Chociaż Milan był faworytem meczu Pucharu Włoch z Torino, a goście grali na San Siro od 70. minuty w dziesiątkę, to i tak skończyło się potężną wpadką. Rossoneri ulegli gościom 0:1 po dogrywce i pożegnali się z Coppa Italia już na etapie 1/8 finału.
Spotkanie nieco niespodziewanie rozpoczęło się od dobrej okazji turyńczyków. W 12. minucie oko w oko z Ciprianem Tatarusanu stanął Sasa Lukić, ale Rumun interweniował na najwyższym poziomie. W odpowiedzi przełamać mógł się Charles De Ketelaere, jednak jego główka po dośrodkowaniu Sandro Tonalego trafiła w słupek. Belgowi zabrakło nieco do szczęścia także pod koniec pierwszej połowy, kiedy jego mocne uderzenie obronił Vanja Milinković-Savić. Serb górą był także nieco wcześniej, gdy po strzale Sergino Desta piłka nabrała jeszcze rykoszetu i sprawiła zagrożenie pod bramką turyńczyków.
Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. A po zmianie stron boiska nie działo się wiele więcej. Tuż po wejściu na boisko bramkę mógł zdobyć Junior Messias, ale jego sytuacyjny strzał nieznacznie minął bramkę. W 70. minucie natomiast z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Koffi Djidji, a trener Stefano Pioli wprowadził m.in. Rafaela Leao czy Theo Hernandeza. To nie wystarczyło, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść i senna środa na San Siro rozciągnęła się na dogrywkę.
W dodatkowych trzydziestu minutach mediolańczycy starali się coś wskórać między innymi za sprawą Oliviera Giroud, ale ich wysiłki szły na marne. A Torino w 114. minucie niespodziewanie wyprowadziło nokautujące uderzenie. Brian Bayeye ruszył z kontratakiem, wyłożył piłkę Michelowi Adopo, a ten trafił do siatki z najbliższej odległości.
Mimo jeszcze kilku prób Milau nic już się nie zmieniło. Rossoneri ulegli 0:1 Torino grającemu przez 50 minut w dziesiątkę i odpadli z Pucharu Włoch już w 1/8 finału.
AC Milan - Torino FC 0:1 (0:0, 0:0)
Żółte kartki: Djidji 14', 70', Milinković-Savić 90+2', Linetty 109'
Czerwona kartka: Djidji 70'
AC MILAN (3-5-2): Tatarusanu - Kalulu, Gabbia (77' T. Hernandez), Tomori - Saelemaekers (67' J. Messias), Vranckx (84' Bennacer), Tonali, Pobega (77' Giroud), Dest (110' Calabria) - De Ketelaere, B. Diaz (67' Leao)
TORINO FC (3-4-2-1): Milinković-Savić - Djidji, Schuurs, Buongiorno - Singo (111' Bayeye), Ricci (91' Adopo), Lukić, Rodriguez (81' Linetty) - Miranczuk (90' Seck), Vlasić (81' Vojvoda) - Sanabria (70' Zima)
Sędzia główny: Antonio Rapuano (Rimini)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
Z takim rywalem grającym prostą piłkę to powinniśmy bez wysiłku mieć mecz do przodu.
Teraz widzę poprawę.
Nie wiem, na ile ona jest wartościowa na dłuższą metę, ale gramy piłką. Co było widać z Romą, Salernitaną.
Z Torino również.
Oczywiście od 70 minuty graliśmy w przewadze i powinniśmy to wykorzystać.
Ale ja widzę światełko w tunelu. Do tej 70 minuty prowadziliśmy jakoś grę. A należy przypomnieć, że Torino wyszło w swoim żelaznym garniturze - w zasadzie nie mają problemów z kontuzjami. My natomiast - wliczając bramkarza - to zagraliśmy bez 6 zawodników z podstawy. Do tego zmiana ustawienia, formacji.
I pech. Taki nawet zwykły. bezzasadny pech.
To się zdaża.
Gdyby w 88 minucie przy strzale Lautaro Martineza piłka nie odbiła się od pleców obrońcy, to Inter przeżyłby blamaż z drugiligową Parmą i 5 celnymi strzałami na bramkę 45 Buffona.
W zasadzie kreuję sobie w głowie takie scenariusze, troszkę z oczekiwań, troszkę z nadzieją.
Bo przykro mi się zrobiło, ile wczoraj się wstrętnych komentarzy pojawiło po meczu.
Też jestem zniesmaczony grą Milanu. Nieraz najechałem na Girouda, obronę czy na Tonalego. Ale tak delikatnie, po matczynemu.
