Bardzo krótko zajęło Mike'owi Maignanowi zostanie niekwestionowanym liderem w bramce Milanu. Poniedziałkowe wydanie La Gazzetta dello Sport zauważa, że Francuz jest bardzo ważnym zawodnikiem w konstruowaniu... zagrożenia pod bramką rywala. Najlepszym tego przykładem z pewnością jest asysta przy bramce Rafaela Leão w meczu Milan - Sampdoria. Doskonałe podanie do Portugalczyka, który je przyjął, a następnie pokonał bramkarza Sampdorii.
Rola Maignana jest również ważna w grze na krótko, do tego stopnia, że koledzy z drużyny często podają do niego, a on inicjuje akcje. Zachowanie to nie jest wcale podyktowane faktem, że obrońcy nie wiedzą co zrobić z piłką u nogi, ale właśnie dlatego, że bardzo dobrze zdają sobie sprawę z faktu, że mają bramkarza, który potrafi szybko czytać ofensywę zespołu.
Grazie P$G
Taka 11 mogłaby wyglądać tak: Maignan - F.Mendy, Sakho, Nianzou, Pembele* - Rabiot, Guendouzi - Diaby, Nkunku, Coman - M.Dembele
Na ławce m.in. Soumare, Ikone, Edouard czy nasz Adli.
*Pembele wypożyczony do Bordeaux
Co jak co, ale akademię PSG ma świetną.
ForzaMike!
Forza Iron Mike
Ale jest graczem o bardziej nowoczesnym profilu: nie tylko świetnie gra nogami, ale też bardzo dobrze czyta wydarzenia boiskowe, skanuje ruchy formacji swojej drużyny i drużyny przeciwnej, antycypuje i ma wizję gry. Tego wszystkiemu Gigiemu nieco brakuje.
No i Włoch (a to w przypadku tak newralgicznej - Boże, gadam jak Szpakowski :-) - pozycji, jaką zajmuje golkiper jest mega istotne) jest dużo słabszy mentalnie oraz charakterologicznie. Mike to twardziel i osobowość. Kozaczysko. A Donnarumma to ciągle domowy bambosz, tyle że ze świetnego materiału.
Takie mecze jak Maignana z Salernitaną, to Donka nawiedzały regularnie co kilka - kilkanaście kolejek.
To jest ta różnica.
To że Donnarumma trochę lepiej operuje na linii nie rekompensuje tego jak bardzo Mike deklasuje go w innych aspektach bramkarskich
Aktualne wyniki, obiektywnie patrząc, są osiągane ponad stan. I nie, nie sieję defetyzmu i nie próbuję umniejszać osiągnięć naszych piłkarzy, bo te są ogromne. Tak ogromne, że aż ponad stan. Biorąc pod uwagę jakość kadr, to Milan nie zasługuje na 1 miejsce. Mamy czwartą, może trzecią kadrę w Serie A, więc wszystko, co ugramy ponad to, będziemy wynikiem ponad stan. I nie twierdzę, że to źle czy coś. To piłka nożna. W tym sporcie Leicester potrafiło usadzić Liverpool, oba Manchestery czy Chelsea i zgarnąć tytuł. Każdy może wygrać. Trzeba jednak realnie spojrzeć na to, że gdyby Juventus i Inter grały na miarę potencjału swoich piłkarzy, to Milan nie zajmowałby miejsca, które zajmuje. I jeśli się nie wzmocnimy latem, to w przyszłym roku na powtórkę bym nie liczył, bo dwa lata z rzędu takiego marazmu w czołówce nie ma się co spodziewać.
I, żeby było jasne, poprzez wzmocnienia nie rozumiem wcale transferów za "milyjony monet", bo można się wzmocnić tanio. Chodzi o to, by wzmocnić się mądrze, a przede wszystkim na pozycjach, które wzmocnień wymagają. Poprzez wzmocnienia rozumiem zaś piłkarzy, którzy nie poszerzą nam ławki, tylko podniosą poziom pierwszej drużyny, a aktualnie grający w pierwszym składzie poszerzą ławkę. Zobaczymy, co Maldini wykombinuje latem.
