Milanowi ponownie zabrakło instynktu egzekutora - pisze w czwartek LGdS. Bezbramkowy remis z Newcastle na San Siro, gdzie Rossoneri zasłużyli na zwycięstwo, a wczoraj w Dortmundzie z Borussią. W tym meczu również można było wywieźć komplet punktów, bowiem różnica była niewielka.
Milanowi w początkowej fazie Ligi Mistrzów brakuje skuteczności, potrzebnej do wygrywania meczów na tym poziomie. W meczu z Newcastle winnym zmarnowania dużej szansy był Rafael Leão, a w meczu z BVB - Olivier Giroud i Samuel Chukwueze. Borussia również stworzyła kilka okazji do zdobycia gola w pierwszej połowie, ale w drugiej to Milan miał większą przewagę nad meczem. Gospodarze atakowali bez większego polotu. Leão przeprowadzał ataki na lewej flance i każda jego akcja sprawiała duże trudności defensorom z Niemiec, ale z jakiegoś powodu piłka nie trafiła do siatki, a Milan mógł pocieszyć się tylko kolejnym "czystym kontem". Pomijając Giroud, prawie wszyscy to młodzi gracze i muszą wykazać się większą skutecznością na tym najwyższym poziomie rozgrywkowym. Sytuacja w grupowej tabeli pozostaje otwarta, a porażka PSG z Newcastle utrzymuje wszystkich w grze.
Dla Milanu kolejnym przystankiem będzie Paryż i kolejny remis nie byłby co prawda katastrofalnym rezultatem, ale ten zespół ma siłę i technikę do tego, aby konkurować z każdym i bez strachu pojechać na Parc des Princes.
W kontekście naszych ostatnich poczynan w LM to nie jest główny powód braku bramek bo na potęgę marnowali je skrzydlowi/pomocnicy ale tak czy inaczej trzeba zacząć powoli zastępować Oliego.
Defensywa Milanu w lidze