Już kilka razy zostałem tutaj zwyzywany od cebuli i idiotów, tylko dlatego, że moim zdaniem sportowo Ibra się skonczył, i przedłużając z nim kontrakt o kolejny rok, Zarząd zrobił błąd.
Takie jest moje zdanie, ale staram się jakoś mieścić w jakiś prawidłach etycznych i nikogo nie obrażać. Być może zetnę się z jakimś userem, który notorycznie mnie obraża (jest tutaj dwóch takich gagatków), no ale taki jest live publicznego forum.
Natomiast nie przypominam sobie, abym obraził, zwyzywaĺ któregoś piłkarza personalnie, bądź trenera.
Co będzie dalej? Nie mam pojęcia. Czy należy oczekiwać, że obronimy Mistrzostwo taką grą? Trudno będzie, naprawdę trudno. Zważywszy jak nas trapią urazy i kontuzje. Ale inni też mają swoje problemy, i też je będą mieć. Niestety jeszcze nie jesteśmy na tyle silni, aby nie liczyć na słabość innych.
Teraz Lecce, później Inter w Pucharze. Dwa kluczowe spotkania po których dopiero będzie wiadomo w którym jesteśmy miejscu.
Bo beniaminka ogolić z 3 pkt rzecz obowiązkowa, a kiedy da Los i Natura sprawi, że wygramy kolejny Puchar do gabloty kosztem Interu, to być może wtedy pojawią się magiczne, dodatkowe siły, aby powalczyć na maxa w tym sezonie.
Tego sobie i Wam życzę.
Forza Milan!
Po właśnie takich meczach mam wrażenie, że brakuje w tym zespole czy nawet sztabie kogoś kto, że tak delikatnie powiem zrypie zespół za coś takiego co musimy oglądać, bo wypowiedzi piłkarzy/trenera przed i po meczu wyglądają jakby w sumie nic się nie działo.
Najważniejsza będzie postawa w meczu z Lecce. Jeżeli zobaczymy to samo co w ostatnich meczach to wg. mnie nie ma już nadziei dla funkcjonowania zespołu w takiej formie.
Co do zmęczenia: dla większości naszych zawodników był to 3(!) mecz na poważnie w rozgrywkach od 13 listopada. Dobrze, że tylko piłkarze ciężko pracują, a reszta z nas siedzi w domach i ogląda mecze :)
Co do kontuzji: większość z nich mamy od dawna albo można mieć na uwadze, że będą - ile pograł Kjaer po kontuzji, Rebić co chwila jest u lekarza, Origi już przed transferem było widać, że prawie nie grał w piłkę, Mike też częściej zaczyna się leczyć niż grać. Na ławce był Adli - czemu nie gra to nikt nie wie. Rozumiem, że zawodnicy z naszej Primavery są wszyscy na poziomie Serie C, że żadnego nie można powołać chociaż na Puchar Włoch? Dajmy w końcu, któremuś szanse. Pierwszy nasz transfer w zimowym oknie - bramkarz.
Czy pierwszy skład, który wyszedł na Torino był zły? Nie. De Ketelaere grał na szpicy, Gabbia też grał dobrze w poprzednich spotkaniach jak wchodził, Pobega na pewno nie jest gorszym zawodnikiem od Krunica. Gdy Torino już grało w 10 to na boisku w większości był pierwszy skład.
Gramy w ten sam sposób od bardzo długiego czasu co widać po przeciwnikach na ile nam pozwalają. Podobnie jak ostatni mecz z Romą. Co nam dało posiadanie 70% jak nie potrafiliśmy rozegrać porządnych akcji w ataku. Dokładność podań, a szczególnie strzałów wygląda jakby na treningach tylko biegali dookoła boiska. Zawodnicy się przestali rozwijać, a nawet niektórzy cofać. Ktoś z zarządzających musi to w końcu zauważyć i coś zmienić, bo jak widać przebłyski Leao czy Theo już przestały wystarczać.
Po kolejnym beznadziejnym meczu znowu czytamy od trenera i zawodników o poprawie, rozczarowaniu i myśleniu o kolejnym meczu. Aż się czasy Montelli przypominają.
Po każdym takim meczu mam nadzieję, że na poprawę w kolejnym, ale jest tylko gorzej.
TRAGEDIA.
I najgorsze jest to, że nie wiem, czy taki był zamysł Piolego czy tylko wykonanie naszych kopaczy.
