31 sierpnia przypada pierwsza rocznica sfinalizowania przejęcia Milanu przez RedBird Capital Partners za 1,2 miliarda euro z rąk Elliott Management - pisze Marco Pasotto na łamach wtorkowego wydania La Gazzetta dello Sport. Było to dość zaskakujące posunięcie z perspektywy czasu, biorąc pod uwagę, że Milan wygrał mistrzostwo Włoch w poprzedzającym sezonie i wyglądało na to, że klub zmierza w kierunku większej stabilności. Co się zmieniło przez 12 miesięcy? Zarządzanie klubem w dalszym ciągu opiera się na samowystarczalności, czyli łączenia sukcesów sportowych ze stabilnością finansową. Cardinale mówi o Milanie jako o "śpiącym olbrzymie". W celu jeszcze większego przyspieszenia rozwoju drużyny, postanowiono wykorzystać fakt, że Milan ma tak wielu kibiców na całym świecie, łącząc wyniki sportowe z elementami rozrywki. W ciągu roku Milan pod wodzą Cardinale ewoluował pod każdym względem. W praktyce klub został przejęty na początku sezonu, a zwycięstwo w derbach Mediolanu trzy dni po zamknięciu transakcji było bardzo dobrym początkiem. Rossoneri nie zdołali jednak powtórzyć wygranej w Serie A - które Cardinale miał okazję świętować na Piazza Duomo jako zwykły kibic, ale znalazł się w finałowej czwórce Ligi Mistrzów, co stanowiło duży krok naprzód w Europie.
Ważną rzeczą była kontynuacja zwiększania przychodów. Milan zamknął bilans z zyskiem na poziomie ok. 10 mln euro, czego nie odnotowano od 2006 roku. Warto również pamiętać o rekordowej stracie -196 mln euro po sezonie 2019/2020. W kwestii przychodów generowanych przez Milan, sprawy wyglądają bardzo dobrze. Aktualnie przekraczają 350 mln euro, gdzie w ostatnich latach odnotowano często niższe wartości niż 240 mln euro. Wyniki osiągane w lidze i stały udział w Lidze Mistrzów oczywiście przyniosły duże korzyści, ale konieczna była tytaniczna praca wykonana przez zarząd klubu. Cardinale to biznesmen posiadający nieskończoną liczbę kontaktów na wysokich szczeblach i strategicznych relacji na rynku amerykańskim, co widać po różnych umowach partnerskich, które zostały podpisane w ostatnich miesiącach. Podjęto również kilka trudnych decyzji, jak zwolnienie Paolo Maldiniego i Frederica Massary, co wówczas wydawało się istnym trzęsieniem ziemi, podobnie jak sprzedaż Sandro Tonalego - ale po zrealizowanych dziewięciu transferach i poprawie jakości kadry, niektórzy wątpiący zmienili zdanie.
Wreszcie temat nowego stadionu. Oprócz zwiększania przychodów komercyjnych Cardinale mocno nalega na budowę nowego stadionu, wyłącznie na potrzeby Milanu. Aktualnie toczą się bardzo zaawansowane i konstruktywne dyskusje z Radą San Donato.
A Malaga? Mówi ci to coś?
Portsmouth jeden z pierwszych tego typu szejkowych projektów.
Obie rzeczy się wydarzyły, natomiast suma plusów znacznie przeważa nad minusami tj.:
- to dzięki M&M ściągneliśmy zawodników, którzy dali nam Mistrzostwo Włoch,
- to dzięki M&M zrobiliśmy zespół, który doszedł do najlepszej czwórki Europy, co uznać za przekroczenie oczekiwań to duże niedopowiedzenie.
Oczywiście były też złe strony:
- największy minus z mojego punktu widzenia to zarządzanie kontraktami. Stracić Donnarumme i Kessiego za frytki, za których mogliśmy spokojnie wyciągnać c.a. 100 m€ to uważam, że lekko skandal. Tylko to trzeba było zrobić wcześniej, a nie na sam koniec jak się okazało, że do końca kontraktu został już tylko rok...
- transfer CDK, choć tu nie da się jednoznacznie jeszcze stwierdzić, że na 100% to była zła inwestycja. Na pewno zły pierwszy rok, ale zawodnik, który odszedł w tym okienku i zapewnił spory budżet na transfery też był flopem w pierwszym roku.
Także biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw to należy ciepło wspominać M&M zwłaszcza, że Maldini w zasadzie uczył się tego fachu na żywym, wielkim organiźmie.
Co do Cardinale - poczekajmy, zobaczmy co się wykluje. Za same wyniki sportowe nie będę go surowo oceniał, bo na to mają duży wpływ również inne osoby, ale trza poczekać jak pokaże się apropo a) stadionu, b) wyników finansowych Milanu
Ogromny błąd Paolo, że nie opchnął ich za 250 mln euro, ogromny.
To Maldini stworzył lek na raka - Cardinale zataja prawdę
Ze skrajności w skrajność.
Ani razu w tej wypowiedzi nie pojawiają się nazwiska jak Massara, Gazidis czy Moncada. To Maldini wydaje się być wszechobecny - negocjuje, obserwuje, sporządza raporty i bierze kredyty na zakup nowych zawodników.
