LGdS poinformowała w dniu dzisiejszym, że Rafael Leão postanowił zmienić agenta. Wszystko to w obliczu ostatnich informacji dot. przedłużenia kontraktu. Nowym agentem Portugalczyka miałby zostać francuski prawnik, który jest powiązany z ojcem piłkarza. Do porozumienia miało dojść już w marcu. Według podawanych informacji, jest to osoba wykwalifikowana, ale bez większego doświadczenia w negocjacjach w branży sportowej. Być może z tego właśnie powodu, kontakty z Jorge Mendesem nie zostały całkowicie przerwane. Dodatkowo za zerwanie umowy grozić mają wysokie kary. Cała ta sytuacja prowadzi do chaosu w negocjacjach dot. przedłużenia kontraktu, ze względu na obecność dwóch osób w otoczeniu zawodnika, ale nie będących w bliskich kontaktach między sobą.
Z kolei portal MilanNews przypomina, że Leão musi zrekompensować Sportingowi Lizbona zasądzoną karę w kwocie co najmniej 16,5 mln euro. A to jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Real Madryt będzie próbował skłonić zawodnika i jego agentów do zmiany klubu. Zarząd Milanu uważa przedłużenie kontraktu z Leão za priorytet i sytuacja ta nie ulega zmianie wobec przejęcia klubu przez nowego właściciela.
Z całym szacunkiem, ale nawalasz frazesami jak potłuczony
Napisałem jak bym widział załatwienie tej sprawy przez leao i wcale to nie jest nierealna wizja.
Nie wiem co tam zaszło między nimi. Nikt z nas nie wie. Ale dla mnie jest bardzo prawdopodobne że mendes powiedział rafaelowi po tej akcji kibiców że otwarła się furtka do lepszego kontraktu, zerwania umowy ze sportingiem i jak chce to on mu może znaleźć klub.
To tylko luźna teoria a nie fakty. Zluzuj majty człowieku.
Mendes kierował jego kariera tak że ma 16 baniek długu
Powinien być pociągnięty do odpowiedzialności
Tutaj są tacy, którzy kpią z klubu i to nie ma nic wspólnego z merytoryczną dyskusja na poziomie. Lepiej wyliczać plusvalenze i domyślać się o co chodzi działaczom, niż pieprzyć bzdury typu "hurrr durr dziadowanie! Wstyd!" Wejdź sobie jeszcze raz na post o Florenzim i wynegocjowaniu zniżki przez Maldiniego, to zobaczysz o co mi chodziło.
Rezygnacja z usług Mendesa i pozew byłyby znakiem, że agenci jednak nie mogą wszystkiego. Aktualnie mogą nabruździć na maksa, a cała wina spada albo na klub, albo na piłkarza. Ale wystarczy, że piłkarz błyśnie, a już agent szuka klubów, byle prowizję przytulić.