Jeszcze kilka dni przerwy reprezentacyjnej, a następnie na tapet powrócą rozgrywki Serie A i Ligi Mistrzów. W ciągu najbliższego miesiąca, po którym zawodnicy ponownie udadzą się na zgrupowania drużyn narodowych, rossoneri rozegrają siedem meczów. Kilka z nich można określić mianem prawdziwych hitów.
Mecze Milanu do październikowej przerwy reprezentacyjnej:
4. kolejka Serie A: Inter - Milan, sobota, 16 września, godz. 18:00
1. kolejka Ligi Mistrzów: Milan - Newcastle, wtorek, 19 września, godz. 18:45
5. kolejka Serie A: Milan - Hellas, sobota, 23 września, godz. 15:00
6. kolejka Serie A: Cagliari - Milan, środa, 27 września, godz. 18:30
7. kolejka Serie A: Milan - Lazio, sobota, 30 września, godz. 18:00
2. kolejka Ligi Mistrzów: Borussia - Milan, środa, 4 października, godz. 21:00
8. kolejka Serie A: Genoa - Milan, sobota, 7 października, godz. 20:45
Teraz nie ma już wymówek, kadra jest szeroka i jakościowa.
Ciekawe, jaką średnią chłopaki wykręcą w tych siedmiu meczach. Do zgarnięcia 21 punktów. Wydaje mi się, że wynik w granicach 15 punktów (ponad 2 na mecz) już byłby bardzo fajny. Oczywiście im więcej, tym lepiej, a najlepiej byłoby wygrać wszystkie te mecze... Ale realnie zakładam te 15 punktów. Poniżej tego wyniku będzie rozczarowanie, bo oznaczałoby to aż 3 porażki na 7 meczów (lub kilka remisów). Wyższy wynik, jeśli wszyscy będą zdrowi, jest jak najbardziej do ugrania.
Pyknięte Newcastle 2-1
Wtopa z Hellasem 0-1
Remis z Cagliari 1-1
Pyknięte Lazio 3-0
Pyknięta BVB 2-1
I wtopa z Genoa, a MVP meczu Messias strzalający gola na 1-0
;D
Gdyby zmienić mecz z Interem na wtopę, to w taki scenariusz byłbym skłonny uwierzyć jeszcze sezon temu, bo teraz, na podstawie trzech pierwszych meczów sezonu, wydaje mi się, że będzie nam już łatwiej z "mocarzami" Serie A (czyli dołem tabeli). Ale wtopy z Interem nie jestem w stanie "przemóc", bo wydaje mi się, że Pioli nie ma pomysłu na przełamanie "kontry" Inzaghiego.
Choć w sumie czy taki scenariusz nie byłby akceptowalny do przyjęcia?
I czy nierealny do spełnienia?
Większy nacisk i zużycie sił na mocniejszych rywali kosztem pofolgowania sobie w meczach z dołem tabeli, który nie gra w pucharach ?
Kto wie ...
inter jest do ogrania jak najbardziej i nie rozumiem tego boastowania ich kadry i piłkarzy. Rok w rok jest mówienie o tym, że mają na papierze najsilniejszy skład, są faworytami, a ostatecznie Inzaghi popuszcza w portki zanim dobiegnie na klopa. Podobnie było ze Spalem i Napoli. Nigdy nie dowieźli do poprzedniego roku mistrzostwa, ale nie wyskoczyli poza Top4. Ta ich wygrana to większy matrix niż Leicester w 2015/16. Przed sezonem nikt o zdrowych zmysłach nie typował ich na mistrza, a częściej już poza LM.
"Większy nacisk i zużycie sił na mocniejszych rywali kosztem pofolgowania sobie w meczach z dołem tabeli, który nie gra w pucharach ?"
To jest raczej pewne, ale w tegorocznych meczach z dołem widzę dodatkowe "coś", jakiś czynnik "x", który pomaga przepychać takie mecze na naszą korzyść, dlatego też liczę, że w taki sposób uda się wygrać i te spotkania.
"inter jest do ogrania jak najbardziej i nie rozumiem tego boastowania ich kadry i piłkarzy"
Inter może i jest do ogrania (chociaż w obecny sezon weszli w super formie), ale wydaje mi się, że u nas wkład Pioliego (czyli jego brak pomysłu na taktykę Simone) zadecyduje o tym, że meczu nie wygramy. Chciałbym się mylić (i to bardzo), ale że w życiu jestem pesymisto-realistą, to ciężko mi jest myśleć inaczej.