Przygoda Stefano Piolego na ławce trenerskiej Milanu stanowi nieustanny rozwój. Od szóstego miejsca w Serie A i braku gry w europejskich pucharach, przez Ligę Europy, powrót do Ligi Mistrzów i wygranie scudetto, teraz rossoneri po raz pierwszy od jedenastu lat z dumą znajdują się w gronie ośmiu najlepszych drużyn aktualnej edycji Champions League.
Ponad trzyletnia już praca szkoleniowca na San Siro przyniosła mnóstwo sukcesów, a w weekend 22-23 kwietnia Włoch poprowadzi mediolańczyków po raz 179. w karierze, co będzie pewnym symbolem. Pioli wyprzedzi bowiem Massimiliano Allegriego i zostanie najdłużej pracującym trenerem rossonerich w XXI wieku po Carlo Ancelottim. Co ciekawe - wykluczając wszelkie niespodziewane zdarzenia - będzie to miało miejsce przy okazji domowego meczu z Lecce, takiego samego jak w debiucie Piolego w Milanie.
Zdrowa kadra jest dopiero wtedy...gdy już rotacja nie jest potrzeba, czyli od marca :D
Nasz kadra wskazuje na TOP4. Roma, Lazio czy Atalanta są zdecydowanie słabsze kadrowo.
Są braki, ale jest dobra kadra, jakość, potencjał, głębia i masa rozwiązań by sprawić, żeby to dobrze działało. Tak dobrze nie było od 2013, kiedy już i tak jechaliśmy na oparach.
Ale w poście nie chodziło o to kto ma racje, więc nie wiem po co pytasz w sumie.
Leao przyszedł za 25 mln, jest wart 80.
Bennaccer przyszedł za 8 mln euro jest wart 50.
Kalulu przyszedł za 1 mln, jest wart 30.
Theo przyszedł za 20 jest wart 60.
I tak można wymieniać...
Generalnie czytajac poniższe komentarze, widzę że Pioli stał się ofiarą wlasnego sukcesu.
Piłkarze grają dobrze - zasługa piłkarzy.
Piłkarze grają źle - wina Piolego.
Czy kibic sukcesu to także ten (ja chyba taki jestem), który jak widzi mierność w swojej skali to o tym mówi w ostry , dosadny sposób , czasem przegnie z rozgoryczenia ale wciąż życzy swojemu klubowi sukcesu, oczekuje go "ale" lub "i" pozostaje z nim nadal.
A odwrotnie- czy prawdziwy kibic to ten, który widząc gościa w koszulce ukochanego klubu, potykającego się o własne nogi mówi przekonując siebie i innych ,że jest super i wszyscy nam go zazdroszczą.?
Odwolywal sie ze jesli jakis trener wygra rozgrywki krajowe to nie znaczy odrazu ze ma talizman na nie zwolnienie przez x lat, minal nie spelna rok, pioli z ta sama kadra i z zawodnikami z gorsza forma awansowal do 1/4 LM, liczy sie w walce nawet o 2 miejsce w lidze (napoli jest w kosmicznej formie) i nagle wszyscy ucichli?? Chwala padre?? Uwazam to za dzialanie pod wplywem emocji, mam tak troche z CDK ktory irytuje mnie poteznie i nie chce go w tym klubie, tak jednak Pioli zasluguje na o wiele wiecej szacunku niz ci ludzie ktorzy pluja jadem po MIESIACU w ktorym to wiekszosc przegrywalismy, podkresle jeszcze raz, najwiekszy kryzys trwal miesiac, przyklad chelsea, Tuchel wygral LM, po miesiacu slabej gry chelsea przyszedl Potter, moze i udalo im sie awansowac do 1/4 ale w lidze wyglada to obrzydliwie, prowadzenie klubu jest tragiczne. Kibice Milanu, docencie to co mamy a nie to co moglibysmy miec gdyby cos tam cos tam, rownie dobrze moglby tu byc ktos pokroju giampaolo, i cieszylibysmy sie z awansu do 1/8 LE a nie 1/4 LM jako mistrz wloch
Nie wypowiem się za wszystkich ale moja perspektywa była taka że straciłem zaufanie do trenera który betonował taktykę i prowadził nas w słabym kierunku
Nadal uważam że tamta krytyka była słuszna
