Real Madryt pokonał FC Liverpool 1:0 (0:0) w finale Ligi Mistrzów i tym samym już po raz czternasty triumfował w tych rozgrywkach. The Reds mieli mnóstwo okazji w tym meczu, ale na wysokości zadania raz za razem stawał bramkarz Królewskich - Thibault Courtois. Bramkę na wagę zwycięstwa w 59. minucie zdobył Vinícius Júnior.
Tym bardziej, że po prostu nie zasłużyli na tego gola.
Na tej samej zasadzie bramkarz łapie piłkę , mimo że odbije się przypadkowo od nogi swojego zawodnika. Mam nadzieję, że wyjaśniłem.
Dziwnie długo to trwało ciekawie której drużynie bardziej siadło na mental.
raczej pytanie kto faktycznie dotknął piłki bo jeśli gracz LVP (a wskazuje na Fabinho) to gol powinien być uznany
Real okradziony moim zdaniem.
Z tymi liniami VARu to znowu jajca, dzieci to rysują po pijaku?
Gdyby po uderzeniu Valverde pilke dotknal jedynie Fabinho to bym sie zgodzil, ale kontakt z pilka po uderzeniu Valverde mial i Konate i Fabinho.
Moge sie mylic, ale nie wydaje mi sie ze chodzi tutaj o uznanie rykoszetu, wyobrazmy sobie sytuacje gdzie zawodnik stoi na spalonym, a kolega z zespolu tego zawodnika podaje pilke do obroncy przeciwnikow, ktory nastepnie pierwszym dotykiem podaje pilke do swojego bramkarza, ale ta jest przechwycona przez gracza ktory byl na spalonym.
Czy w takim wypadku dalej nie bylby uznany spalony pomimo tego ze nie mozna tego bylo uznac za rykoszet?
Bez spiecia, delektuje się meczykiem.
Ładnie grają, Real przyciśnięty do murawy jak lubi.
Czuje coś że jak Liverpool nie strzeli to nie będzie dogrywki.
Najsłabszy na razie w Livkach to Salah.
A Benzema gra Zlatana
Tak.