Przed meczem Tottenham - Milan wiele obaw było skierowanych do Fikayo Tomoriego, który rozgrywa sezon dużo poniżej oczekiwań. Anglik w Londynie potrafił jednak zaprezentować najlepszą wersję siebie. Walnie przyczynił się do czystego konta premiującego rossonerich do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Środkowemu obrońcy UEFA przyznała tytuł oficjalnego MVP spotkania.
Zapomniałeś o tych kilku niecelnych podaniach, po których poszły groźne kontry dla Tottenhamu? Albo o tej groźnej akcji pod bramką przeciwnika, w której piłka odbiła się Rade od sęka i o mały włos nie stracilibyśmy bramki? Krunić w pierwszej połowie grał tak jakby na drugą połowę nie chciał już wyjść, dopiero w drugiej się ogarnął.
Czy tym meczem, jak to się mówi, "zamknął mi mordę"? Nie. Zamknie mi ją, jeśli zachowa ciągłość. Jeśli to był tylko jednorazowy wypadek przy pracy i za chwilę znów sprokuruje utratę gola/goli i/lub punktów, to i tak będę uważał, że powinien siedzieć na ławce. Coś w Angliku pękło. Przez półtora sezonu prezentował poziom bardzo dobry na przemian z wybitnym, a w sezonie 22/23 nawet na dobry rzadko wchodzi, przez większość czasu będąc parodią obrońcy.
Może wraca do formy? Może robi się top w meczach o życie?
Cały blok defensywny był wczoraj super. Dopóki atak nie dostał wsparcia od pomocników, gdy Totki postawiły wszystko na jedną kartę to Son i Kane w tym meczu po prostu nie grali.
Takiego obrońcę chcemy oglądać.