Natomiast Pioli z późnym zapłonem ale zmienił taktykę postawił na Malicka i nas z kryzysu wyciągnął co nie udawało mu sir w poprzednich klubach i za to go będę chwalił
I uważam że te pochwały są słuszne
Nie widzę tu żadnej niekonsekwencji w tym że opinie formułuje na bazie wyników formy i stylu zespołu a nie ze ustawiam się w jednym obozie za albo przeciw trenerowi i co by się nie działo to w nim trwam
I nie ma nic złego w krytyce i wytykaniu faktycznych błędów, sugestiach co byśmy zmienili itp. Po prostu warto sobie uświadomić, jak wiele naszych myśli jest irracjonalnych, ponieważ są napędzane emocjami, a emocje wypada trochę rozdzielać od myślenia i wnioskowania, jeśli chcemy zmniejszać błędy we własnych osądach :)
Trenerów z założenia "lepszych" jest niewielu i na tych kilku, którzy są nas ani nie stać, ani nie jesteśmy dla nich interesującym projektem obecnie. Praktycznie nie widzę opcji "ograniczającej" ryzyko kompletnego nieporozumienia.
Uważam, że zaryzykowanie ze zmianą trenera na "podobnego" poziomem miałoby sens tylko wtedy, kiedy dysponowalibyśmy kompletną, mocną i wyrównaną kadrą. Wtedy owszem - świeże pomysły, świeży impuls czasami mogą być tym ostatnim brakującym elementem w układance.
W naszej sytuacji to mam wrażenie, że Pioli długo budował pułap relacji z graczami, przez który chcą dawać z siebie po 120%. Atmosfera i nastawienie mentalne to jest nasz główny atut i śmiem wątpić czy jakikolwiek nowy trener byłby w stanie to utrzymać z miejsca...
Ale jak w kolejnym sezonie, z takim potencjałem, znów będziemy mierzyć się z kryzysem kontuzji i walczyć z Romą o miejsce w tabeli, to sentymenty i sympatia przestaną się liczyć.
Obecnie w lidze jest spory regres :)
Poza tym rozwój dostępnych zawodników, też regres :)
Przygotowanie fizyczne, również regres i to z dość średniego pułapu :)
A konretniej betonoza i często dziwne decyzje personalne. Nie mówię ofc o Adlich i Vranckxach, bo to są piłkarze niewiadome - nikt nie powiedział, że każdy musi być jak Thiaw. Ale sam fakt, że Thiaw został wyciągnięty dopiero wtedy gdy brakowało opcji (tbh Kalulu też debiutował bo nie miał kto grać), czy wystawianie Bakayoko, zbyt długie czekanie ze zmianą formacji, gdy byliśmy w kryzysie.
Jasne, Pioli robi robotę, mamy zmiany kadrowe, ale szczególnie w ostatnim czasie zdarza mu się pogubić. Padre to trener, który wciąż się rozwija, więc mam nadzieję, że z czasem też sobie zacznie z tym radzić. No i nikogo lepszego teraz nie sprowadzimy + zwalnianie trenera, za którym murem stoi cała drużyna, to byłby kompletny samobój.
Wadą jest też człowiek od przygotowania fizycznego w sztabie Stefano.
Pioli awansem wygrał sobie kolejną dawkę zaufania zarządu, ale pytanie czy pójdzie do przodu czy będzie trzymał się złych nawyków.
Co z tego, że przeszliśmy Totki jak nie będziemy w TOP4?
Mam oczywiście nadzieję, że będziemy i dylematu nie będzie
A jeśli chodzi o wspomniany wyżej mecz z Fiorentiną, to ja bym w ogóle nie brał go pod uwagę jako wyznacznik czegokolwiek. To był mecz identyczny jak z Torino w Turynie. Wtedy kilka dni później graliśmy z Salzburgiem mecz decydujący o wyjściu z grupy i wyglądał on identycznie, jak ten z Fiorentiną. Chcieliśmy go zagrać jak najmniejszym nakładem sił. Przegraliśmy tak na dobrą sprawę przez błąd indywidualny Tomoriego. Po bramce przejęliśmy inicjatywę, chłopaki na zawołanie podkręcili tempo i wyrównanie było blisko, ale sytuację Theo wybronił bramkarz. Drugi gol, no to już kontra w wyniku odkrycia się.