Co do CDK (bo chciałem mu się przyjrzeć bliżej, w końcu pierwsza w miarę poważna szansa dla niego) to kilka ładnych zagrań miał w tym czasie (piętka, wyłożenie chyba do Brahima i strzał), ale i kilkukrotnie stał w miejscu gdy inni presowali.
A i co do bramki - nosz kurde, Tatar, tam wystarczyło ruszyć do przodu, Vanja by to wyjął spod nóg.
Dalej wypuszczajmy za darmo najlepszych zawodnikow, a w ich miejsce ściągajmy Origich Mesjasów i innych patałachów piłkarskich.
Do tego drugi sezon gramy z drakulą w bramce :D
Niestety ale jak zajmiemy TOP 4 w lidze to będzie wielki sukces
Obrażasz zawodników nazywając ich patałachami piłkarskimi.
Nawet po Tatarusanu jedziesz osobiście, nazywając go przezwiskiem z racji jego miejsca urodzenia.
Przecież zarówno Tatarusanu, jak i Messias są to piłkarze, którzy pełnią w Milanie rezerwową rolę.
Główny bramkarz nam się posypał, i nie widzę z tej racji powodów, aby wyżywać się na Ciprianie.
Przecież nie zatrudnimy w roli drugiego bramkarza jakiejś gwiazdeczki.
Z reguły w każdym zespole taki bramkarz pełni marginalną rolę, to że mamy bramkarza podanego na urazy to niestety wina ogółu, ale to nie powód aby wyżywać się na Rumunie, czy innych piłkarzach.
Messias daje z siebie wszystko, na tyle na ile to stać. To, że jest w naszym zespole to raczej polityka klubu, nie samego zawodnika.
Błąd był z Origim - to jest fakt. Ale czy to tylko wina samego zawodnika?
Jeśli ktoś ponosi winę, to Zarząd i władze klubu.
Jeśli nie zdobędziemy Mistrza, to trudno. Natomiast pewny jestem o top4. Bo mi tak moje milanowskie serducho podpowiada.
I będę widział sens oglądania każdego spotkania Milanu- o ile życie pozwoli.
Z Torino Pioli dał odpocząć ważnym zawodnikom ale tylko trochę. Miał ich gotowych na drugą połowę , gdyby wynik był niekorzystny. Także stwierdzenie, że klub poważnie nie potraktował tych rozgrywek można włożyć między bajki. Odpadliśmy i nie zregenerowaliśmy się.
Nasz zespół nie potrafi grać ataku pozycyjnego, nawet z bardzo przeciętnymi klubami. Jak nie dopisze nam szczęście w polu karnym lub przeciwnik nie zrobi babola to nic nie wpychamy do siatki. Wczorajsze wrzutki goniące wynik , niby przemyślane , niechaotyczne bo kopnięte tą lepszą nogą centrującego były słabe. Słabe także w dosłownym znaczeniu. Jak masz przeciwko bramkarza, który jest wysoki i dobrze gra na przedpolu to wrzutka powinna być mocna ,niska by skrócić czas reakcji , a nie w stylu typowego balonu na drugi słupek. Wczoraj Giroud był kryty przez dwóch obrońców i ... bramkarza. Tylko głupek wciąż powtarza tą samą czynność oczekując innych skutków.
Dobre, M3TR0 :D
Dziś: Bennacer juz prawie podpisał przedłużenie.
Jutro: Leao coraz bliżej porozumienia:
Sobota: Pioli: Wiemy co mamy poprawić i musimy się skupić.
Nie ma co mieć pretensji, ustawienie i skład pokazało, że olewamy puchar. Tylko skoro wystawione były głównie rezerwy to po co znów zmęczył naszych 4 najbardziej eksploatowanych zawodników? No i jeśli w takim meczu szansy nie dostaje Adli i Lazetić to po jaki ch...dalej są w kadrze?
Na chwilę obecną z Milanu do wyrzucenia są:
CDK, Adli, Pobega, Dest, FBT, Bakayoko, Rebic, Origi i Lazetic - ale kto przyjdzie za nich?
Do "wyrzucenia" czyli do pozbycia się zawodnika z klubu czy to transferem, czy wypożyczeniem itd. Nie odbieraj wszystkiego zero jedynkowo ;)
@Majki85
Pobega jest tak samo "dobry" jak Poli, Kucka, Krunic ;)
@wielki prostownik
Wszystkich, których wymieniłeś mieli jedno "charyzmę",a CDK gra na alibi, byle dobrze podać, trafić w bramkę, chłopak nie ma charakteru ;).