Bo jednak zatrudnienie Stefano Piolego przebija wszystko inne.
Na przeciwnym biegunie - Messias. Największa porażka duetu M&M.
Oczywiście to jeno moja opinia.
Patrząc pod kątem cena/jakość, to znacznie gorszym ruchem jest np. zakup FBT za 5 mln. Z racji kosztu, formy, przydatności do zespołu czy nawet sposobu na pozbycie się. A warto pamiętać, że obecny zarząd pozyskał też np. Mandzukica. :P
Najgorszy był zdecydowanie Mandzukić, Duarte i obecnie FBT.
No tak. Mandzukić i Ballo - Toure na pewno zdołali oferować Milanowi mniej, niż Brazylijczyk z Crotone. Nie spieram się wcale a wcale.
Po prostu patrzę z nieco innej perspektywy. Ciągłe kontuzje doświadczonego Chorwata oraz średnia postawa Senegalczyka nie były/nie są w ogólnym rozrachunku aż tak bolesne, jak brak klasowego prawoskrzydłowego.
Chorwat się leczył - punktował Zlatan. Lewy obrońca sprowadzony z Monaco i tak ma okazję grać bardzo rzadko, bo Theo jest bezkonkurencyjny.
Tymczasem przed sezonem 2021/2022 było wiadomo, że prawy atak to nasz największy mankament. Maldini z Massarą wiedzieli to najlepiej. I próbowali. I przegrali. Na koniec mercato wyciągnęli z kapelusza swoją opcję rezerwową, swój plan C.
Nie zadziałał.
I żeby była jasność - nie czepiam się ich o to. W biznesie nie sposób podjąć szeregu dobrych decyzji bez uniknięcia tych gorszych.
Messias jest tą gorszą.
W tym sensie jest on dla mnie największą porażką naszych nowych władz.
Nie. Tu nie chodzi o oczekiwania innych...
Messias NIE BYŁ celem numer jeden Maldiniego i Massary. Oni próbowali innego nazwiska. Zafiksowali się na nim. I przeliczyli się. Pamiętasz, któż to był? Nie "gwiazda" Crotone.
I przez to zafiksowanie odpuścili okazję choćby w postaci Sanabrii.
Zostaliśmy z Messiasem. I ten dał niewiele. A że mówił, że da z siebie 200%? No pewnie - że mówił. I czy daje? Pewnie, że daje! Ale ma tego niewiele.
Też bym dawał z siebie 200%. Ale uwierz mi, niewiele by z tego pożytku było...
Na koniec podkreślę raz jeszcze: nie pluję w kaszę Maldiniemu. Zrobił duuużo więcej, niż się spodziewałem, że zrobi.
Ale cała akcja z prawoskrzydłowym i rezultat w postaci Messiasa jest porażką.
Tak ja to widzę.
Serio.
Nie rzucałbym jednak tekstem, że Mediolan nic nie znaczy w europejskiej piłce. Mediolan w europejskiej i światowej piłce znaczy bardzo dużo, biorąc pod uwagę fakt, że jeśli chodzi o najwyższe rozgrywki o randze europejskiej (Puchar Mistrzów czy Liga Mistrzów), to po Madrycie Mediolan jest najbardziej utytułowanym miastem Europy.
Paryż, mimo wydawania bimbalionów euro na piłkarzy i gromadzenia gwiazd na potęgę, nigdy nie wygrał nic. Czy dochodzą w LM dalej, niż Milan czy Inter? Ostatnio na pewno tak. Czy to im cokolwiek przyniosło? Nie. I nie przyniesie. Ta drużyna, jako kolektyw, nie ma mentalności zwycięzcy. Zwycięzców indywidualnych jest tam sporo, ale każdy gra pod siebie i dla siebie, nie dla drużyny. Dlatego dostają bęcki co roku od potencjalnie słabszych lub będących w gorszej dyspozycji drużyn, które są po prostu drużynami, a nie zlepkiem rozwydrzonych gwiazdeczek.
Więc nie. Nie zgodzę się z tym, że Mediolan w Europie nic nie znaczy. Aktualnie wszelkie fakty i osiągnięcia przemawiają za tym, że to Paryż nic nie znaczy. Zero trofeów europejskich o jakimkolwiek znaczeniu.
