W spotkaniu 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze, reprezentacja Francji pokonała Polskę 3:1 (1:0) i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału turnieju. Na pierwszego gola kibice zgromadzeni na Al Thumama Stadium w Dausze musieli czekać niemalże do samego końca pierwszej odsłony meczu. W 44. minucie do bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego trafił Olivier Giroud [KLIK!]. Było to 52. trafienie w narodowych barwach. Tym samym zawodnik występujący na co dzień w Milanie został samodzielnym rekordzistą Trójkolorowych (51 trafień miał poprzedni rekordzista - Thierry Henry). W drugiej części meczu bramkę na 2:0 zdobył w 74. minucie - Kylian Mbappé. W 90+1'. minucie rezultat na 3:0 bardzo ładnym trafieniem podwyższył ponownie Kylian Mbappé. W 90+9. minucie sędzia dopatrzył się zagrania ręką i podyktował rzut karny dla reprezentacji Polski. Do piłki podszedł Robert Lewandowski i ustalił końcowy rezultat na 3:1.
Rekordowy Giroud, Francja z pewnym awansem do ćwierćfinału! O półfinał Trójkolorowi zagrają z Anglią lub Senegalem.
FRANCJA - POLSKA 3:1 (1:0)
1-0 44' Olivier Giroud (asysta: Mbappé)
2-0 74' Kylian Mbappé (asysta: Dembélé)
3-0 90+1' Kylian Mbappé (asysta: Thuram)
3-1 90+9' Robert Lewandowski (rzut karny)
Francuzi na pewno widzieli nasze wcześniejsze spotkania i mieli inny pomysł na mecz, w Polsce natomiast brakowało sił, żeby na takiej intensywności zagrać całe spotkanie + nie wykorzystaliśmy okazji z których przynajmniej jedna powinna zakończyć się bramką. Myślę, że właśnie Michniewicz pokazał, że owszem możemy grać inaczej, ale nie przy takich zawodnikach w linii defensywnej, czego ja byłem świadomy przez cały mundial, bo naprawdę ciężko oczekiwać innej gry, patrząc na to jakich mamy ŚO i ŚPD, niż ciągła asekuracja.
Awans z grupy to sukces, którego nie widzieliśmy od 36 lat, dla licznego grona kibiców reprezentacji, jest to pierwszy mundial gdzie doszliśmy tak daleko i to wcale nie mając łatwych rywali w grupie, dla innych, może drugi po mglistych wspomnieniach z dzieciństwa. Graliśmy akurat moim zdaniem inteligentnie, ze świadomością swoich ograniczeń i nie do końca rozumiem, tego narodowego "problemu" o styl. Stylu to możemy sobie wymagać, jak naszym czołowym rozgrywającym ŚO nie będzie 35 letni Kamil Glik, który aktualnie już nawet nie gra w Serie B, średni boczny obrońca z PL, młody talent z drugiej połowy tabeli Serie A, średni boczny obrońca z Serie A który w dodatku nie gra na swojej nominalnej pozycji, a zabezpiecza to wszystko 32 letni ŚPD z ligi arabskiej.
Naprawdę, chwała trenerowi, że zagrał z piłkarzami w otwarte karty i dostosował styl do piłkarzy, a nie piłkarzy do stylu, bo wtedy by nie było ani stylu, ani wyniku.
Jeszcze rozumiem, jak Janusze, co to za bardzo piłki nie oglądają, przeczytają 2-3 artykuły przed mundialem na jakimś Onecie czy innym WPSport, o tym jakie to my gwiazdy mamy itd. potem obejrzy Francję i przełączy na Polskę, to może być dla niego zderzenie ze ścianą, ale już gdzieś tam osoby obyte z tym sportem które piłkę oglądają regularnie, powinni mieć to minimum świadomości, że jednak, od linii defensywnej zależy bardzo wiele aspektów taktycznych, nie przypadkowo to od tej linii zaczyna się ustawianie drużyn na spotkanie.
Za 4 lata różnie może być z częścią piłkarzy z tego naszego "złotego" pokolenia, na pierwszy rzut oka zapowiada się na to, że: Glik i Krychowiak zakończą karierę, Lewandowski będzie miał lat 38 i nie wiadomo jak z siłami, Zieliński również już nie będzie pierwszej świeżości bo będzie miał lat 32, Szczęsny 36, a to są chcemy czy też nie filary kadry, bez których będzie nam naprawdę ciężko o sensowne wyniki, nie mówiąc o jakiś awansach do 1/8, fajnie, że gdzieś Ci piłkarze którzy dowozili jednak co roku wyjazd na wielką imprezę przez ostatnie kilka lat, jakiś tam minimalny sukces sportowy, bo o sukcesie sportowym w przypadku Polski trzeba w kontekście awansu do 1/8 mówić, osiągnęli.