Leao i charyzma? To mnie rozbawiłeś. Przez dwa lata snuł się po boisku niezainteresowany grą. Na tym forum wszyscy psioczyli na brak zaangażowania i wyrzucali go z klubu byle gdzie.
Obstawiają mecze ?
Co Ci przeszkadza ten Tatarusanu? W pierwszej połowie wybronił sam na sam. Cudów w bramce nie wyprawia, ale gra solidnie. Dzisiaj to jest ostatni zawodnik do którego można mieć pretensje.
Jeśli się sprowadza Origich do gry w pierwszym składzie lub traktuje Ibrę jako pełnoetatowego zawodnika, a nie kogoś w stylu 40 letniego Tottiego w Romie to tak. Powinni. kupić 6 napastnika.
Ps Pobega mial 54%celnych zagrań W ŚRODKU POMOCY. To jest skandal, jeśli on wyjdzie w 1 na lecce to będą ciężary większe niż dzis.
Po co trenerzy....
Dzięki za lekcję:-)
To tylko statystyki, ale spójrzcie na nie, i zobaczcie jaką my mieliśmy zdecydowaną przewagę nad każdym elementem.
A wyszliśmy na mecz bez 5 podstawowych zawodników. Z bramkarzem to nawet 6.
Fakt, że tą liczbową harmonię burzy fakt, że przez znaczną część spotkania graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ale takie mecze tez się zdarzają.
Dzisiaj czytam wyzwiska, zwolnienia i inną czarną magię. Mecz cały czas mieliśmy pod kontrolą, a graliśmy z Torino, z którym zawsze mamy kłopoty. Młodzi próbowali, chwycili na ile mogli, oddaliśmy blisko 40 strzałów - w tym chyba z 15 celnych.
Nie wpadło.
Zwyczajnie i po prostu Torino miało dziś furę szczęścia, że wywiozło to zwycięstwo.
Roma miało ogrom szczęścia, że wywiozła remis. Ale potencjał widzę. Na tyle, aby powalczyć z Juve, Interem i Napoli o Mistrzostwo.
Chcę zobaczyć mecz z Lecce, a mecz z Interem o Puchar tak naprawdę pokaże nasz mental.
Nie Torino z Coppa Italia.
Dwa najbliższe mecze.
Liczę na ducha i wole zwycięstwa z tej końcowej fazy poprzedniego sezonu.
Forza Milan!
zdecydowaną przewagę nad każdym elementem - no powiem, że Torino dużo lepiej grało przez pewien czas przez pomocników niż my, bo my przez 30 minut praktycznie graliśmy "lagę na robercika" z obrony lub od Tatara, a oni taktycznie przenosili piłkę do ataku. Równie dobrze mogli prowadzić po 20 minutach. To, że mieliśmy takie statystyki wynika w głównej mierze z czerwonej kartki i tego, że Pioli chciał zamknąć mecz do 90 minuty, a później chłopaki chcieli zakończyć by nie było karnych.
Torino, z którym zawsze mamy kłopoty- na 9 spotkań (wyłączając wczorajszy) od 2019/2020 wygraliśmy 6 i jeden zremisowaliśmy. Cztery wygrane bez straconej bramki, dwie - po bojach (właśnie w pucharach, po karnych i po dogrywce).
To raczej ostatnio nam z nimi nie po drodze (0:0, 1:2, 0:1).
Taktyka taka, a nie inna.
Może to odgórnie założenie trenera na ten puchar? Łącznie że zmianą formacji i obsadą?
Miejmy nadzieję, ze podejście do ligowych spotkań różni się trochę od podejścia do tego rodzaju Pucharów.
Inaczej co by sobie teraz myślał taki Inter, który z drugoligową Parmą oddał ile, 5 celnych strzałów?
I gdyby nie ta odbita od pleców obrońcy piłka po strzale Martineza, to drugoligowa Parma wyszłaby kosztem Interu.
Ale masz rację, pewne założenia obowiązują Mistrza i kandydata na Mistrza. I takie mecze należy wygrywać.
Coś nie zadziałało i ciężko powiedzieć co.
Oczywiście, że jesteście żałośni. Jeśli tego nie zauważasz, to tym bardziej. Rozumiem krytykę na poziomie, merytoryczną, ale takiego potoku wyzwisk i obrażania piłkarzy nie rozumiem i takich ludzi, którzy się tak zachowują nie szanuję po prostu. Jeśli dla Ciebie kilka nieudanych meczy jest usprawiedliwieniem dla takiego chlewu, to jedno Ci napiszę. Jesteś żałosny. Tyle w temacie.