Oto niektóre ze słów Fikayo Tomoriego dla La Gazzetta dello Sport:
"Nowy sezon zaczynamy mając zero punktów tak jak inni, a nie 86. Jesteśmy jednak szczęśliwi i musimy walczyć o więcej. Milan to mistrz, a mistrza każdy chce pokonać. Czujemy się silniejsi, każdy łapie pewność siebie. Wśród nas unosi się uczucie, że możemy zrobić coś wyjątkowego. Już to zrobiliśmy, ale teraz ciąży na nas inna presja. Trzeba powtórzyć sukces. W ostatnich dniach pracowaliśmy mocniej niż rok temu, trzeba być w gotowości. Dają nam mniejsze szanse niż Interowi i Juve? Rok temu mówili tak samo".
"Odnowienie kontraktu? Chcę tego, w Milanie wszystko mi się podoba. Także miasto, noce z Ligą Mistrzów... Teraz jednak koncentruję się na boisku, a co do rzeczy, które są poza nim, to zobaczymy".
Przykre to, ale słowa nie mają dzisiaj większego znaczenia.
Jak podpisze przedłużenie kontraktu to będzie można o tym pisać i nie chodzi tutaj o Francka Kessiego, ale w każdej chwili może ktoś zgłosić się do zawodnika i zmieni zdanie.
Akurat FK brzydko postąpił, bo powinien to jakoś na koniec sprostować i powiedzieć że zbyt szybko rzucał słowa na wiatr i jest mu przykro, że tak to wyszło, przeprosin nikt nie potrzebował.
Ja się boję, że nie będziemy mili płacić zawodnikom tyle co inne kluby.
Teraz jak teraz, ale za rok/dwa, jeżeli chcemy iść do przodu to musimy płacić na poziomie drużyn z którymi chcemy rywalizować sportowo.