Teraz trzeba zacząć przebudowę, odstawić/pożegnać seniorów, rozpocząć poszukiwania na poważnie zastępców, no bo dłużej na tym wózku z pewnymi zawodnikami jechać się po prostu nie da i nie opłaca.
Co Ty pieprzysz? Z czego się cieszyłeś? Z tego, że daliśmy popis siermiężnego antyfutbolu w meczach z Meksykiem i Argentyna? Czy z tego, że Francja, grając na pół gwizdka, bez problemu rozbiła nas 3-1? Z porażek w kiepskim stylu mamy się cieszyć? Co z tego, że szczęśliwie z pomocą rywali wyszliśmy z grupy, skoro w całych mistrzostwach oddaliśmy chyba tylko sześć celnych strzałów na bramkę, nie licząc karnych, a cała nasza taktyka opierała się na murowaniu dostępu do bramki dziesięcioma zawodnikami i wybijaniu piłki byle dalej od naszego pola karnego. Francuzi grali z nami praktycznie bez pressingu na naszej połowie. a i tak oddaliśmy zaledwie 3 celne strzały na ich bramkę, z czego jeden z karnego.
Ja mecze naszej kadry oglądałem do końca już tylko z masochistycznego obowiązku patriotycznego, bo uważam, że mecze mają być przede wszystkim widowiskiem dla kibiców i lepiej grac tak jak Kostaryka czy Kanada i odpaść po fazie grupowej, niż awansować z grupy, tylko po to, żeby przedłużyć swoje męki o kilka dni i pozostawić po sobie fatalne wrażenie, tak jak nasza reprezentacja.To już nawet słabi Katarczycy pokazali więcej dobrej piłki niż nasza kadra.
Ten turniej będzie w świadomości kibiców zapamiętany nie dlatego, że wyszliśmy na mistrzostwach z grupy po raz pierwszy od 36 lat, tylko z powodu koszmarnego stylu gry i pokazu prymitywnego antyfutbolu, który zaprezentowała nasza reprezentacja, zwłaszcza w fazie grupowej. Myślę, że chyba nikt z kibiców w Polsce, w tym również i ja, nie chce więcej oglądać tak siermiężnie grającej reprezentacji.
Ile oglądasz piłki nożnej, że dyskutujesz o stylu? Serio, z czasem jak się ogląda piłkę, to styl staje drugorzędny.
Styl może i jest drugorzędną sprawą, ale w dużym stopniu determinuje też wyniki. Grając głównie ultradefensywnie, pewnego poziomu wyników nie da się przeskoczyć, a my nie jesteśmy na poziomie San Marino, żeby grać w taki sposób z drużynami pokroju Meksyku. Poza tym, futbol to nie tylko granie na 0-0, ale przede wszystkim widowisko, które powinno być atrakcyjne dla kibiców. Na tym polega piękno futbolu, przynajmniej dla mnie. Inaczej, kto by chciał cały czas oglądać ultradefensywną kopaninę? Chyba tylko futbolowi masochiści.
Daj spokój, Francuzi nawet specjalnie nie zmęczyli się w meczu z nami i mieli awans praktycznie przez cały czas pod kontrolą. Od początku meczu było widać, że jest tylko kwestią czasu, kiedy zaczną strzelać nam gole. My, poza jedną sytuacją i honorowym karnym na koniec, nie mieliśmy tak naprawdę żadnego pomysłu na wygranie tego meczu. Taka jest niestety smutna prawda o reprezentacji Michniewicza. Jak się powinno grac na tych mistrzostwach, pokazali chociażby Japończycy — drużyna bez wielkich gwiazd i klasowych piłkarzy, ale za to grająca kolektywnie, odważnie i bez defensywnego kalkulowania. Oni to mogą z dumą wracać do domu, a my nie mamy z czego być dumni.
Z wyjścia z grupy trudno się cieszyć, skoro udało się to osiągnąć głównie dzięki pomocy rywali, a nie była to zasluga naszej dobrej gry. Jeżeli uważasz inaczej, to chyba oglądaliśmy inne mistrzostwa.
Do oceny najmniejsza wagę bym przykładał bo bramka zawyżyła ale reszta statystyk i tak nie świadczy o tym że zagrał tragicznie
Ale jako pomocnik git
Pomijając ze są elementy gry jak odciąganie uwagi obroncy które w żadnych pomeczowych statystykach już się nie uwzględnia
Dlatego Oli jest chyba jednym z najbardziej niedocenianych napastników w historii ;)