Mecz przegrany, ale czy jest to powód do paniki, a tym bardziej, czy była to jakaś "lekcja"? Nie wydaje mi się.
Bennacer, Tonali, Tomori, Theo, Mike, Leao w formie to węższa bądź szersza czołówka światowa. Kalulu i Giroud to wciąż wysoki poziom, Brahim i Calabria to solidne dopełnienie składu. Jeśli ta kadra ma jakieś słabe punkty to głównie prawą pomoc i ławkę rezerwowych. Wyniki ponad stan to slogan pozbawiony większych podstaw.
Dokładnie miałem to samo wrażenie z meczu z Violą jak z tego z Torino. Mam jednak nadzieję, że przed meczami w 1/4 nie pogubimy już punktów, bo w top 4 jest ciasno i każdy punkt będzie się liczyć.
Nie ma się co oszukiwać, że od odejścia Allegriego w 2013 roku, do zatrudnienia w 2019 rokub Piolego, ciężko było o fachowca na ławce który faktycznie rozwijałby Milan, a nie rozwiązywał jednie pojedyncze problemy, gdy za chwile pojawiały się na ich miejscu kolejne.
Podobnie było z kadrą Milanu, chociaż tutaj krócej to trwało, bo już od 2017 roku można powiedzieć, że pod tym wzgledem zaczeliśmy wypadać lepiej, skończyły się czasy Mesbahów, Essienów, Constantów itd. Zaczeły się transfery zawodników którzy dawali szanse na rozwój tej drużynie, a nie wegetacje w dolnej połowie górnej dziesiątki w lidze.
Od czasów Allegriego do Pioliego był jeden trener, który rozwinął Milan ale przez widzimisię Berlusconiego został zwolniony kilka meczy przed końcem sezonu i zastąpiony Brocchim.
To co zagrało to ciągłość trenera + odpowiedniej i mądrej pracy zarządu (wbrew bzdurom krytyków). Bez jednej z tych rzeczy, nie byłoby progresu.
Miszcz - Uważam, że Montella w 2017/18 i później Gattuso miał już kadrę przyzwoitą, owszem, ławka była tragiczna, ale nie na tyle, żeby dostawać od Olimpiakosa czy Betisu ostre baty. Zresztą, za Gattuso długo biliśmy się o Top 4, koniec końców zawiodła ofensywa, która wypadała po prostu fatalnie. Pamiętam kontry w tym okresie wyglądały tak źle, że po prostu nie dało się na to patrzeć, a z jakimiś słabszymi rywalami, my potrafiliśmy bić głową w mur dobre 85 minut i strzelić gola w ostatniej akcji meczu lub pogubić punkty na ogórkach. Także mecze z lepszymi rywalami zawsze były do tyłu. Potrafiliśmy gnieść Juventus i przegrać 3:1, o pamiętnym 4:0 w Finale PW nie będę przypominał.
Zresztą, że ani Montella, ani Gattuso, dobrymi szkoleniowcami raczej nie byli, świadczy ich obecna pozycja. Jeden trenuje średniaka w Turcji, drugi jest bezrobotny i rozchwytywany chyba nie jest.
Pioli w półroku ten Milan uporzadkował na tyle, że zaraz po przerwie covidowej 19/20 my graliśmy o lata świetlne lepiej, niż wtedy w najlepszych okresach, wszystko uległo poprawie od ofensywy po defensywe, mentalność na zupełnie innym poziomie, czego przykładem jest chociażby wysoka wygrana z Juventusem 4:2 mimo, iż w tamtym meczu było już 0:2 dla Juventusu. Za poprzednich szkoleniowców byłaby głowa w dół i klepanie sobie bezsensu piłki na połowie boiska, bez żadnego pomysłu jak zagrozić bramce rywala.
