La Gazzetta dello Sport ponownie pochyla się nad wątkiem budowy nowego stadionu w Mediolanie. Wielkim orędownikiem realizacji projektu jest prezes Milanu, Paolo Scaroni. Z jego ostatnich słów wynika, że marzy o wdrożeniu prac od początku 2022 roku (oba finałowe projekty na zdjęciu). Niedawno w stolicy Lombardii odbyły się wybory, w których stanowiska burmistrza obronił Giuseppe Sala. Polityk zna doskonale całą sprawę z rozmów prowadzonych przez wiele miesięcy i jest pozytywnie nastawiony na wprowadzenie słów w czyny. Dziennik zwraca jednak uwagę, że o ile Milan jest zdeterminowany i chce rozpocząć budowę stadionu jak najszybciej, o tyle zagadką pozostaje teraz podejście Interu. Nerazzurri borykają się z niełatwym momentem w kwestii finansowej i nie wiadomo, jakie stanowisko wobec tego wszystkiego zajmie szef klubu, Steven Zhang.
nie potrafię tego zrozumieć i nikt mnie do tego nie przekona :/
Jakaś szansa na sukces istnieje.
O ile ich nienawidzę szczerym uczuciem :) to tutaj wolałbym aby się dokulgali do końca budowy stadionu - a potem mogą walnąć barana :)
Poza tym pojawiły się głosy, że Inter w lato znowu będzie musiał dokonać wyprzedaży, tym razem, żeby zarobić około 100 mln euro. A to oznacza sprzedaż dwóch absolutnie kluczowych graczy.
Zhangowie wzięli pożyczkę od Oaktree dając im jeszcze mniejsze udziały, a ci tylko czekają jak on ich nie spłaci i biorą klub za 1/3 wartości ;]
Niestety, ale szans nie widzę żadnych na samodzielny projekt, bez Interu.
Tak naprawdę to San Siro to super stadion, ale tylko symbolicznie. Jest to stadion z duszą, którą ciężko odtworzyć, jest to stadion wręcz legendarny, ale to nie przez architekturę (ta jest po prostu przeciętna) a przez kibiców, którzy są w środku, którzy tworzą wspaniałą atmosferę. Kolejnym czynnikiem który wpływa na uczucia każdego co widzi, to jest przytłaczająca, modernistyczna bryła przy której człowiek czuje się malutki. To wszystko da się odtworzyć na nowym stadionie i coś czuję że ten nowy będzie nie mniej legendarny.
Niby wszystko prawdą jest, ale status legendy to się wypracowuje latami. Sukcesami i latami.
No cóż.
Kane to kołek, wybierz Hallanda.