Milan długo miał mecz z Salernitaną pod kontrolą, ale w końcówce gospodarze postraszyli ekipę Stefano Piolego golem Federico Bonazzolego. Bramki Rafaela Leao i Sandro Tonalego pozwoliły jednak Lombardczykom zwyciężyć 2:1.
Choć w samych pierwszych minutach to gospodarze próbowali zaatakować, to jednak rossoneri szybko pokazali, co znaczy być mistrzem Włoch. Najpierw Rafael Leao jeszcze zmarnował sytuację sam na sam z Guillermo Ochoą po świetnej akcji Oliviera Giroud z Brahimem Diazem, ale w 10. minucie był już skuteczny. Portugalczyka pięknym podaniem obsłużył Sandro Tonali, a MVP poprzedniego sezonu nie miał problemu z wykorzystaniem wyjścia bramkarzy Salernitany i zapakowaniem piłki do siatki.
Po kwadransie było już 0:2. Tym razem Tonali sam wpisał się na listę strzelców, a uczynił to wykorzystując podanie Brahima mocnym strzałem z okolic linii pola karnego w zamieszaniu podbramkowym. Przewaga mediolańczyków zaczęła rosnąć i nie podlegała dyskusji. W kolejnych minutach doskonałe okazje zmarnowali chociażby Giroud i Diaz. Pod drugą bramką natomiast Ciprian Tatarusanu musiał utrzymywać koncentrację, bo Salernitana nie zamierzała odpuszczać, ale jednocześnie brakowało jej konkretów. Do przerwy Milan utrzymał dwubramkowe prowadzenie, jednak mogło i powinno być ono wyższe.
Po zmianie stron boiska długo wydawało się, ze gościom nic złego nie może się wydarzyć. Padł nawet trzeci gol, ale po analizie VAR anulowano go z uwagi na spalonego Diaza. Rossoneri byli w Salerno bardzo nieskuteczni i w efekcie nabawili się kłopotów. W 83. minucie Lassana Coulibaly dośrodkował z prawego skrzydła do Federico Bonazzolego, a ten strzałem po bliższym rogu pokonał Tatarusanu.
W końcówce Milan musiał umiejętnie zarządzać kruchym prowadzeniem. Mógł je podwyższyć, lecz w świetnych okazjach zawiódł Charles De Ketelaere. Belg najpierw zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji, potem przegrał pojedynek z Ochoą. Zdobycie bramki nie udało się także Sergino Destowi po podaniu Astera Vranckxa, ale ostatecznie rossoneri i tak wygrali 2:1 rozpoczynając 2023 rok w udany sposób.
US Salernitana - AC Milan 1:2 (0:2)
Bramki: Bonazzoli 83' - Leao 10', Tonali 15'
Żółtke kartki: Piątek 73', Bradarić 76', Coulibaly 81', Daniliuc 90+2' - Giroud 53'
US SALERNITANA (3-5-2): Ochoa - Lovato (64' Daniliuc), Radovanović, Fazio - Sambia (84' Valencia), Coulibaly, Bohinen (84' Kastanos), Vilhena (64' Bonazzoli), Bradarić - Dia, Piątek
AC MILAN (4-2-3-1): Tatarusanu - Calabria (72' Gabbia), Kalulu, Tomori, T. Hernandez - Bennacer, Tonali - Saelemaekers (85' Dest), B. Diaz (62' De Ketelaere), Leao - Giroud (85' Vranckx)
Sędzia główny: Francesco Fourneau (Rzym)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Fajny mecz graliśmy, głupia i niepotrzebna nerwówka. Giroud wykłada do Leao i kończymy meczyk. W sumie poza skutecznością, to nawet nie ma kogo krytykować, bo Salernitana oddała jeden celny strzał. Dobrze się ruszaliśmy w ataku, o co się obawiałem po tym stojanowie z końcówki października. Czekamy na mecz z Romą, on nam powie więcej.
Bardzo dobre otwarcie po przerwie mundialowej, ale No niestety nadal nasza obrona jest do poprawy.
No, ale też uczciwie trzeba przyznać, że w tym sezonie nasi środkowi grają niepewnie od samego początku sezonu.
Co tylko generuje groźne sytuacje.
Pytanie, czy z pewnym punktem w bramce takim jak MM stracilibyśmy tyle bramek.
Na pewno nie, co więcej - moglibyśmy wybronić co najmniej dwa punkty w tabeli.
Znów tylko kilka minut dla Vranckxa. Znów miliony niewykorzystanych sytuacji. Ćwiczą oni to na treningach? Czy ta ogólna nonszalancja jest im nakazana? Czemu nie traktują na poważnie sytuacji w przewadze w polu karnym, nawet jak są pewni że był spalony? Przecież nigdy nie wiadomo czy gdzieś tam jakiś piłkarz nie złamał linii.
Anulowany gol na 0:3 to też efekt kompletnie niepotrzebnego wejścia Diaza.
Nie ma sensu się czepiać pojedynczych piłkarzy, bo to co widzieliśmy to problem całego zespołu. Umiemy grać, dominować, ale na ostatnich metrach wszystkim włącza się Leao. Naliczyłem, że na taką przesadną nonszalancje pozwoliło sobie dziś minimum 5 piłkarzy. Jakbym był trenerem, to bym dostał napadu szału. Już przy którymś meczu LM mówiłem, że coś za wiele sobie nasi pozwalają i za mało poważnie tam podchodzą do sprawy na ostatnich 20 metrach.
Psycholog nie jest potrzebny, tylko dyscyplina.
Bardzo często też zawodnicy Milanu przekładają piłkę na mocniejsza nogę zamiast podać czy strzelić słabsza tak jak CDK przekłada i przekłada zamiast po podaniu Giroud walnąć po dalszym słupku prawa noga.
Jak na mecz po przerwie na Mundial to gra wyglądała na prawde dobrze, szkoda że nie zamknęliśmy tego meczu wcześniej bo okazji było mega dużo.
Ochoa w drugiej połowie pokazał klasę .
Dest za prawe skrzydełko... to może się udać...
- Tonali jest szefem
- Bennacer jest szefem szefów
- Skuteczność nadal leży
- CDK znowu przestraszony, ale miał pecha
- Pioli powinien częściej stawiać na Vranckxa
- Dest na skrzydle może wypalić
- Ochoa jest zaczarowany, bo wszystko leci w niego albo doznaje olśnienia i idealnie się rzuca
Po za tym nie zanotował chyba żadnej straty i żadnego niecelnego podania.
Dało się bez wulgarnych słów :)
SS
Dramat jaki Milan jest nieporadny pod bramką.
Dziwnym trafem bardzo często bramkarze drużyn przeciwnych grają z nami mecz życia... Może po prostu walimy mu w rękawice?