Trzecia zasada dynamiki Newtona głosi, że gdy ciało A działa na ciało B pewną siłą, to ciało B oddziałuje na ciało A siłą o tej samej wartości, tym samym kierunku, lecz przeciwnym zwrocie. Siły te nie mogą się równoważyć, ponieważ przyłożone są do dwóch różnych ciał. Stosując tę zasadę do piłki nożnej można użyć do dokładnego opisania dynamiki obecnego Milanu: po każdym dobrym meczu następuje kolejny, który następuje po tym samym (ci sami piłkarze i ta sama formacja na boisku), ale przeciwnym zwrocie (słaby występ, który często nie przynosi żadnego pozytywnego efektu).
Poza naukowymi twierdzeniami, dynamika Milanu w tym sezonie jest naprawdę bardzo rozchwiana. Biorąc pod uwagę ostatni okres: bardzo dobry występ w meczu z Atalantą, słaby we Florencji, bardzo dobry w Londynie przeciwko Tottenhamowi, rozczarowujący przeciwko Salernitanie. A moglibyśmy cofnąć się jeszcze bardziej wstecz: na początku mecz z Bologną, w październiku-listopadzie z Dinamo Zagrzeb i Red Bull Salzburg przeplatane słabymi występami z Torino, Spezią, Cremonese i Fiorentiną. Wygląda więc na to, że Milan radzi sobie z silnymi przeciwnikami, bo są na takie mecze odpowiednio zmotywowani i dobrze skoncentrowani, a mniej lub bardziej przyzwoicie radzą sobie z mniejszymi zespołami, zwłaszcza w Serie A.
Potwierdziło się to wczoraj w meczu z Salernitaną: była to doskonała okazja, by odzyskać drugą lokatę i zapewnić ciągłość po zakwalifikowaniu się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale Rossoneri zaprezentowali się poniżej poziomu, pozwalając ekipie Salernitany na zdobycie pierwszego punktu w historii na San Siro. To komplikuje kwalifikacje do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Wszystko wciąż jest sprawą otwartą, ale oczywistym jest, że we Włoszech trzeba znaleźć odpowiedni rytm i mentalność widzianą w Europie.
Także Milan dający ciała w Serie A to w sumie nic nowego ;)
Mecz stał na bardzo smutnym poziomie niegodnym tej fazy ligi mistrzów. Wynik oczywiście dający awans był w tym wszystkim najważniejszy ale nie oszukujmy się że mecz zarówno Milanu jak i Tottenhamu był mizerny
Akurat ten dwumecz to jest jedna z nielicznych rzeczy, która wyszła Piolemu perfekcyjnie w ostatnim czasie.
Po drugie raczej w opłacanie dwóch trenerów nie będziemy sie bawić o koszcie 3,5 mln Pioli + następca o podobnej kwocie
Piłkarze za bardzo traktują Pioliego jako dobrego wujka.
Trener musi mieć u piłkarzy respect i muszą oni wiedzieć że po kilku nieudanych występach mogą nie podnieść sie z ławki. Tak samo rezerwowi muszą wiedzieć ze kazdy bład gracza z podstawowej 11 jest szansą dla nich.
Niestety u nas Tomori może kopać sie po czole i tak bedzie grał, Saelemaekers
czy Messias podobnie. CDK miał już tyle szans i nie pokazał zupełnie nic . Tatar wyglądał przez kilka meczy jak ręcznik i też grał wszystko.
Po co w zespole jest ten trzeci bramkarz, po co jest Adli, gdyby nie kontuzje to pewnie i Thiaw by za duzo murawy nie powąchał.
Pioli boi podejmować się trudne i cięzkie decyzje,a także nie potrafi budować zawodników drugo czy trzecioplanowych.
Jesli nam brakuje w kadrze na mecz 2-3 graczy z podstawowej 11 to na boisku nie widać nawet zlepka drużyny. Zawodnikom rezerwowym brak pewności siebie. Nie można skreślać zawodnika po jednym złym występie, tak samo jak i nie monża robić świętych krów z graczy którzy sezon temu czy rundę temu byli najlepsi.
Prawda jest taka, że w ataku obecnie każdy zawodzi - stwarzamy, kreujemy akcje, ale co z tego, skoro skuteczność jest na poziomie Ekstraklapy? Tutaj wina leży w złym przygotowaniu fizycznym oraz w braku rotacji. W Milanie każdy potrzebuje roku czasu, żeby się "zaaklimatyzować". Do tego złe i nietrafione wybory Piolego, który jest po prostu człowiekiem i też ma prawo się pogubić.