka to bardzo dobre wyniki notują. Nie ma wstydu na pewno. Choć fakt, faktem, że transfery zrobili latem ciekawe.
Ale tak szczerze mówiąc, to bym się nie pogniewał, gdyby na koniec sezonu top 4 wyglądało tak: Inter, Juve, Atalanta, Milan. :P
Z tą Atalantą to w tym sezonie róznie bywa. Wydaje sie, ze zawsze punktują lepiej wiosną, chociaz patrząc na ostatnie wyniki to pokonali teraz dziurawe Napoli i w ostatniej minucie Cagliari EDFa, a z drugiej strony wcześniej wyłapali w czerep od Lazio i zmaścili z Torino.
Zobaczymy jak LM będzie na nich oddziaływać, bo ciekawy mecz sie szykuje w Bergamo przy tak okrojonej kadrze Realu.
PIPPO MIO!
Do tego średnia atmosfera po konflikcie Dzeko z Fonseca więc jak tego nie wygramy to powoli można zacząć się obawiać o top 4.