Raczej po pierwszym

Sando i Isma wczoraj bardzo słabo. Dawno nie było tyle niedokładności.

Nie ma co, na wtorek wyjdą wkurzeni i zrobią w środku młyn, przynajmniej trzymam za to kciuki.

Ty Isma dziś opuściłes głowę już przy pierwszym golu. Za dużo prostych strat.

Drużyna to zespół naczyń połączonych jak jeden nie domaga to drugi musi nadrabiać i kolejno jak dwóch nie daje radę to dwóch musi grać ponad stan... itd., nawet nie mam zamiaru się pastwić nad nikim, bo zwyczajnie zbyt wiele absencji, zbyt wielu kluczowych zawodników brakowało a wiadomo że nasza ławka nie ma szans równać się z ławką a co dopiero pierwszym składem Chelsea i to jeszcze na wyjeździe. Chelsea miała świetny plan na ten mecz, zdawali sobie sprawę z naszych problemów i je wykorzystali. Jestem pewien że bez kontuzji to byłby wyrównany mecz. Inną sprawą jest to, że kontuzje a więc nieobecność sprawia że inni muszą grać wszystko bo nie ma kto ich zmienić to sprawia że spadek formy jest nieunikniony. Nie stać nas na rezerwowych po 30mln, ludzie myśleli że wygrana w Serie A sprawi że Milan wyda 200mln, zejdźcie na ziemię, to już było jak był Chińczyk, na dobre nam to nie wyszło, trzeba cierpliwie budować i czekać. Dopiero co odkopaliśmy się z gówna i nie będziemy znowu skakać do szamba na gówkę, bo zwycięstwo w Serie A to nie 200mln tylko niespełna 30mln. To tak jak ja bym powiedział, rozbijcie świnkę skarbonkę lub weźcie chwilówkę u bociana i kupcie sobie nowe lamborghini, nie da się? No właśnie, nie da się to proste, nie możesz wydać więcej niż masz i więcej niż zarabiasz a jeśli to zrobisz to wierzyciele szybko zabiorą ci wszystko to co masz i zostaniesz z długami. Nie mogę oprzeć się wrażeniu że wielu mądrali nawet nie zarządza domowym budżetem, zamiast tego jest tylko "tato, mamo daj!"

dziś Bennacer przy zrobieniu tej serii rożnych przypominał Kessiego na Anfield :)

Czyli to co widzimy - w LM mental siada - w lidze po dostaniu gonga w doliczonym lecimy odrabiać jak po swoje

Dest to chyba spodnie opuścił jeszcze, bo takiej padaki to ja na orliku z kolegami nie widziałem.

Trochę to mało powiedziane..