Nigdy się nie zgodzę z tym, że tamte kadry było stać na coś więcej niż 6-7 miejsce. Pioli (i wcześniej Giampaolo) dostał poważnych wykonawców do ładnej i ofensywnej gry. Maldini od początku wiedział co robi, gdy w pierwszym okienku sprowadził na raz Theo, Leao, Bennacera, Krunicia czy Rebicia, a potem sukcesywnie dodając kolejnych wpasujących się w ten schemat graczy.
O czymś takim można było wcześniej marzyć. Nie dało się nic innego wcześniej niż bić głową w mur i liczyć na jakiś efekt. Tak wyglądał Milan przed 2019 z winy zarządzających, a nie trenerów.
O Giampaolo nie ma sensu wspominać, od początku nie rozumiem kto pozwolił by taki Dyzma brał się za kierowanie klubem pokroju Milanu, nic nie przemawiało za jego kandydaturą od pierwszego do ostatniego dnia i najlepiej ten epizod usunąć z pamięci.
Pioli zmienił to, że jak przychodzi do nas zawodnik nawet starszy które na papierze nie wyglądał jako okazały transfer, to Stefano potrafi z tego zawodnika wyciągnąć to co najlepsze i tchnąć ducha, aby chciało mu się grać w piłkę. Tak było chociażby z Kjaerem który, odwrotnie niż cele transferowe z lat 16-19, był kompletnym wypaleńcem przed przyjściem do Milanu. Rozwój zawodników jak Kessie, Calhanoglu, Tomori, Kalulu, Thaw, Hernadez czy Leao też był niezaprzeczalny, a można jeszcze wspomnieć o Kruniciu czy Bennacerze. To jest największy plus Stefano moim zdaniem i powód jego sukcesu w Milanie, dzięki któremu na ostatnie 3 lata patrzy się z satysfakcją, a nie zażenowaniem, nie wspominając nic, że Pioli jest też po prostu od strony taktycznej bardzo dobrym trenerem. Zmienił formacje i praktycznie z miejsca Milan gra o wiele lepiej, u jego poprzedników często było tak, że jak już rywale nas finalnie rozgryźli, to kompletnie sobie trenerzy nie potrafili poradzić z tym faktem.
Więc wybacz, ale no ja się nie mogę zgodzić, że winny był zarząd, a nie trenerzy. Pamiętając jak my wtedy rozgrywaliśmy stałe fragmenty gry, jak my wyglądaliśmy z kontry, jakie nieporozumienia były na boisku, jak żenująco to wyglądało, gdy pomysł na mecz to było 150 wrzutek w pole karne albo lagowanie piłką do przodu bez większego celu czy pomysłu, naprawdę oglądałem wtedy drużyny o potencjale kadrowym znacznie niższym niż Milan, które bez problemu nas rozbijały w pył samym pomysłem na rozegranie piłki, no i za to nie był odpowiedzialny zarząd, tylko w 100% trener który nie potrafił ewidentnie swojej wizji gry przełożyć na głowy zawodników.
Nie przekonasz mnie, że to była wina Montelli czy Gattuso, bo to po prostu nie jest prawdą. Każdy zły epizod czy gorszy aspekt miał doskonałe wytłumaczenie. Jak samochód, który zaczął szwankować nie z winy kierowcy.
Rozpisywałem już przy każdym w szczegółach dlaczego (kontuzje i problemy jedynych kreatywnych graczy, okoliczności z władzami, żenująca polityka transferowa, której ofiarą padają nawet najlepsi itd), ale uznałem że to już nie ma sensu. Ty swojego zdania nie zmienisz, ja też nie.
Ciekawe jest to, że każdy z trójki poważnych trenerów po 2016 miał nieudany epizod z Fiorentiną Comisso. Żaden z nich nie był złym trenerem. Tak samo żaden z ostatnich trenerów Romy czy Juve nie był zły. Po prostu trafili na okres zarządzania na słabym poziomie. Przed 2019 w Milanie nie było żadnych szans na sukces.
Co mnie bawi, to że teraz nagle to zarząd pada ofiarą nadmiernej krytyki, a nie trener. Zawsze na odwrót do tego co być powinno.