Jednak najbardziej fascynującym elementem tego obrazu jest brak nazwiska Pioli. To pod jego kierunkiem osiągnięto znakomite wyniki. To on budował naszych graczy, wyniki, które osiągaliśmy, przewyższały możliwości naszej drużyny.
Próbując sprzedać naszych podstawowych zawodników, trafiamy na mur. Ich nowi pracodawcy to kluby z dolnej części tabeli. A nasza ławka rezerwowych przez długi czas była po prostu niezadowalająca. Mimo to, utrzymaliśmy się w czołówce, a ostatnio dotarliśmy do półfinału Ligi Mistrzów.
Cardinale nie kusi nowych zawodników wielkimi kontraktami, bowiem wciąż obowiązują nas twarde limity płacowe, które nie zmieniły się z czasów Eliota. Po prostu inwestujemy w wyższej jakości piłkarzy, których utrzymanie jest droższe.
Maldini z pewnością odgrywa istotną rolę w podnoszeniu Milanu z kolan, za co zasługuje na uznanie. Niemniej jednak nie można zapominać o wkładzie innych ważnych osób, których nazwiska nie pojawiły się w tym kontekście.
Nowy sezon, nowe rozdanie, nowa drużyna, póki co idzie to w bardzo dobrym kierunku.
Co ciekawe, Giorgio Furlani i Hendrik Almstadt ("asystent zarządu") są już w klubie od momentu przejęcia przez Elliott (i w sumie Scaroni też, ale to figurant bardziej), a to chyba dwie najważniejsze osoby na ten moment w zarządzie, poza samym Cardinale. Szczególnie ten drugi to postać mega tajemnicza. Czyli pomimo zmiany właścicielskiej, dalej mamy obecność "ludzi Elliotta".
Co do reszty - zgoda.
To może i Yonghong Lee był "poprzednim krokiem" w polityce Elliotta jako słup. :)
Czasy się zmieniają a Elliott ciągle w komisjach.
Jednakże, nie demonizowałbym Cardinale. To Szef, który ma ludzi od tego by prowadzili klub i realizowali zadania. Wątpię by to on decydował o takich sprawach jak dziwne artykuły i wrzutki. Wątpie by to on decydował o tym, że w tak żałosny medialnie sposób doszło do pożegnania. Wiadomo, że odpowiada za wszystko jako Szef, ale nie on to wykonywał. Gość ogarnia dziesiątki poważnych biznesów (np. z Lebronem) i wbrew temu co tu się powtarzało, on nawet nie wiedział kto to jest Zaniolo, ile Milan zdobył pucharów(sam to przyznał) itd. Dlatego będzie bez sentymentów zwalniał ludzi, którzy nie będą realizować jego celów. To samo czeka każdego. Furlaniego, Almstadta czy Pioliego. Nie musi się to podobać, ale ja tam czuję respekt do Gerry'ego. Trzeba mieć jaja by wydać 1,2 mld na klub piłkarski i podejmować ciężkie decyzje.
Maldini choć z Gazidisem i Piolim był niezbędną częścią by stworzyć zwycięski Milan, miał dużo za uszami. I nie chodzi o mercato, ale o kwestie takie jak PR i komunikacja.
Brakowało dobrego PR w ostatnich latach. Zeszły sezon to była katastrofa, zwłaszcza gdy pewien dziennik się wręcz znęcał nad naszym piłkarzem. Jak uwielbiam Maldiniego, to brak reakcji był niewytłumaczalny. Później zdziwienie, że nie wypalił transfer... .Do tego brak presji medialnej na trenera, brak komunikacji w czasie kryzysu, brak wytłumaczenia swoich decyzji itd. Niestety to były kardynalne błędy i być może nie bez powodu stracił swoje stanowisko.
Teraz też nikt mu nie broni dodać nawet durnego Forza Milan na sociale. Chyba że faktycznie ma aż takie srogie NDA, że nie może nawet się wypowiadać o Milania słowem. Każdy może wierzyć w co zechce, bo na tym polega tajemnica :D
Gdyby nie to, że sam naocznie widziałem podobne korporacyjne roszady, dyskredytowanie i ohydne gierki, to bym może się nie przejmował i nie zwrócił uwagi. Ale niestety znam to z bliska, więc widzę co się dzieje. Jestem uczulony na ściemę i ogłupianie ludzi niestety, więc siłą rzeczy mnie to uwiera.
Szkoda, że takich "nowinek" nie było jak były poprzednie zmiany u władzy. A było o czym pisać
Warto pamiętać, że Furlani, Almstadt i Moncada to jedyni którzy zostali od 2019. A w 2020, gdyby nie Covid, to już był plan przekazania projektu w ręce tych panów. Są nawet artykuły tutaj na stronie, można odszukać. Byłby już wtedy ten nieszczęsny Rangnick. Może podziękujmy nietoperzowi, że odsunęło się to w czasie :P Wtedy to by była katastrofa.
A tak to teraz można optymistycznie patrzeć, bo klub ma dobre fundamenty sportowe i finansowe dzięki temu co się działo przez ostatnie 4 lata.
Domino pełna zgoda, Miszcz w większości również :)