STEFANO PIOLI: "To z pewnością ważne trzy punkty dla układu w tabeli i dlatego, że pokonaliśmy mocnego rywala. Zespół ciężko pracował na ten wynik i został nagrodzony. Kto asekuruje Theo, gdy ten rusza do ataku? Dzisiaj Franck grał trochę jako mezz'ala, trudno byłoby o asekurację, zadanie należało zatem bardziej do Sandro. Na lewej flance mamy dużo siły i jakości, więcej zalet niż minusów. Tomori i Kalulu? To był trudny mecz. Kiedy rywale zagrywali między liniami, mieliśmy trochę problemów. Musieli mierzyć się z Osimhenem jeden na jeden i pokazali przy tym charakter. Wszyscy dobrze pracowali bez piłki, jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy tylko punkt więcej niż w zeszłym sezonie, jest jeszcze wiele pracy do zrobienia. Nasz cel to stała poprawa. Pressing Napoli? Nasz pomysł na ten mecz to było wystawienie pomocy, która będzie miała formę, jakość i siłę. Staraliśmy się pracować z udziałem Bennacera i Kessiego za plecami defensywnych pomocników rywala. Wykonaliśmy wielką i dobrą pracę, byliśmy w grze do samego końca. To dobry występ, teraz czekają nas kolejne newralgiczne mecze. Potem spróbujemy odzyskać nieco sił podczas przerwy. Dużo punktów Milanu z czołówką? Na pewno gorzej nam szło z tymi niżej notowanymi rywalami, teraz już do końca nie mamy jednak spotkań z bezpośrednimi rywalami. Walkę o miejsce stoczymy z drużynami, którzy są niżej od nas. Wszyscy mają trochę problemów, my też nie jesteśmy perfekcyjni. Musimy pokazać, że odrobiliśmy lekcję. Nastawienie i jakość będą bardzo ważne w nadchodzących spotkaniach. Giroud? Razem z klubem chcieliśmy sprowadzić zawodników, którzy już coś wygrali i którzy wiedzą, co znaczy pracować na zwycięstwo. Ludzie dużego kalibru zawsze są potrzebni. Paolo, Frederikowi i mnie wystarczyła jedna video-rozmowa, żeby przekonać się, z jak wielkim profesjonalistą mamy do czynienia. Im więcej zawodników z charyzmą i charakterem w tak młodej ekipie jak nasza, tym lepiej. Faworyt do scudetto? Jest nim Inter, tabela nadal nie jest aktualna. Przykro mi, że wciąż nie wszystkie mecze zostały odrobione i nie mamy pełnego obrazu. Byłoby właściwie, aby w tym momencie sezonu wszyscy mieli tyle samo meczów ligowych na koncie".
Pierwsze i bodajże najważniejsze, to sytuacja Giroud z Ospiną. Już pomijając fakt, czy był tam faul, czy nie, to mamy XXI wiek, piłka się rozwija, a bramkarze nadal są nietykalni. I o ile rozumiem gwizdanie fauli, to oczywiste, tak często sędziowie gwiżdżą każdy kontakt przeciwnika z bramkarzem w myśl zasady "bramkarz w polu bramkowym jest nietykalny", a czegoś takiego w przepisach nie ma. Bramkarz to normalny zawodnik. Jeśli wyjdzie do piłki i zderzy się z innym zawodnikiem, to jest po prostu zderzenie i gramy dalej, a nie gwizdek i faul. Praktycznie co mecz są takie sytuacje. Raz, że to drażni. Dwa, że zostawia to mniej czasu na granie, bo bramkarz się położy, leży i już minuta czy dwie na zegarze mniej.
Co do samego meczu, to szkoda mi, że Pioli nie wpuścił Diaza. Oczywiście rozumiem wejście Krunicia, ponieważ po przejściu na 4-3-3 zaczęliśmy dominować i w końcu grać, co nie udawało się w początkowym 4-2-3-1, ale pod koniec spotkania widać było kolosalne dziury w defensywie Napoli. Zwinny, dobry technicznie Hiszpan mógłby tam trochę poczarowac i odciążyć naszą defensywę, nawet jeśli nic by z tego nie wyszło.
I Leao. Zgadzam się z komentarzem jednego z użytkowników w temacie meczowym. Czasami żal było patrzeć na piłkarzy Napoli, kiedy Portugalczyk brał na siebie dwóch, trzech, a raz nawet czterech rywali i po prostu ich mijał. Czy mu się to zawsze udawało? Oczywiście, że nie. Ale udaje mu się to na tyle często (większość dryblingów ma udanych), że nieudane się mu wybacza, a z udanych często coś się może wykluć. Chłopak jest jak błyskawica, praktycznie nie da się go dogonić, a do tego ma taką lekkość w prowadzeniu piłki, że - jak słusznie zauważył jeden z komentatorów Eleven - gracze Napoli w pewnym momencie po prostu bali się go atakować i robił, co mu się żywnie podobało. Gdyby mieć taką rakietę na prawym skrzydle... Mielibyśmy majstra nawet bez trequartisty.
I przemyślenie ostatnie. Alexis. Matko Bosko Częstochosko! Ja rozumiem, że można mieć słabe statystyki, ja rozumiem, że można być lepszym w defensywie i w destrukcji, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłkarz ofensywny musi przynajmniej trafić w bramkę! Ospina musnął piłkę, przez co był różny, ale nawet bez jego interwencji Belg posłałby futbolówkę w trybuny. Messiasa można lubić lub nie, ale z jego lewą nogą przynajmniej piłka by szła w bramkę, a może nawet byłby gol. Alexis to wahadłowy i tego nawet Pioli nie zmieni. Sprzedać, póki ktoś chce coś za niego zapłacić.
Fajnie że już wprost nie bierzemy Atalanty jako rywala do naszych celów
Milan ma podobny terminarz z tą różnica, że w LM już nie gramy, a zamiast z Romą i Juventusem, gramy z Atalantą i Lazio. Wydaje mi się więc, że jednak Inter ma nieco gorzej na tych ostatnich metrach.