Sandro Tonali wziął udział w konferencji prasowej na San Siro przed meczem Milan - Newcastle w Lidze Mistrzów. Oto słowa Włocha:
"Odczuwam silne emocje, ale jutro gramy mecz. Będzie z pewnością inaczej. Transfer do Anglii był dla mnie trudny, ciężko było mi się zaadaptować w Newcastle. Są tam jednak osoby, które mi pomagają i moje życie stało się łatwiejsze. Także na boisku wszystko się zmienia, ponieważ nie czuje się takiego samego zrozumienia jak wtedy, gdy znasz wszystkich kolegów i język. Pomoc płynie jednak z każdej strony i od każdej osoby. Ten mecz to dla mnie trudne emocje, ponieważ Milan to zespół, któremu kibicuję i który dał mi szansę rozwoju. Jutro będzie jednak inaczej i nie będę miał problemu, by się odnaleźć. Ale będzie trudno, pełny stadion... To będą największe emocje, bo stadion pomaga. Trener, chłopaki z drużyny... Dzień pełen emocji".
"Byłem ze Zlatanem w jednej drużynie i on przenosi na zespół wiele pozytywów. Wie jak pomagać, zwłaszcza młodym. Nie sądzę, że dzisiejszą wizytę przygotował, bo Ibra robi to co chce i czyni to w sposób odpowiedni i pełen szacunku do wszystkich".
"Już podczas losowania czułem trochę, że trafimy na Milan... Mam nadzieję, że będę cieszył się tym meczem. Chcemy osiągnąć to samo co Milan. Czeka nas wielki mecz, trudny dla obu zespołów, pełen walki".
"Dziś po raz pierwszy od trzech lat porozmawiałem z trenerem Piolim nie o piłce, ale o mojej dziewczynie i przyjaciołach. Mój tata? Nie wiem komu będzie kibicował. Mam nadzieję, że weźmie pod uwagę swojego syna, ale kibic to kibic. Myślę, że będzie za Milanem i za mną, czyli może za remisem. Chce jak najlepiej dla mnie, ale nadal będzie kibicem Milanu".
"Mój pierwszy wieczór w Newcastle? Zapytałem co mogę tam robić z rodziną i nie otrzymałem odpowiedzi na jakie liczyłem. Koniec końców wylądowałem w pubie, to nie jest zwyczajne".
Młody chłop w dzisiejszych czasach nie zna angielskiego?
Bo Sandro to pierwszy człowiek w historii gatunku ludzkiego, który miał do podjęcia trudną decyzję, zaryzykował i później stwierdził, że to bez sensu. Nie każdy jest tak wyrachowany, a życie nie jest czarno-białe. Wszyscy wokół chcieli tego transferu - Furlani chciał, agent chciał, Newcastle chciało. Sandro pewnie chciał najmniej z tej grupki.
@Kakariko
De facto Benek jest wychowankiem angielskiego klubu, ba - nawet jednej z lepszych akademii - Arsenalu.
Nietaktem byłoby z jego strony jakby nigdy o tym nie mówił, a podobna wypowiedzieć poszła jakby grał w jakimś Juventusie
Za to niektórzy na tej stronie to rękami i nogami zapierali się, że "pewnie sam poszedł za lepszą kasą".
tylko niech unika kibiców w tym pubie :)
Sandro w ciągu kilku lat wróci do ACM.
Dziwne, przecież poleciał za kasą ewidentnie.
Pic i chodzić po klubach chyba tylko tyle.
I dwie duże pizzerie na Pitt Street ;)
Okrętu się spodziewał? Brytole chleją, żrą junk food i rzygają po chodnikach. Jak chciał kultury to trzeba było wybrać Londyn, bo to jedyne cywilizowane miasto na tej wyspie.
Jak teraz tak narzeka to ciekawe co będzie w zimie, wtedy dopiero zobaczy Anglię w pełnej krasie. xDDD
I jakieś obskurne puby zamiast smacznego ravioli w eleganckiej ristorante ;-))
Przecież to nawet ślepy widzi, że zarząd wypchnął go z klubu bo chciał kasy od Newcastle (mimo tego co niektóre pismaki podawały).
Jak ma wrócić? Milan ma wyłożyć teraz bajońską sumę? Już to widzę XDDDD