Obecnie znaczy tyle samo co sukcesy zespołów typu Sevilli, Valencii, Marsylii, Leverkusen, Monaco, Lyonu, Tottenhamu itd. czyli stanowi jedynie opcję zapasową dla piłkarzy / talentów z 1 czy 2 szeregu poważnego futbolu. Wartość marketingowa swoją drogą, ale w zderzeniu z ofertą finansowo-sportową europejskiej czołówki i angielskiej ligi te mityczne znaczenie dwucyfrowej liczby uszatych pucharów nie ma szans.
Nawet taki Zlatan w jednym z wywiadów otwarcie zasugerował, że jeśli chodzi o powrót do Włoch Milan nie był jego pierwszym wyborem. Ta wypwiedź świetnie obrazuje jak długa droga czeka Milan przed urzeczywistniem wyobrażeń części kibiców względem pozycji klubu w hierarchii europejskiego futbolu.
Tak btw, to ja sie zastanawiam czy Wy uwazacie, ze w pilce licza sie ostatnie 3-4 lata ? Bo wedlug mnie PSG wydaje miliardy i nic z tego nie ma, a jeszcze najgorsze przed nimi. Szejk sie znudzi po MS i zobaczymy co wtedy. Zreszta co to za awans sportowy do ligi ktora zostala przegoniona przez portugalska ekstraklase xD
Co nie zmienia faktu, iż wedle słów Ibry w grę wchodziły konkretne przygotowania okołosportowe, więc tu nie ma żadnej nadinterpretacji. Napoli było 1 wyborem Szweda. I nie chodzi o słabość Milanu tylko obiektywizm względem wyobrażeń internetowych ''kiboli'', którzy wszystko wylbrzymiają, gdy droga do dawnej świetności sprzed nastu lat wciąż jest stosunkowo długa oraz wyboista.
Po drugie ja nigdzie nie mówiłem, że Milan aktualnie jest wielką marką. Była rozmowa o Mediolanie, nie o Milanie, a Mediolan piłkarsko stoi znacznie wyżej, niż Paryż. I nie, sytuacje innych klubów nie mają tu znaczenia, bo ja nie pisałem o klubach, a o mieście. Dlatego na pierwszym miejscu postawiłem Madryt, a nie Real Madryt.
Czy Milan aktualnie jest klubem drugiej kategorii w Europie? Jak najbardziej. Nigdy z tą tezą nie walczyłem i wielokrotnie pisałem w zeszłym sezonie, przed okienkiem transferowym, w którym niektórzy liczyli na cuda, że Milan jest średniakiem, do którego najlepsi nie przyjdą. Tak po prostu. I nadal to podtrzymuję.
Uważam jednak, że PSG, mimo odwiedzenia finału Ligi Mistrzów niedawno, również jest klubem drugiej kategorii, jeśli chodzi o wybór preferowanego kierunku przez piłkarzy. Widać to nawet po tym, że Mbappe chce stamtąd odejść. Do Paryża idzie się dla kasy, tylko i wyłącznie. Albo żeby golić ogórków z 6 aktualnie ligi Europy. Jeśli ktoś ma ambicje piłkarskie, idzie do Anglii, Bayernu czy czołówki ligi hiszpańskiej. Na pewno nie do Francji. Tam idą emeryci pokroju Messiego czy Ramosa, albo pazerne na kasę hieny, jak Neymar czy Donnarumma. Tam idą młodzi i starzy dla kasy, bo gra w lidze francuskiej to żadne wyzwanie, a w Europie, mimo bimbalionów wydanych na piłkarzy i trenerów, nadal nic nie wygrali. Okrągłe zero w gablocie. Nikt nie idzie do Paryża z powodu ambicji piłkarskich, bo "to wielki klub jest".
Lepszy!
Jak nie znasz pisowni jakiegoś gracza, to wrzucaj do google'a nawet taką wersję, jak się wymawia, a tam pojawi się już poprawna wersja. :)
Przykład:
https://www.google.com/search?q=kurtua
powiedz to Benzemie, chodzą słuchy, że dalej strzela