Puchar Włoch co najmniej do września pozostanie jedynym przerywnikiem Milanu od gry w Serie A. Kolejną edycję tego turnieju rossoneri rozpoczną w czwartkowy wieczór. Rywalem Genoa, a celem tylko jedno – wykonać swój obowiązek i zgarnąć awans do kolejnej rundy.
Coppa Italia obecnie jest zapewne ostatnią rzeczą, która zaprząta umysł genueńczyków. W lidze wygrali oni bowiem tylko jedno spotkanie w sezonie i to we wrześniu, co sprawia, że zajmują przedostatnie miejsce w tabeli i nie potrafią odwrócić sytuacji. A ta obecna prowadzi ich nieuchronnie do spadku do Serie B.
Nie pomogła także zmiana szkoleniowca. Legenda Milanu, Andrij Szewczenko, pracuje w Ligurii już niemal dwa miesiące. Ukrainiec dotychczas potrafił pokonać jednak tylko Salernitanę w starciu pucharowym. W efekcie, zwłaszcza po niedzielnej porażce 0:1 ze Spezią, jego pozycja jest już mocno niepewna i porażka w Mediolanie może przypieczętować zwolnienie.
Nie dość, że Genoa strasznie zawodzi, to dodatkowo na murawie nie pojawią się wszyscy jej najlepsi piłkarze. Wolne mają dostać chociażby bramkarz Salvatore Sirigu i napastnik Mattia Destro. Ujrzymy za to innych doświadczonych zawodników – Gorana Pandeva czy Felipe Caicedo.
Natomiast humory w szeregach rossonerich po pokonaniu 3:1 Romy oraz 3:0 Venezii są znakomite. Zwłaszcza, że powoli poprawia się także sytuacja kadrowa. Treningi wznowili Ciprian Tatarusanu oraz Fikayo Tomori. Oprócz Afrykańczyków powołanych na PNA – Fode Ballo-Toure, Ismaela Bennacera i Francka Kessiego – tym razem zabraknie także Simona Kjaera, Pietro Pellegriego, Davide Calabrii, Alessio Romagnolego oraz Samu Castillejo.
Zawieszenie za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu musi odcierpieć ponadto Zlatan Ibrahimović. Co ciekawe, za nadmiar napomnień pauzował będzie także… Franck Kessie. Pomocnik, który i tak jest aktualnie nieobecny w Mediolanie, bezboleśnie wyczyści więc swoje konto kartkowe.
W bramce rossonerich mamy ujrzeć niezmiennie Mike’a Maignana. Powrót Fikayo Tomoriego da wytchnąć Alessandro Florenziemu, gdyż na prawą obronę powróci Pierre Kalulu. Sandro Tonali, który odpocznie pauzując za kartki w poniedziałkowym starciu ligowym ze Spezią, utworzy duet w środku pola z Rade Kruniciem. Swoje szanse mają otrzymać również Daniel Maldini oraz Ante Rebić.
W ostatnich latach pucharowe podboje mediolańczyków kończyły się różnie, ale miały wspólny mianownik. Zawsze udawało się przejść pierwszą przeszkodę i zameldować co najmniej w czołowej ósemce turnieju. Niepodważalny cel stanowi to także i w tym sezonie.
Mecz Milan – Genoa w 1/8 finału Pucharu Włoch rozpocznie się w czwartek, 13 stycznia o godzinie 21:00 na San Siro. Sędzią głównym będzie Gianluca Aureliano z Bolonii, a o awansie zadecyduje jedno spotkanie, a zatem nie można wykluczyć dogrywki czy rzutów karnych. Transmisja na żywo w Polsat Sport Premium 1.
Jeżeli rossoneri awansują do ćwierćfinału, tam zmierzą się u siebie z lepszym z zaplanowanego na 18 stycznia pojedynku Lazio – Udinese. W tej fazie również rozgrywane będzie jedno spotkanie.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan – Kalulu, Gabbia, Tomori, T. Hernandez – Tonali, Krunić – Saelemaekers, Maldini, Rebić – Giroud
GENOA CFC (3-5-2): Semper – Ostigard, Vanheusden, Vasquez – Ghiglione, Hernani, Rovella, Portanova, Cambiaso – Caicedo, Pandev
Jeszcze lepszy Sandro xD
Najbardziej boli zadowolenie kabanosa. Ale smarki Locatellego wyrównują uczucia me ^^
1:0 Juventus McKennie 29'
To jak zarżnęli najważniejszą piłkarską licencję to jest doprawdy niepojęte. Kuchnia Mistrzów? Eksperci na poziomie Hajty czy Engela? Mecze komentowane przez kibiców jednej z grających ekip? I to wszystko za 30zł do rachunku miesięcznie ekstra? Biję się w pierś - to jest najgorzej wydane 720 zł w dwa lata umowy. Nieprawdopodobne jest to, jak jakość tej redakcji spadła po odejściu Borka (ale tu nie chodzi o niego, raczej o umiejscowienie tego zjazdu na linii czasu). Cafe Futbol? Wolne żarty, swobodne pierdy piłkarskich dinozaurów spuszczających się nad Bundesligą i Lewym.
Bardzo długa obecność Hajty, który żyje w styli Katenaczjo i swojego zdania nie zmieni.
Wolę zainwestować te pieniądze w Canal+, przynajmniej będzie NBA z polskim komentarzem. Bo polityka "Premium" w Polsacie Sport to jest koszmar. Jeżeli ktoś z Was zastanawiał się nad wykupieniem tego pakietu, to odradzam z całego serca. Lepiej palić tymi banknotami w kominku, przynajmniej będzie cieplej.
A tak na serio to jestem w stanie płacić za licencję LM nawet 50 zł miesięcznie pod warunkiem, że ten produkt będzie przygotowany, jak sama nazwa wskazuje, "premium". Eksperci dający insiderską wiedzę, obie ekipy mające po 50% czasu antenowego, wiedza i umiejętności. A PRZEDE WSZYSTKIM OBIEKTYWNY KOMENTATOR. To żałosne, że trzeba o tym mówić. To pokazuje jak duży zjazd zaliczył właśnie Polsat. Szkoda, ta licencja została zajechana.